Może to zwiastować pojawienie się większej korekty wzrostu z ostatniego półrocza, niezależnie od tego, jak prawdopodobny wydaje się obecnie taki scenariusz. Ryzyko polityczne najpewniej wzrośnie, gdyż weto prezydenta Dudy raczej nie zamyka kontrowersyjnych kwestii, tylko oddala ich realizację w czasie. W efekcie inwestorzy zagraniczni mogą być bardziej wrażliwi na opinie o Polsce ze strony instytucji międzynarodowych oraz agencji ratingowych. Kluczowym czynnikiem determinującym notowania złotego będzie jednak sytuacja na rynkach globalnych. Sytuacja na parze EUR/USD pokazuje, że jesteśmy bliżej niż dalej możliwej korekty, gdyż sentyment tej pary zaczyna się odrywać od fundamentów – inwestorzy zaczynają się zachowywać tak, jakby Europejski Bank Centralny miał w przyszłym roku definitywnie wyjść z programu QE oraz odejść od utrzymywania ujemnej stopy depozytowej, tymczasem oficjalne sygnały wysyłane przez Radę Prezesów wcale nie są aż tak optymistyczne. Jednocześnie rynek jakby zapomniał o tym, że Fed pozostaje na ścieżce podwyżek stóp, a ostatnia słabość w danych makro z USA jest przejściowa – najpewniej zostanie to „przypomniane" podczas wtorkowego, wieczornego komunikatu. Przed nami także ważna decyzja dotycząca redukcji wartego 4,5 bln USD bilansu Fedu, która najpewniej zapadnie na jesieni.