Najprawdopodobniej jeszcze w tym roku największy serwis społecznościowy na świecie zacznie publikować swoje dane finansowe. Szybko zbliżający się do liczby 600 milionów użytkowników serwis wciąż nie jest firmą publiczną i ujawnia tylko wybrane dane finansowe, jak np. przychody i zysk netto (w pierwszy dziewięciu miesiącach roku wyniosły one odpowiednio 1,2 mld i 355 mln dol.). Facebook wciąż nie zadebiutował na amerykańskiej giełdzie, mimo że o ofercie publicznej założonej w 2004 r. spółki rynek mówi od około dwóch lat. Do ujawnienia finansów mogą zmusić serwis amerykańskie przepisy, nakazujące raportowanie tamtejszej Securities and Exchanges Commision (SEC) spółce, która ma więcej niż 499 inwestorów, niezależnie od tego, czy jest notowana na giełdzie. Serwis spodziewa się, że ta bariera zostanie przekroczona jeszcze w tym roku. Niezależnie od tego, wcześniej spółka zapowiedziała ujawnianie pełnych sprawozdań finansowych począwszy od kwietnia 2012 r.

Facebook, podobnie jak inny, młodszy przebój Internetu, serwis zakupowy Groupon, nie wykazywał do tej pory zainteresowania giełdą. Entuzjazm inwestorów i ich zaufanie do firmy jest tak duże, że Mark Zuckerberg, prezes i współzałożyciel Facebooka, nie ma najmniejszych problemów z pozyskiwaniem finansowania.

Najnowszy zastrzyk gotówki, 1,5 mld dol. pochodzi od banku inwestycyjnego Goldman Sachs (ok. 500 mln dol.) i jego klientów na całym świecie (m.in. rosyjski fundusz Digital Sky Technologies, jakiś czas temu pośrednio zaangażowany w polski serwis Nasza Klasa). Choć strony nie ujawniły, jaką część udziałów w Facebooku otrzymali inwestorzy, to serwis przyznał, że cena udziałów wyznacza wartość całego serwisu na poziomie 50 mld dol.

Rosnąca liczba podmiotów zaangażowanych w Facebooka nie musi jednak oznaczać rychłego debiutu firmy na Wall Street. Jak spekulują analitycy, na jakich powołuje się Reuters, a także Miguel Helft z należącego do „New York Times” branżowego serwisu DealBook, Facebook może nigdy nie być notowany na giełdzie. Według niego nieuniknione ocenianie firmy przez pryzmat wyceny jej akcji stoi w sprzeczności z indywidualnym i bezkompromisowym stylem prowadzenia firmy przez Marka Zuckerberga. Dodatkowo, Facebook już teraz generuje niemałe zyski, więc pozyskanie wielkich ilości gotówki z oferty publicznej może serwisowi po prostu nie być potrzebne – spekuluje Helft. Z drugiej strony, współwłaściciele Facebooka, tacy jak Goldman Sachs czy DST, mogą domagać się wejście spółki na giełdę, by skorzystać z dywidendy wypłacanej od zysków firmy.