Mijający kwartał dał zarobić krocie na niektórych surowcach

Kakao zwyżkowało przez ostatnie trzy miesiące bardziej niż bitcoin. Złoto rosło bardziej umiarkowanie, ale ustanowiło nowy rekord. Miedź jest najdroższa od prawie roku.

Publikacja: 28.03.2024 06:00

Za wzrost cen kakao na rynkach odpowiadają przede wszystkim problemy dotyczące uprawy kakaowców w Af

Za wzrost cen kakao na rynkach odpowiadają przede wszystkim problemy dotyczące uprawy kakaowców w Afryce Zachodniej. Fot. AdobeStock

Foto: 710756110

Cena kakao co prawda spadła w środę poniżej 9600 USD za tonę, ale dzień wcześniej sięgnęła, w kontraktach terminowych na maj, rekordowego poziomu 10 080 USD. Od początku roku cena wzrosła o prawie 130 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy podniosła się o 250 proc. W wyniku tego tona kakao stała się droższa od tony miedzi (za którą płacono w środę po południu na Londyńskiej Giełdzie Metali 8835 USD). W zbliżającym się do końca I kwartale zwyżki cen kakao wyróżniały się na tle zmian cen innych surowców. Większość „miękkich” surowców rolnych doświadczyła co prawda w tym okresie dwucyfrowych, ale dużo bardziej umiarkowanych zwyżek, a zboża taniały. Ceny większości metali przemysłowych spadały, a surowców energetycznych rosły. I kwartał był więc jak dotąd na rynkach surowców dosyć nierówny.

Czas niedoborów

Czym tłumaczyć to, że ostatnie miesiące przyniosły tak gwałtowny wzrost cen kakao, które drożało nawet szybciej niż bitcoin? Analitycy wskazują, że na rynku daje o sobie znać silny niedobór podaży. Międzynarodowa Organizacja Kakao szacuje, że deficyt tego surowca wyniesie w sezonie 2023–2024 aż 374 tys. ton, podczas gdy w poprzednim sezonie wynosił 74 tys. ton. Niedobory kakao na rynku są obecnie największe od 60 lat.

„Globalna produkcja kakao zależy od kilku krajów Afryki Zachodniej – Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, Kamerunu i Nigerii – które łącznie odpowiadają za prawie 75 proc. światowej produkcji. Sektor ten w dużej mierze działał na plecach drobnych rolników, których ceny sprzedaży zawsze pozostawały na niskim poziomie – niezależnie od warunków rynkowych – ponieważ mechanizmy cen w skupie od producentów ziarna są zazwyczaj kontrolowane przez rządy tych krajów i kształtują się poniżej wartości rynkowej kakao. W tzw. międzyczasie z ograniczonej podaży korzystali handlowcy, przetwórcy i producenci wyrobów czekoladowych, którzy osiągali w tych warunkach wyższe marże. Sytuacja ta doprowadziła do wykreowania pewnego mechanizmu ubóstwa, niedoinwestowania i spadku plonów u rolników uprawiających kakao” – piszą analitycy Allianz Trade.

– Wielcy producenci czekolady dobrze się zabezpieczyli w zeszłym roku i nie będą musieli natychmiast przerzucać kosztów na konsumentów. Ale tylko tyle branża może zrobić, by zaabsorbować koszty. Najgorsze dopiero nadejdzie. Ceny kakao pozostaną podwyższone przez pewien czas, gdyż nie ma łatwych rozwiązań dla problemów systemowych dotykających rynek – twierdzi Paul Joules, analityk Rabobanku.

Oprócz kakao na rynku surowców rolnych stosunkowo mocno zdrożał kauczuk. Od początku roku jego cena poszła w górę o 35 proc. Bardziej umiarkowanie zyskiwały: olej palmowy (+17 proc.), bawełna (+14 proc.) i cukier (+6 proc.). Kawa zdrożała od początku I kwartału tylko o 1,6 proc., a pszenica staniała na giełdzie w Chicago o prawie 14 proc., kukurydza zniżkowała o 9 proc., a cena soi spadła o niemal 8 proc.

Oznaki ożywienia

Za baryłkę ropy naftowej gatunku Brent płacono w środę 85 USD, czyli o 10 proc. więcej niż na początku roku. W marcu jej cena zbliżyła się do 88 USD i była najwyższa od października. Baryłka ropy gatunku WTI kosztowała natomiast w środę 81 USD, czyli była o 13 proc. wyższa niż na początku stycznia. Wpływ na zwyżkę jej ceny miały ograniczenia w produkcji utrzymywane przez kartel OPEC+, konflikt na Morzu Czerwonym, a także oznaki ożywienia w gospodarce chińskiej i dobre dane ekonomiczne napływające z USA.

– Ataki ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie, a także gruntowna zmiana prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej deficytu na 2024 r. przyczyniły się do wzrostu cen ropy WTI i Brent. W raporcie na temat rynku ropy naftowej MAE podwyższyła prognozę globalnego popytu na ropę do 1,3 mln baryłek dziennie, równocześnie zmieniając saldo na ten rok z nadwyżki na deficyt w oparciu o założenie, że OPEC+ utrzyma obecne ograniczenia produkcji do końca 2024 r. – wskazuje Ole Hansen, szef dyrektor ds. strategii rynków surowców Saxo Banku.

Co prawda znaczna większość metali przemysłowych taniała w kończącym się I kwartale, ale miedź zyskała od początku stycznia prawie 3 proc. Ten wzrost może wydawać się stosunkowo niewielki, ale w marcu cena tony miedzi przebiła poziom 9 tys. USD i stała się najwyższa od 11 miesięcy. Przyczyniły się do tego ograniczenia produkcji surowca w chińskich hutach.

Złoto zdrożało od początku kwartału o 6 proc. Jego cena osiągnęła w zeszłym tygodniu rekordowy poziom 2220,89 USD za uncję. Tymczasem srebro zdrożało od początku roku tylko o 2,8 proc., platyna staniała o prawie 10 proc., a pallad zniżkował o 11 proc.

Popyt na złoto napędzały w ostatnich miesiącach m.in. banki centralne oraz azjatycka klasa średnia. - W perspektywie krótkoterminowej część popytu na złoto może wyhamować, kiedy inwestorzy przyzwyczają się do nowych, wyższych cen, jednak biorąc pod uwagę wzrost napięć geopolitycznych zmniejszających apetyt na krótką sprzedaż, uważamy, że obecne argumenty przemawiające za kupowaniem złota przy spadkach zostały jedynie wzmocnione – uważa Hansen.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty