Cudownie jeździ się w ciepłe dni bez dachu nad głową, z wiatrem we włosach. Kabriolety są bardzo różne, ale mają jedną wspólną cechę – dają poczucie wolności. Rynek oferuje wielki wybór nowych i starych modeli, również zabytkowych. Każdy może sobie poszukać czegoś na własną rękę, ale być może nasze propozycje okażą się przydatne. Dziś trzy modele w niższych cenach, za tydzień trzy z wysokiej półki. Zaczynamy.

Ten wóz to symbol i legenda. Marzenie niejednego kierowcy – Volkswagen Garbus. A dokładnie Volkswagen 1303 Karmann Cabriolet. Egzemplarz ze zdjęcia pochodzi z 1975 roku, napędza go 50-konny silnik 1.6 o niewielkim przebiegu niespełna 39 000 km. Został sprowadzony z Holandii, jest kompletny i oryginalny, w zestawie znajdziemy też fabryczny pokrowiec na dach. Jego formę właściciel uznaje za dobrą, co znaczy, że pewne naprawy są wskazane m.in. blacharskie. Stąd niewygórowana cena 37 tys. zł. Garbus w wersji Karmann Cabriolet w stanie idealnym będzie wart około 30 tys., ale euro. Można to zatem potraktować jako inwestycję.

Propozycja numer 2 – brytyjski MG Midget Mark III. Niemal rówieśnik VW, bo rocznik 1974. Motor 1.3, 60 KM, przebieg ponad 75 tys. km. Sportowy model był produkowany w latach 1961–1979, wyłącznie jako dwudrzwiowy roadster. Ten, który pojawił się w ogłoszeniu Giełdy Klasyki, jest ostatnim rocznikiem oferowanym jeszcze ze stylowymi chromowanymi zderzakami. Midget ma skromny silnik, ale waży poniżej 800 kg i ma stosowny pazur. A dzięki hamulcom tarczowym nie tylko szybko rusza, ale i ładnie hamuje, co daje ogromną frajdę z jazdy, przede wszystkim na krętych drogach. I to wrażenie, że siedzi się prawie na asfalcie! Cena wynosi 46 tys. zł.

Pozostajemy na północy Europy i z Wysp Brytyjskich przeskakujemy do Szwecji. To też podróż w czasie, ponieważ trzecią ciekawą (naszym zdaniem) propozycją jest Saab 900 Turbo 16 Convertible z 1991 roku. Jest to ostatnia wersja pierwszej generacji modelu, absolutnie legendarnego, zwanego pieszczotliwie „krokodylem". Debiutował w 1978 roku, konstrukcyjnie bazował na swoim poprzedniku, czyli Saabie 99. Był wytwarzany aż 15 lat, do 1993 roku. Miał kapitalne hasło, które bawi do dziś: „Trwały jak Mercedes, bezpieczny jak Volvo i dużo fajniejszy niż BMW". Ten konkretny samochód został sprowadzony z Włoch. Napędza go dwulitrowy silnik o mocy 171 KM, wyposażony w instalację LPG. Skrzynia manualna, przebieg spory – 279 tys. km. Na osłodę: klimatyzacja, elektrycznie otwierany dach (+ zestaw kryjących go po złożeniu osłon w oryginalnej torbie), jasna skórzana tapicerka, skórzana kierownica, oryginalne felgi aluminiowe. Wyceniono go na 55 tys. zł.