Nowe nietypowe warunki rynkowe były dla nich korzystne. Do ruchu wywołanego czynnikami fundamentalnymi szybko podłączali się spekulanci, przez co notowania takich „grzanek" potrafiły urosnąć kilkakrotnie lub nawet kilkunastokrotnie. Czasem były to wzrosty bardziej uzasadnione, jak w przypadku Mercatora i X-trade Brokers, które w pewnym momencie zostały niemal zalane gotówką. Spółki te część środków przeznaczyły na umocnienie swojej pozycji w branży, część przekazały do akcjonariuszy w formie dywidendy lub skupu akcji. Dla tych spółek żniwa się już skończyły, nastąpiły silne spadki ich kursów, jednak zasługują na wycenę wyższą niż przed pandemią. Nawet przykład Biomedu-Lublin nie jest jednoznaczny. Główny powód entuzjazmu inwestorów, potencjalny lek na koronawirusa, wciąż nie przeszedł fazy badań w szpitalach. Tymczasem zachodnie koncerny farmaceutyczne wprowadzają na rynek kolejne szczepionki i leki. Jednak nawet jeśli ten projekt zakończy się niepowodzeniem, sytuacja emitenta jest lepsza niż w 2019 r. Spółka wyemitowała akcje po wysokiej cenie, pozyskany kapitał przeznaczyła na obsługę zadłużenia i inwestycje w nowe zakłady dotychczasowych produktów.

Najmniej spekulacji widać na akcjach takich spółek jak Asbis, TIM czy Livechat, gdzie poprawa biznesu wydaje się trwała. Ich notowania znajdują się blisko maksimów, w dużym stopniu pchane przez kolejne dobre informacje o wynikach. W tym przypadku inwestorzy wydają się ostrożni. Po doświadczeniach zeszłego roku widać dużo większy rozsądek na giełdzie i mniejszą ochotę do kupowania na wyścigi nowych modnych akcji. Jakiekolwiek wzrosty są szybko ucinane przez realizację zysków, nawet po jednym dniu, jak w przypadku Bloober Team po wejściu do akcjonariatu chińskiego giganta Tencent albo Mabionu po podpisaniu umowy z Novavaksem na produkcję szczepionki.

Można nawet inwestorów posądzać o zbytni pesymizm. Takie spółki jak JSW czy Cognor są wyceniane na dużo mniej niż dziesięciokrotność zysków prognozowanych na 2022 rok. Rynek musi więc zakładać w ich przypadku negatywne scenariusze silnego pogorszenia warunków działalności w następnych kwartałach.

Taki stan rynku uważam za korzystny. Dzisiaj jest miejsce dla inwestorów fundamentalnych, którzy nie są już poganiani przez ogólną atmosferę uciekającego pociągu. Mają czas na głębszą analizę, wytypowanie atrakcyjnych spółek, zajęcie pozycji i mogą spokojnie oczekiwać na realizację zakładanego scenariusza.

Seweryn Masalski dyrektor inwestycyjny, MM Prime TFI