Kolejny sezon i kolejne rekordy

Sezon publikacji wyników finansowych za oceanem znajduje się w zaawansowanej fazie – ponad 40 proc. spółek indeksu S&P 500 podało już swoje raporty.

Publikacja: 30.10.2019 04:00

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Foto: materiały prasowe

Okazuje się, że w tej grupie prawie 80 proc. podmiotów zaskoczyło pozytywnie wielkością zysku przypadającego na akcję, natomiast konsensus dotyczący poziomu przychodów został przekroczony w 64 proc. przypadków. Mniej optymistycznie wygląda natomiast zmiana zagregowanych zysków, która aktualnie kształtuje się na poziomie minus 3,7 proc. r./r., co sugeruje, że mieliśmy do czynienia z trzecim kwartałem z rzędu, podczas którego odnotowano ujemną wartość tego wskaźnika.

Należy zauważyć, że wraz ze zbliżaniem się sezonu wyników oczekiwania analityków znacząco malały. Estymacje FactSet sprzed trzech miesięcy zakładały, że wspomniana zmiana zagregowanych zysków spółek wyniesie jedynie minus 0,6 proc. r./r. Tymczasem za oceanem najważniejsze indeksy giełdowe biją kolejne rekordy. S&P 500 w poniedziałek przebił lipcowe szczyty, podtrzymując tym samym prawidłowość wypracowaną w dwóch poprzednich sezonach publikacji wyników.

Do rekordów przymierza się również Nasdaq, dlatego też warto przyjrzeć się nieco bliżej dotychczasowym wynikom opublikowanym przez spółki wymieniane w słynnym akronimie FAANG. Do tej pory sprawozdaniem pochwaliły się Amazon, Alphabet i Netflix – w przypadku dwóch pierwszych spółek poziom przychodów wydaje się satysfakcjonujący, problem jednak pojawia się na poziomie silnie rosnących kosztów związanych ze zwiększaniem skali działalności. Po zakończeniu środowej sesji na Wall Street swoimi wynikami podzielą się Apple i Facebook, co sprawia, że w kontekście technologicznych gigantów nie zostały odsłonięte jeszcze wszystkie karty.

Patrząc zatem na rynek przez pryzmat sezonu wyników, pojawiają się uzasadnione wątpliwości w kwestii utrzymania się rekordowych poziomów na dłużej. Trzeba jednak zaznaczyć, że ranga czynników czysto fundamentalnych uległa w ostatnich czasach zauważalnej degradacji. W praktyce oznacza to, że indeksy giełdowe znajdują się aktualnie głównie pod wpływem polityki handlowej i monetarnej, natomiast obiektywne liczby odgrywają rolę drugoplanową.

Podsumowując, uważamy, że szanse na poważną, kilkunastoprocentową przecenę na Wall Street poważnie zmalały, a ewentualne ruchy indeksów o 5–10 proc. w dół mogą być wykorzystywane jako okazja do zwiększania alokacji w akcje amerykańskie. Takiemu scenariuszowi powinien sprzyjać Fed, który pozostaje elastyczny w kwestiach polityki monetarnej. Optymizm płynie również z frontu wojny handlowej – jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy w ciągu dwóch najbliższych tygodni, podpisanie wstępnej umowy mogłoby nastąpić już podczas szczytu w Chile 16–17 listopada. ¶

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów
Okiem eksperta
Niedoceniane surowce
Okiem eksperta
Ropa ponownie blisko psychologicznej bariery
Okiem eksperta
Hossa trwa, ale coraz trudniej w niej odnaleźć logikę
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Okiem eksperta
Stare demony powracają na warszawską giełdę
Okiem eksperta
Powrót obaw inwestorów o inflację