Kiedy kupować, by nie stracić?

Sprawdziliśmy, kiedy WIG był w takich punktach, poniżej których już nigdy potem nie spadł. Odkryliśmy, że spełnione musiały być dwa warunki. Czy były spełnione także w ostatnim czasie?

Publikacja: 08.04.2017 08:54

Dynamiczna fala zwyżkowa, która rozpoczęła się na GPW w połowie ub.r., niejako uratowała stopy zwrot

Dynamiczna fala zwyżkowa, która rozpoczęła się na GPW w połowie ub.r., niejako uratowała stopy zwrotu inwestorów, którzy akcje kupowali od końca 2011 r. do wiosny 2013 r.

Foto: Bloomberg

Rys. 1. Kiedy kupno akcji gwarantowało, że WIG już nigdy* nie spadnie niżej?

Rys. 1. Kiedy kupno akcji gwarantowało, że WIG już nigdy* nie spadnie niżej?

GG Parkiet

Dynamiczna fala zwyżkowa, która rozpoczęła się na GPW w połowie ub.r., niejako uratowała stopy zwrotu inwestorów, którzy akcje kupowali od końca 2011 r. do wiosny 2013 r. Uratowała w tym sensie, że WIG nigdy nie znalazł się już poniżej tamtych poziomów. Refleksja ta skłania do bardziej długoterminowych rozważań. W niniejszej analizie postaramy się odpowiedzieć nie tyle na typowe pytanie: „czy urośnie/spadnie?", lecz na takie, nad którym chyba mało kto się zastanawia, a tymczasem naprawdę warto: kiedy WIG był w takich punktach, poniżej których już nigdy potem nie spadł? I idąc dalej tym tropem: czy można ustalić jakiś wspólny mianownik cechujący takie punkty?

Pożądane punkty

Rys. 2. Optymalne punkty do zakupów pojawiały się tylko wtedy, gdy WIG był poniżej pięcioletnich mak

Rys. 2. Optymalne punkty do zakupów pojawiały się tylko wtedy, gdy WIG był poniżej pięcioletnich maksimów

GG Parkiet

Na rys. 1 pokazujemy, w czym rzecz. Kiedy WIG osiągał punkty zaznaczone na czerwono, potem już nigdy nie powracał do nich. Innymi słowy, ktoś, komu udało się kupić zdywersyfikowany koszyk akcji w takich punktach, miał „zagwarantowane" zyski – nigdy nie był potem narażony na papierowe straty. Jasne staje się, że dążenie do kupowania w takich właśnie momentach powinno być celem każdego długoterminowego inwestora.

Rys. 3. Optymalne punkty do zakupów zdarzały się tylko przy relatywnie niskim poziomie wycen

Rys. 3. Optymalne punkty do zakupów zdarzały się tylko przy relatywnie niskim poziomie wycen

GG Parkiet

Już pobieżna analiza wykresu pozwala dostrzec, że owe pożądane punkty pojawiały się zgodnie z intuicją w dołkach bessy/krachu, rozumianych jako spadek do poziomów najniższych od co najmniej kilku lat. Ale nie tylko! Często okazje do zakupów utrzymywały się jeszcze przez wiele miesięcy w trakcie zwyżki WIG od takich dołków. Świetnym przykładem był rok 2009 czy też 2003, a wcześniej 1996. Rynek podnosił się z wieloletnich minimów z takim impetem, że już nigdy potem nie powracał do poziomów odnotowanych w trakcie takiego początkowego, dynamicznego etapu hossy.

Wychodzenie z dołków

Spróbowaliśmy przełożyć tę ogólną obserwację na liczby. Czerwone punkty z wykresu WIG przenieśliśmy na wykres, pokazujący głębokość spadku indeksu względem wcześniejszych szczytów.

Rys. 2 przynosi bardzo istotne wnioski. Optymalne punkty do zakupów pojawiały się wyłącznie wtedy, gdy WIG był poniżej ostatnich szczytów hossy (rozumianych jako maksima z umownego okresu ostatnich pięciu lat). Najwięcej z nich odnotowaliśmy w sytuacjach, gdy indeks odrabiał straty. Ani jednego punktu nie odnotowaliśmy natomiast w sytuacji, gdy WIG ustanawiał nowe pięcioletnie maksimum. Ani jednego! Zwróćmy uwagę, co to tak naprawdę oznacza – że wejście indeksu na wieloletnie szczyty nie jest dobrym okresem do kupowania akcji dla długoterminowych inwestorów. Oni powinni swe zakupy rozłożyć na okresy, kiedy WIG dopiero co wychodzi z wieloletnich dołków, zaś od szczytów poprzedniej hossy dzieli go ciągle jeszcze pewien dystans.

Fakt ten wydaje się na tyle doniosły, że możemy się z czystym sumieniem pochwalić, że jest to prawdopodobnie jedno z najważniejszych (jeśli nie najważniejsze) naszych odkryć dotyczących długoterminowego inwestowania na GPW!

Jak to się ma do obecnej sytuacji? Oczywiście nie wiemy, czy w dołkach z 2016 r. możemy już wiarygodnie zaznaczyć nasze czerwone punkty (to pokaże dopiero czas), ale według omówionej reguły okres od połowy 2016 r. aż do stycznia br. można było z dużym prawdopodobieństwem zakwalifikować jako dobry do zakupów, bo WIG dopiero wychodził z kilkuletniego dołka. Ale wraz z jego lutowym wejściem na wieloletnie maksima te warunki przestały być spełnione. Oczywiście dotyczy to tylko długoterminowych inwestycji, bo przecież w średnim terminie nietrudno wyobrazić sobie dojście do szczytów z 2007 r. (tylko że w takim ujęciu inwestowanie zaczyna nabierać cech spekulacji).

Na tym nie poprzestaliśmy w naszych dociekaniach. Na razie mowa była tylko o samych notowaniach. Pójdźmy krok dalej i sprawdźmy, czy jakieś dodatkowe wskazówki można wydobyć z analizy „fundamentów" spółek. Pod lupę weźmy popularny wskaźnik cena/wartość księgowa.

Ważne stwierdzenie

Co prawda nie dysponujemy w tym przypadku danymi sięgającymi daleko wstecz (poza rok 2001), ale na podstawie tych dostępnych można próbować wyciągnąć jakieś wnioski. Jak pokazuje rys. 3, wszystkie optymalne punkty do długoterminowych zakupów skoncentrowały się w dolnym przedziale wartości wskaźnika cena/wartość księgowa (P/B), czyli poniżej granicy 1,60. Jeśli pominąć odosobnione przypadki z jesieni 2003 r., to granicę tę można przesunąć nawet jeszcze niżej – do intuicyjnego pułapu 1,50 (czyli 50 proc. powyżej wartości księgowej). Żadne zakupy dokonane na wyższych pułapach nie mogły być zakwalifikowane jako optymalne z długoterminowego punktu widzenia.

Wracając do obecnej sytuacji, można dojść do wniosku, że akurat ten warunek jest ciągle spełniony. Nawet mimo ostatniej dynamicznej zwyżki WIG nie stał się nadmiernie drogi. A zakupy dokonane w dołkach z ub.r. już w ogóle zakwalifikować można jako bardzo okazyjne i dobrze rokujące w perspektywie wielu lat (stwierdzamy to nie tylko teraz, po fakcie; na niskie wyceny wskazywaliśmy także wtedy, w „czasie rzeczywistym").

Reasumując te wszystkie przemyślenia, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że inwestorzy, którzy akcje kupowali w okresie od połowy 2016 r. do stycznia br., powinni dobrze na tym wyjść na dłuższą metę. To ważne stwierdzenie, bo tamte zakupy były dokonywane w warunkach, które minimalizują potrzebę ciągłego myślenia o tym, kiedy sprzedać akcje, by ochronić papierowe zyski.

Parkiet PLUS
W kolejnych miesiącach KGHM nie zaskoczy pozytywnie wynikami
Parkiet PLUS
Giełdowe firmy biotechnologiczne wkraczają w nowy etap
Parkiet PLUS
Tomasz Matras, TFI PZU: 2025 r. zapowiada się dobrze dla akcji, szczególnie polskich
Parkiet PLUS
JSW kupuje czas, sięga po oszczędności. Te wkrótce się skończą
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne
Parkiet PLUS
Kraje OPEC straciły kontrolę nad rynkiem
Parkiet PLUS
Przed nami statystycznie najtrudniejszy dla akcji miesiąc roku