Początek sesji nie wyglądał najgorzej. Koncyliacyjne wystąpienie prezydenta elekta sprawiło, że po krótkiej chwili zaskoczenia i niepewności ceny obligacji znalazły się na poziomach z wtorkowego zamknięcia. Wraz z upływem czasu ceny papierów osuwały się jednak i ostatecznie po południu, w przypadku najsilniej przecenionych dziesięciolatek, znalazły się w pobliżu poziomów obserwowanych ostatnio pod koniec października, wówczas najniższych, licząc od czerwca. Grunt pod nogami stracił też złoty. Kurs EUR/PLN wzrósł powyżej 4,35 i znalazł się na poziomach najwyższych od września. Meksykańskie peso traciło do dolara prawie 9 proc. i prawie 10 proc. do euro. Po ponad jeden procent do euro i dolara traciła turecka lira i południowoafrykański rand. Rosnąca awersja do ryzyka to efekt niepewności związanej z wynikiem wyborów, która zagościła w środę na rynkach. Plany nowego prezydenta formułowane jeszcze w trakcie kampanii wyborczej pogłębiają niepewność o globalny wzrost gospodarczy i o losy rynków wschodzących.