S&P 500 po raz pierwszy przebił w czwartek poziom 3200 pkt i ustanowił nowy historyczny rekord. Hossa wspierana jest przez ocieplenie stosunków na linii USA–Chiny. Urzędnicy z obu krajów ustalają obecnie ostatnie szczegóły pierwszego etapu porozumienia handlowego. Ponadto Pekin opublikował nową listę amerykańskich towarów, które zostaną wyłączone z ceł.

Po pierwsze – wojna handlowa

Mimo to analitycy z Wall Street uważają, że widmo wojny handlowej nadal jest największym zagrożeniem dla akcji w przyszłym roku. I mają ku temu dwa powody. Przypominają, że dwie największe gospodarki świata są blisko podpisania dopiero umowy pierwszej fazy. Oznacza to, że nadal będzie trzeba negocjować podpisanie pełnej umowy, co będzie się wiązać z niepewnością na rynku, a rozmowy w każdej chwili mogą się załamać. Kolejnym powodem jest wojna handlowa, ale nie z Chinami, a z Europą. Specjaliści wskazują, że Ameryka zagroziła niedawno zwiększeniem ceł na towary importowane ze Starego Kontynentu. Najmocniej w Europę uderzyłyby cła na samochody, co z pewnością wiązałoby się z odwetem Brukseli.

Po drugie – spowolnienie

Kolejnym zagrożeniem jest ryzyko spowolnienia gospodarczego w USA. Największa gospodarka świata rosła o 3,1 proc. w I kw. 2019 r., jednak w kolejnych kwartałach wzrost wynosił już odpowiednio 2 i 2,1 proc. Specjaliści spodziewają się spowolnienia w 2020 r. i wskazują, że poprawa wskaźników gospodarczych pomogłaby Wall Street. – Najlepszym scenariuszem dla akcji byłaby sytuacja, aby ISM (wskaźnik koniunktury w przemyśle – red.), który spadł poniżej 50 pkt, odwrócił trend i zaczął się poprawiać – powiedział Jonathan Golub, główny amerykański strateg rynku akcji w Credit Suisse.

Po trzecie – wybory

Z kolei ekonomiści z Bank od America wskazują na ryzyko związane z wyborami w USA. Wall Street chciałoby, żeby Donald Trump zasiadał w Białym Domu przez kolejną kadencję, a wygrana Demokratów z pewnością zaszkodziłaby giełdzie. Elizabeth Warren, która jest jedną z kandydatek Demokratów, chce zakazać wydobycia z łupków i podzielić duże banki inwestycyjne.