Choć bardziej wyczekiwane było przypadające w ten czwartek posiedzenie FOMC, bank centralny strefy euro zdołał zaskoczyć większość inwestorów. Większość z nich nie spodziewała się bowiem, że zapadnie decyzja o ograniczeniu skali skupu obligacji rządowych. Został on zmniejszony z 80 do 60 mld EUR miesięcznie, za to program wydłużono o dziewięć miesięcy, do końca przyszłego roku.

Ponadto poluźnione zostały kryteria skupu, tak że wzrosły możliwości skupu papierów o krótszym terminie wykupu. Najważniejszym i wielokrotnie powtarzanym podczas konferencji prasowej stwierdzeniem było, że ograniczenie skupu to jeszcze nie „taper" i EBC zamierza pozostać obecny na rynku obligacji tak długo, jak będzie to potrzebne. Skutkiem tych działań stało się zwiększenie stromości krzywej dochodowości, co powinno pomóc europejskim bankom. Patrząc na dziesięcioletnie obligacje Niemiec, decyzja EBC została przyjęta raczej pozytywnie. Ich rentowność spadła z 0,45 proc. podczas konferencji prasowej do 0,32 proc. następnego dnia. Jednak brak zgody na przedłużenie czasu wyznaczonego włoskiemu bankowi Monte Dei Paschi Di Siena na podniesienie kapitału przypomniał rynkowi o innych problemach i w efekcie w poniedziałek dziesięcioletnimi bundami handlowano w okolicach 0,4 proc. Także amerykańskie obligacje skarbowe staniały i w poniedziałek ich rentowność osiągnęła 2,5 proc., poziom niewidziany od połowy 2015 roku.