Jednak to, co zaszkodziło notowaniom złotego, wsparło jednocześnie notowania polskich obligacji skarbowych. W wyniku ogłoszenia

luzowania polityki pieniężnej rentowność obligacji dziesięcioletnich jeszcze przyspieszyła i tak już dynamiczny trend spadkowy i po raz kolejny osiągnęła rekordowo niską wartość.

Pod tym względem polskie obligacje wyróżniały się na rynku długu, gdyż w czwartek przeważał wzrost rentowności papierów nie tylko mocno zadłużonych krajów PIIGS, ale również bardziej wiarygodnych kredytobiorców, jak Niemcy czy Stany Zjednoczone.

Z kolei euro uległo niewielkiemu osłabieniu względem dolara, kontynuując trwający od blisko miesiąca trend spadkowy i osiągając najniższą wartość od ok. dwóch miesięcy. Notowaniom wspólnej waluty tylko nieznacznie pomogły umiarkowanie korzystne dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych.

Co prawda z jednej strony lepsze od prognoz ekonomistów okazały się dane z amerykańskiego rynku pracy (liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych zmalała do 355 tys., co jest liczbą mniejszą niż miesiąc wcześniej i mniejszą od prognoz), negatywnie zaskoczył jednak charakterystyczny dla spowolnienia gospodarczego spadek deficytu bilansu handlowego.