Po szampanie czas na refleksje

Niepokojąca jest niespodziewana wartość przyrostu zapasów w I kwartale br. w porównaniu z I kwartałem 2016 r.

Publikacja: 14.06.2017 05:49

Bohdan Wyżnikiewicz, IBnGR

Bohdan Wyżnikiewicz, IBnGR

Foto: Archiwum

Wyniki gospodarcze I kwartału są bardzo dobre. Tempo wzrostu produktu krajowego brutto cieszy. 4 procent wzrostu kwartał do kwartału poprzedniego roku i nawet 4,1 procent w ujęciu eliminującym wahania sezonowe robi duże wrażenie w Europie.

Wstępne szacunki elementów PKB w I kwartale zawarte w komunikacie GUS są w większości optymistyczne: szybko wzrasta wartość dodana w gospodarce, popyt krajowy też notuje przyzwoity wzrost, a swój pozytywny, choć niewielki, wkład we wzrost PKB ma także eksport netto. Najwięcej komentarzy odniosło się do wysokiego tempa wzrostu spożycia gospodarstw domowych (4,7 proc.), w czym całkiem słusznie upatruje się wpływu programu 500+.

Jeżeli dodamy silny wzrost (7,2 proc.) wartości dodanej przemysłu i powrót budownictwa na ścieżkę dodatniego wzrostu po czterech kwartałach spadku, to powodów do zadowolenia będzie jeszcze więcej. Wzrosła stopa rentowności w sektorze przedsiębiorstw. Nie należy też zapominać o dobrych informacjach makroekonomicznych spoza rachunków narodowych, takich jak spadek stopy bezrobocia, bardzo niski deficyt budżetowy i stabilizująca się inflacja na poziomie 2 procent w skali roku, czyli nieco poniżej długookresowego celu inflacyjnego NBP.

Komentatorzy na ogół przechodzą obojętnie obok niewielkiego spadku tempa wzrostu nakładów inwestycyjnych (-0,4 proc.), wskazując, że spadek ten był mniejszy niż we wszystkich kwartałach 2016 r. Pewną dezorientację wprowadza znaczące tempo wzrostu akumulacji brutto (5,2 proc.), co przy spadku nakładów inwestycyjnych w oczywisty sposób wynika z przyrostu stanu zapasów.

Kiedy już przestaną strzelać korki szampanów w gabinetach rządowych, u przedsiębiorców i inwestorów, należałoby przyjrzeć się dwóm złym wiadomościom, które pojawiły się w komunikacie GUS. Pierwszą jest utrzymujące się kurczenie nakładów inwestycyjnych przy poprawie prawie wszystkich parametrów makroekonomicznych, drugą niespotykanie głęboki spadek wartości dodanej w działalności finansowej i ubezpieczeniowej.

Mamy piąty z kolei miesiąc spadku inwestycji, co przy niższej niż średnio w Unii Europejskiej stopie inwestycji (relacji nakładów inwestycyjnych do PKB) w coraz większym stopniu zagraża przyszłemu potencjałowi rozwojowemu kraju w średnim okresie. W 2016 r. stopa inwestycji w Polsce była niższa o 1,6 pkt proc. niż średnio w Unii, zaś licząc tę stopę krocząco (biorąc pod uwagę cztery ostatnie minione kwartały), nastąpił jej spadek o z 18,1, do 17,9 proc.

Niepokojąca jest niespodziewana – przynajmniej dla mnie – wartość przyrostu zapasów w I kwartale bieżącego roku w porównaniu z I kwartałem 2016 r. Wzrosły nominalnie o ponad 4 mld zł, podczas gdy nakłady inwestycyjne zwiększyły się zaledwie o niespełna 400 mln zł. Warto byłoby poznać strukturę przyrostu zapasów, by przekonać się, jaką część stanowią zapasy niesprzedanych na rynku wyrobów gotowych.

Niska skłonność do inwestowania od wielu lat najczęściej tłumaczona jest niepewnością co do kierunków polityki gospodarczej oraz obawami o nagłe i nieoczekiwane zmiany reguł gry, które znienacka dotykają różne sektory gospodarki. Wystarczy wymienić takie kwestie, jak zamiar wprowadzenia zakazu handlu w niedziele, zmianę ustawy o aptekach, systematyczne podnoszenie wysokości minimalnego wynagrodzenia czy podatek bankowy.

Wbrew oczekiwaniom twórców strategii odpowiedzialnego rozwoju nie można liczyć na kierowanie na inwestycje kwoty bliskiej 250 mld zł trzymanej przez przedsiębiorstwa na lokatach bankowych w I kwartale. Po kryzysie finansowym lat 2008–2009 przedsiębiorstwa na całym świecie zaczęły traktować gotówkę jako swój ważny zasób strategiczny, którego nie mają zamiaru się pozbywać. Taka zmiana obowiązującego poprzednio paradygmatu zarządzania daje przedsiębiorstwom nie tylko bufor bezpieczeństwa wobec wzrostu nieufności w sektorze finansowym w niepewnych czasach, ale również buduje prestiż wobec kontrahentów i konkurencji.

Druga niepokojąca informacja zawarta w komunikacie GUS to znaczący (o 17,5 proc.) spadek wartości dodanej w sektorze bankowym i ubezpieczeniowym. Trudno jest na razie ocenić trwałość pogorszenia wyniku finansowego tego ważnego elementu infrastruktury gospodarczej kraju, jednak jeżeli miałby on utrzymywać się w kolejnych kwartałach, to będzie to oznaczało pogorszenie warunków kredytowania gospodarki.

Wskazane tu cienie bardzo dobrych wyników gospodarczych powinny stać się poważną troską kreatorów naszej polityki gospodarczej.

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych