Inwestorzy rozpoczęli piątkową sesję w neutralnych nastrojach. Kolejne słabe sesje w Stanach Zjednoczonych i Azji, której parkiety wciąż dyskontują podwyżkę stóp procentowych w Chinach, nie zachęcały do nabywania akcji. Z drugiej strony na rynku nie pojawiły się od wczoraj żadne nowe informacje, które mogłyby przekonywać graczy do zamykania pozycji w akcjach.

W efekcie notowania w Warszawie rozpoczęły się na minimalnie niższych poziomach niż dzień wcześniej. WIG20 tracił 0,03 proc. i otworzył się na poziomie 2725 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG spadał o 0,04 proc. do 47497 pkt. Indeks średnich firm zniżkował o 0,17 proc. do 2829 pkt. Jedynie indeks sWIG 80 rozpoczął dzień na 0,26-proc. plusie i poziomie 12698 pkt. Po kwadransie obroty ledwo przekroczyły 80 mln zł co nie najlepiej świadczy o aktywności graczy. Z drugiej strony należy brać pod uwagę, że ostatnia w tygodniu sesja często charakteryzuje się niewielkimi obrotami.

Za przyzwoitą postawę indeksów warszawskiej giełdy odpowiadają BRE Bank, PKN Orlen i Asseco Poland, które zyskują po ponad 1 proc. Z mniejszych firm warto wyróżnić ponad 6-proc. skok notowań Drozapolu, który powinien skorzystać na rosnących cenach stali, oraz blisko 4-proc. skok kursu Optimusa. Producent Wiedźmina jest już od kilku dni w centrum uwagi graczy, co przekłada się na wzrost notowań.

Kolejne godziny notowań powinny przebiegać w spokojnej (z lekkim akcentem pozytywnym) atmosferze. Gracze nie chcą się pogodzić, że wtorkowe rekordy indeksów to wszystko, na co stać nasz parkiet. Stoją zatem boku i czekają na dalszy rozwój wypadków. Piątkowa sesja nie będzie również rozpieszczała inwestorów jeśli chodzi o ilość danych makroekonomicznych. Z naszego podwórka dowiemy się o styczniowej koniunkturze gospodarczej (dane GUS). O 10.00 poznamy dane o styczniowym indeksie nastrojów w niemieckim biznesie (Ifo). Prognozy mówią o jego wzroście do 110 pkt. Pół godziny później zostaną opublikowane informacje o sprzedaży detalicznej w grudniu w Wielkiej Brytanii. Analitycy zakładają, że wzrosła o 0,3 proc. w porównaniu z listopadem i o 1,1 proc. w porównaniu z grudniem 2009 r.

Na rynku walutowy, po czwartkowym lekkim osłabieniu, nasza waluta zyskuje lekko do dolara, który kosztuje 2,8750 zł i traci do euro, za które trzeba płacić 3,8920 zł.