Apeniński chaos

W ostatnim czasie wśród inwestorów narasta frustracja wynikająca z powszechnego chaosu informacyjnego, który dotyczy tematów istotnych dla rynków finansowych.

Publikacja: 30.05.2018 05:00

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Foto: Archiwum

W Europie inwestorzy niejednokrotnie mają problemy ze zrozumieniem polityki, która w poprzednich tygodniach nadawała kierunek rynkom walutowym i dłużnym.

Wieść o toczących się rozmowach w sprawie utworzenia populistycznej koalicji we Włoszech spowodowała załamanie się cen włoskich obligacji, a także ciążyła wspólnej walucie. W weekend dowiedzieliśmy się jednak, że kandydatura eurosceptycznego Paolo Savony na ministra finansów nie została zaakceptowana przez włoskiego prezydenta, co sprawia, że perspektywa kolejnych wyborów staje się ponownie najbardziej realnym scenariuszem.

Mogłoby się zdawać, że odłożenie włoskiego problemu na kilka miesięcy na bok nieco uspokoi sytuację (taka była pierwsza reakcja rynku), ale już podczas poniedziałkowej sesji spread pomiędzy włoskimi dziesięciolatkami a niemieckimi bundami zaczął się drastycznie rozszerzać. W wtorek po południu wynosił ponad 300 pb, co jest oznaką całkowitej paniki, jeszcze bardziej widocznej na krótkim końcu krzywej. Spadek włoskiego indeksu FTSE MIB poniżej poziomów sprzed marcowych wyborów oznacza, że rynek zaczął poważnie się obawiać, że partie populistyczne podejmą próbę wyprowadzenia Włoch ze strefy euro. Sytuacji nie poprawił prezydent Mattarella, który powierzył misję tworzenia rządu technicznego Carlowi Cotarellemu, byłemu wysokiemu urzędnikowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jego kandydatura to policzek dla włoskich partii protestu i może potęgować antyeuropejskie nastroje.

Prawdopodobieństwo uzyskania wotum zaufania dla rządu Cotarellego jest niskie – już teraz przedstawiciele Ruchu Pięciu Gwiazd, Forza Italia oraz Ligi zapowiadają brak poparcia dla tego rozwiązania. To oznacza, że powołany gabinet pełniłby jedynie funkcje administracyjne do momentu nowych wyborów, które najprawdopodobniej odbyłyby się wczesną jesienią. Rynki zdają sobie sprawę, że sondażowe poparcie dla Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi rośnie. To oznacza, że najbliższe wybory mogą spotęgować obecne problemy.

Dodatkowo, nieoczekiwanie daje o sobie znać polityka w Hiszpanii, w której to ważą się losy rządu Mariano Rajoya oskarżonego o nielegalne finansowanie Partii Ludowej – również i w tym przypadku dziesięciolatki hiszpańskie ulegają przecenie, a ich rentowności oscylują wokół 1,6 proc.

W myśl „rynkowego efektu zarażania" kapitał odpływa solidarnie z innych krajów peryferyjnych, takich jak Portugalia czy Grecja, o czym świadczy gwałtowny wzrost rentowności tamtejszych obligacji skarbowych. W całej tej sytuacji ofiarą pozostaje dodatkowo kurs euro względem dolara, który na skutek mniej lub bardziej zrozumiałych ryzyk politycznych notowany był we wtorek na najniższych poziomach od lipca 2017 r.

Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?
Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów