Debiut na NewConnect przede wszystkim dał nam możliwość pozyskania finansowania w momencie, kiedy pozostałe rozwiązania (kredyty, obligacje) były praktycznie niedostępne dla spółki bez twardych zabezpieczeń kapitałowych. Bez tego elementu z pewnością Bloober Team nie byłby w miejscu, w którym jest obecnie. Rynek alternatywny daje możliwości, ale sposób, w jaki firma z nich skorzysta, jest już inny w każdym przypadku. Dobre spółki, które stają się w portfelach akcjonariuszy inwestycją, a nie kosztem, będą w stanie wykorzystać potencjał. Inwestorzy długoterminowi nie patrzą jedynie z perspektywy kolejnego kwartału i często wspomagają spółkę również merytorycznie. Ten rynek ma jednak też drugie oblicze, z którego trzeba zdawać sobie sprawę przed podjęciem decyzji o debiucie. To tzw. kapitał spekulacyjny, który powoduje, że młodzi przedsiębiorcy z przerażeniem nieustannie śledzą, co dzieje się z kursem akcji ich spółki, często bez istotnego związku z jej bieżącą sytuacją. Warto pamiętać, że kurs (jakkolwiek istotny) ma mniejsze znaczenie od tego, co jest istotą biznesu. Trzeba skupić się na strategii spółki i jej wytrwałej, mimo różnych przeszkód, realizacji. Ci, którzy to zrozumieją, z pewnością mają szansę na osiągnięcie dojrzałości swych firm. NewConnect nie jest magicznym bytem, zapewniającym dostatek i spełnienie marzeń. To miejsce, które daje wielkie możliwości pod warunkiem posiadania konkretnych planów, narzędzi do ich realizacji i przekonania do swej wizji inwestorów. Wielu sądzi, że od dnia debiutu będzie już tylko łatwiej, a okazuje się, że to dopiero prawdziwy początek działań dla większości podmiotów. W mojej ocenie to najlepsze miejsce dla spółek nowych technologii, które nie miałyby możliwości rozwinięcia skrzydeł bez pozyskania właściwych partnerów.