Nie jest tajemnicą, że ultrabogaci mają dostęp do alternatywnych możliwości inwestycyjnych, które przeciętnemu inwestorowi wydają się niedostępne lub nieosiągalne, takich jak drogie wino, zabytkowe samochody, dzieła sztuki, udziały w prywatnych firmach i nieruchomości.

Inwestorzy o bardzo wysokiej wartości netto (tych o wartości netto co najmniej 30 milionów dolarów) mieli w ub.r. średnio 50 proc. swoich aktywów w alternatywnych inwestycjach, w porównaniu z 52 proc. w 2017 r. - wynika z danych Knight Frank. Inwestorzy z aktywami przekraczającymi 1 mld USD inwestują w ten sposób ponad 50  proc. swoich aktywów. High-net-worth investors - HNWI - (zwykle określani jako ci z aktywami przekraczającymi 1 milion USD) zamieniali w latach 2017-2020 swoje alternatywne inwestycje na private equity i nieruchomości. Private equity stanowi 54 proc. alternatywnych inwestycji zarządzanych przez bardzo zamożnych inwestorów. Nieruchomości stanowią 22 proc., co czyni je drugim co do wielkości udziałem w alternatywnych portfelach inwestycyjnych najbogatszych. Osoby HNWI przeznaczyły 26 proc. swoich aktywów na inwestycje alternatywne w 2020 r., w porównaniu z 22 proc. w 2017 r. Kryptowaluty, kolejna alternatywna inwestycja, jest w posiadaniu 72 proc. inwestorów HNWI. Przewiduje się, że w 2025 r. łączna wartość zarządzanych alternatywnych aktywów inwestycyjnych wyniesie 17,2 bln USD, czyli ponad czterokrotnie więcej niż w 2010 r.

Ciekawie wygląda odsetek osób, korzystających z inwestycji alternatywnych. Obecnie globalnie jest to 32 proc. i ocenia się, że w 2024 r. ten udział wzrośnie do 48 proc. Amerykanie są konserwatywni - tylko 18 proc. inwestuje w te aktywa. Tymczasem w Ameryce Południowej jest to 70 proc. i ma wzrosnąć do 79 proc. Wśród ogółu zamożnych procent alternatywnie inwestujących wynosi zaledwie 14, ale w 2024 ro będzie to już 32 proc. A udział chętnych do inwestowania alternatywnego rośnie wraz z zamożnością. Dla HNWI jest to 29 proc. (46 proc. w 2024 r.), dla Very-High-Net-Worth już 55 proc. (68 proc. w 2024 r.) a dla najbogatszych UHNWI - 81 proc. - i ma wzrosnąć do 85 proc.

Przewiduje sie zatem, że w nadchodzących latach osoby zamożne prawdopodobnie przeznaczą jeszcze więcej swojego portfela na inwestycje alternatywne, pomimo dobrych wyników głównych indeksów giełdowych. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 10 lat wartość niektórych towarów luksusowych, takich jak rzadka whisky, klasyczne samochody, wino i torebki, wzrosła o ponad 100 proc.. Zabytkowe auta mogły przynieść aż 288 proc. zysku, monety 182 proc., niewiele więcej niż wina - 174 proc. Biżuteria dała 138 proc. Knight Frank ocenia 10-letni zysk z inwestycji w zegarki na 69 proc., choć wielu ekspertów twierdzi, że jest to mocno zaniżone i można by mówić raczej o 200+.

Na takich alternatywnych inwestycjach można jednak również stracić. Na przykład na chińskiej porcelanie 4 proc., a na zabytkowych meblach - aż 32 proc.