Żaden racjonalny uczestnik rynku nie powinien bowiem chcieć kupić akcji, którą chce sprzedać jakiś inny – również racjonalny – gracz. Tę logiczną konsekwencję hipotezy efektywnego rynku określa się niekiedy mianem „teorematu Groucha Marxa" w nawiązaniu do znanego bon motu tego komika, który nie chciał należeć do żadnego klubu, który chciałby go na członka.

Fakt, że obroty na rynkach finansowych są radykalnie większe, niż dopuszcza teoria, to przykład „nieposłuszeństwa" ludzi: zachowania niezgodnego z modelami, które stosują ekonomiści. O tym nieposłuszeństwie – a dokładnie o historii jego odkrywania i wyjaśniania – traktuje doskonała książka Richarda H. Thalera „Misbehaving".

Autor, obok noblistów Daniela Kahnemana i Roberta Shillera, jest jednym z pionierów ekonomii behawioralnej (tzn. korzystającej z odkryć psychologii i kognitywistyki). Zjawiska, które w świetle ekonomii głównego nurtu wyglądają na anomalie, zaczęły go intrygować już w latach 70. Jego książka to historia poszukiwań ich wyjaśnień, swego rodzaju biografia idei. Thaler opisuje najważniejsze koncepcje i eksperymenty ekonomistów behawioralnych oraz ich (trwające do dziś) spory z ekonomistami głównego nurtu. A robi to tak, że „Misbehaving" wciąga niczym najlepsze książki przygodowe. Nawet na tle wspomnianych Kahenmana i Shillera, którzy w swoich opublikowanych w ostatnich latach książkach (odpowiednio: „Thinking Fast and Slow" oraz „Animal Spirits") pokazali, że ekonomiści behawioralni obdarzeni są lekkim piórem, Thaler pozytywnie się wyróżnia.

Jest też bardziej niż większość behawiorystów zorientowany na praktykę. Zastosowaniu ustaleń tego nurtu ekonomii w szeroko rozumianej polityce ekonomicznej rządów Thaler poświęcił wcześniej napisaną wraz z Cassem Sunsteinem bestsellerową książkę „Nudge". W „Misbehaving" także poświęca temu praktycznemu wymiarowi ekonomii behawioralnej sporo miejsca. Te fragmenty są szczególnie warte lektury, bo pozwalają zrozumieć, jak rządy mogą wykorzystać nasze poznawcze ułomności, aby skłonić nas do pożądanego według nich zachowania. Nawet jeśli ma to służyć szlachetnym celom (np. zwiększeniu stopy inwestycji), ociera się o manipulacje.