Pracownicy Google'a mieli początkowo wrócić do pracy stacjonarnej we wrześniu. Natomiast z powodu rosnącej liczby zachorowań wywołanej wariantem delta odroczono powrót do biur do października. Jednak w tym tygodniu Sundar Pichai, prezes Google'a ogłosił, że pracownicy z całego świata nie będą musieli wracać do swoich biur co najmniej do 10 stycznia 2022 r.

- Po 10 stycznia umożliwimy oddziałom w poszczególnych krajach podjęcie decyzji, kiedy zakończyć pracę z domu w oparciu o sytuację jaka panuje w poszczególnych lokalizacjach – powiedział Sundar Pichai dodając, że pracownicy będą informowani 30 dni wcześniej, zanim będą musieli stawić się w biurze.

Wielkie firmy technologiczne, które na początku pandemii przejęły inicjatywę w wysyłaniu pracowników do domu, są teraz ostrożniejsze w sprowadzaniu ich z powrotem. Facebook i Amazon ogłosiły na początku sierpnia, że ??nie będą wymagać powrotu pracowników do stycznia, podczas gdy Lyft wyznaczył datę 2 lutego.

– Późną wiosną, gdy wychodziliśmy z kolejnej fali zachorowań i zwiększała się liczba zaszczepionych, firmy rozpoczynały proces powrotu do biur. Nie był on jednak zbyt szybki. Po pierwsze wiele firm przekonało się do pracy zdalnej i uznało, że sposób hybrydowy jest dla nich efektywny, wygodny i można też zaoszczędzić na powierzchni biurowej — mówi Michał Marciniak, pomysłodawca i założyciel platformy internetowej Veventy, umożliwiającej organizację i transmisję eventów, konferencji oraz webinarów.

– Drugim czynnikiem, który nie zapełnił biurowców były zbliżające wakacje, ale dziś dochodzi też kolejny, bo widmo kolejnej fali zachorowań widać na horyzoncie. Firmy muszą poważnie zastanowić się nad tym jak będą pracować od jesieni. Wirus w wersji delta budzi uzasadnione podejrzenia, że nie mamy większych szans na całkowity powrót do tego co było jeszcze dwa lata temu – dodaje Marciniak.