Górnicy kruszców alternatywą

Notowania złota i srebra poszybowały w tym roku w górę. Analitycy mówią, że dobrym pomysłem może być inwestycja w spółki wydobywające metale, jednak należy pamiętać o ryzyku.

Publikacja: 16.11.2020 12:56

Foto: GG Parkiet

Perspektywy dla metali szlachetnych są zachęcające. Alternatywą dla inwestorów, chcących mieć ekspozycję na złoto i srebro, jest kupno akcji spółek wydobywczych. Wiele z nich dzięki wysokim cenom metali odnotowało w tym roku świetne wyniki i wypracowało dla akcjonariuszy solidne stopy zwrotu, dzieląc się przy tym dywidendą.

Kruszce na fali

W tym roku złoto oraz srebro są jedną z najlepszych klas aktywów pod względem stopy zwrotu. Uncja złota zdrożała od stycznia o ponad 23 proc., a srebra o 35 proc. Metale szlachetne w czasie pandemii sprawdziły się o wiele lepiej niż np. akcje. S&P 500 zyskał w tym roku 9,5 proc., DAX spadł o 1,6 proc., a WIG20 stracił 18 proc.

Inwestorzy, którzy chcą lokować kapitał w metalach szlachetnych do wyboru mają kilka sposobów. Popularnym w ostatnim czasie jest zakup fizycznego metalu, poprzez nabycie monet bulionowych lub sztabek. Innym sposobem, jest zakup np. kontraktów terminowych, jednak jak pokazują tegoroczne dane, spółki, które zajmują się wydobyciem złota lub srebra mogą zdrożeć znacznie mocniej niż sam kruszec.

Złoto i srebro zyskiwało w ostatnim czasie bowiem na rynku było wiele niepewności, takich jak np. wybory w USA. Niemal pewne jest, że prezydentem zostanie Joe Biden. Rynek już oswoił się z tą decyzją, co nie oznacza jednak, że ten czynnik przestanie wspierać wzrost cen metali. Historia sugeruje, że pierwsza kadencja demokraty jest dla metali zazwyczaj korzystna. Ostatnim demokratą w Białym był Barack Obama. Zaraz po objęciu przez niego urzędu można było zaobserwować natychmiastowy wzrost cen złota. Rajd kruszcu kontynuowany był przez kolejne lata. Kiedy Obama został zaprzysiężony w styczniu 2009 r., cena złota wynosiła nieco ponad 890 USD za uncję, a pod koniec jego pierwszej kadencji cena metalu wynosiła 1685 USD, co oznacza wzrost o około 88,6 proc. Za czasów Obamy złoto zdrożało do rekordowych 1900 USD, a poziom ten został pokonany dopiero kilka miesięcy temu.

Ponadto pakiet stymulacyjny, do którego dążą demokraci, będzie wspierać wzrost cen surowców. Oprócz tego globalna gospodarka nadal zmaga się z pandemią i w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych kruszce mogą przyciągać kapitał.

Złoci górnicy

Największą spółką wydobywającą złoto na świecie jest Newmont Corporation. Spółka stała się liderem w branży dzięki połączeniu w ubiegłym roku z konkurentem Goldcorp. Firma oprócz złota wydobywa również m.in. srebro i miedź. Newmont notowany jest na NYSE i od początku roku akcje spółki zdrożały o blisko 50 proc., a kapitalizacja wynosi ponad 52 mld USD.

W minionym kwartale spółka wypracowała 3,17 mld USD przychodów, o 17 proc. więcej niż przed rokiem. Skorygowany zysk netto wyniósł 697 mln USD, w porównaniu z 292 mln USD rok wcześniej. Rekordowe wyniki spółki udało się wypracować mimo mniejszej produkcji. W III kwartale spółka wydobyła ponad 1,5 mln uncji złota, co oznacza spadek o 6 proc. rok do roku. Wpływ na to miały obostrzenia związane z pandemią.

Spółka dzieli się z akcjonariuszami zyskiem w ujęciu kwartalnym i podwyższa wartość dywidendy, której stopa wynosi obecnie około 2,5 proc.

– Dwukrotnie w tym roku zwiększyliśmy wartość wypłacanej dywidendy, o 79 proc. w styczniu oraz o 60 proc. w październiku i jestem przekonany, że nasze globalne portfolio kopalń jest dobrze przygotowane do generowania wiodącej w branży wartości i zysków dla naszych akcjonariuszy – mówił Tom Palmer, prezes Newmont.

Średnia analityków z Wall Street mówi, że w ciągu roku notowania Newmontu powinny wzrosnąć o 25 proc.

Kolejnym przykładem jest Barrick Gold, producentem złota z siedzibą w Kanadzie, który notowany jest na nowojorskiej giełdzie i parkiecie w Toronto. Spółka była kilka lat temu największym producentem królewskiego metalu na świecie. W tym roku akcje Barrica Gold zdrożały do ponad 30 USD, czyli najwyższego poziomu od 2013 r. Obecnie walory wyceniane są na około 26 USD, co oznacza wzrost od stycznia o 40 proc. Analitycy twierdzą jednak, że dobre wyniki i perspektywy dla metali szlachetnych spowodują wzrost ceny akcji o 34 proc.

Od stycznia spółka pozytywnie zaskakuje akcjonariuszy wynikami, które przewyższają szacunki analityków. W III kwartale firma pokonała zarówno prognozy zysków, jak i przychodów, osiągając ponad 3,5 mld USD sprzedaży, o 3 proc. więcej, niż spodziewali się tego analitycy. Zysk netto wyniósł 882 mln USD i był o 48 proc. powyżej prognoz. Biorąc pod uwagę najnowsze wyniki, rynkowa średnia dla wyników Barricka Gold w 2021 r. od 12 analityków to przychody w wysokości 13,6 mld USD, co oznaczałoby 12-proc. wzrost rok do roku.

Zachętą dla inwestorów może być również dywidenda. Spółka dzieli się zyskiem od wielu lat, a od 2016 r. podwyższa kwotę dywidendy. W ciągu ostatniego roku Barrick podwyższył wypłacaną kwotę trzykrotnie. Stopa dywidendy nie jest jednak duża i wynosi około 1,4 proc.

Kolejnym przykładem jest rosyjski Polyus. Spółka jest największym producentem złota w Rosji. Firma poinformowała niedawno, że należące do niej nieeksploatowane jeszcze złotonośne pole Suchoj Łog pod Irkuckiem jest największym złożem kruszcu na świecie. Prace badawcze wykazały, że złoże posiada 40 mln uncji złota. Taka ilość stanowi ponad jedną czwartą rosyjskich zasobów kruszcu. Przy obecnej cenie rynkowej wartość ta szacowana jest na około 76 mld USD. Polyus planuje rozpoczęcie głównej inwestycji na polu Suchoj Łog w 2023 r.

Srebro – tańszy brat złota

Alternatywą dla producentów złota mogą być spółki, które generują duże przychody ze sprzedaży srebra.

Jednym z wiodących producentów tego metalu na świecie jest Pan American Silver. Spółka zarządza dziesięcioma kopalniami zlokalizowanymi w Meksyku, Peru, Boliwii, Argentynie, Kanadzie i Gwatemali. Pan American Silver wydobywa jednak nie tylko srebro, ale również m.in. złoto, cynk i ołów. Od początku roku akcje spółki zdrożały o ponad 38 proc., a średnia rynkowa analityków mówi, że notowania pójdą w górę o 30 proc. O dobrych perspektywach spółki świadczą utrzymujące się wysokie ceny metali szlachetnych. Spółka ponosi koszty na poziomie 6,39 USD za wyprodukowaną uncję srebra, którego cena na globalnych rynkach wynosi 24,2 USD.

Za ceną srebra podążają również notowania Hecla Mining Company, która wydobywa ten metal m.in. na Alasce. Od początku roku akcje spółki podrożały o ponad 55 proc. W III kwartale spółka odnotowała mocny wzrost przychodów oraz zysków. Hecla Mining posiada również duże rezerwy metali szlachetnych: 212 mln uncji srebra i 2,7 mln uncji złota.

Dla inwestorów z GPW, którzy choć częściowo chcieliby posiadać ekspozycję na srebro, alternatywą jest KGHM. Spółka większość przychodów czerpie z produkcji miedzi, ale jednocześnie jest jednym z największych producentów srebra na świecie. Na fali rosnących notowań srebra skorzystały w tym roku również akcje KGHM. Spółka zdrożała od stycznia o 40 proc. Dla porównania w tym czasie notowania srebra wzrosły o 35 proc., a cena miedzi na giełdzie w Londynie poszła w górę o 12 proc.

Opinia

Remigiusz Lemke, analityk, DM mBanku

Inwestycje w metale szlachetne, w tym w złoto i srebro, są postrzegane jako bezpieczna przystań, zwłaszcza w czasie zawirowań rynkowych. Pandemia sprawia, że część inwestorów szuka alternatywy. Jednym z czynników skłaniających do takiego podejścia może być dodruk „pustego" pieniądza, prowadzony niemal na wyścigi przez banki centralne na całym świecie. Jednocześnie bankierzy centralni utrzymują zerowe stopy procentowe, co powoduje, że mamy do czynienia z ujemnymi realnymi stopami. Historycznie w takim środowisku metale szlachetne zachowywały się lepiej niż pozostałe aktywa. Biorąc pod uwagę zapowiedzi polityków odnośnie do kolejnych programów pomocy, można założyć, że ten stan rzeczy będzie się utrzymywał również w kolejnych kwartałach czy nawet latach. Pewną alternatywą, zwłaszcza dla inwestorów lubiących dywidendy i mocne wrażenia, jest inwestycja w spółki wydobywające metale szlachetne. Podobnie jak w przypadku innych surowców również pomiędzy metalami szlachetnymi a spółkami wydobywczymi istnieje korelacja, zwłaszcza w dłuższym terminie. Należy jednak być świadomym, że kurs akcji spółek wydobywczych jest znacznie bardziej zmienny. Dobrze było to widać w połowie marca, kiedy kurs złota spadł o około 14 proc., podczas gdy fundusz ETF Vaneck Vector Gold Miners inwestujący w duże spółki wydobywcze przecenił się o blisko 50 proc. Spółki wydobywcze mogą być dobrą alternatywą dla samego surowca i generować ponadprzeciętne stopy zwrotu, należy jednak podchodzić do nich z odpowiednią dozą ostrożności. dos

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności