Trójpodział władzy w spółce giełdowej

Im większa kwota będzie leżeć na ulicy, tym więcej będzie chętnych, aby się po nią schylić.

Publikacja: 10.08.2017 06:00

Mirosław Kachniewski prezes zarządu, SEG

Mirosław Kachniewski prezes zarządu, SEG

Foto: Archiwum

Spółka akcyjna w swojej konstrukcji ma zaszyty trójpodział władzy, mający w swym zamierzeniu właściwie równoważyć możliwości wpływu władzy wykonawczej, nadzorczej i właścicielskiej. Oczywiście dochodzi tu do różnych tarć, sporów kompetencyjnych, walk o wpływy – tym większych, im większych pieniędzy kwestie te dotyczą. Jeśli spółka taka jest dodatkowo notowana na giełdzie, to spory te nabierają dużo większej dynamiki ze względu na szerszy zakres zaangażowanych osób oraz z uwagi na publiczny charakter prowadzonego konfliktu.

Teoretycznie najsilniejsza powinna być władza właścicielska, ale przez wiele lat systematycznie traciła ona swoje wpływy z powodu coraz większej złożoności prowadzonego biznesu (a zatem coraz większej trudności w zrozumieniu sytuacji finansowej i perspektyw spółki) i coraz większego rozproszenia akcjonariatu (a zatem coraz mniejszego zaangażowania poszczególnych inwestorów). Coraz wyraźniej emancypowała się władza wykonawcza, co doprowadziło do wielu inicjatyw regulacyjnych mających na celu ponowne zaangażowanie władzy właścicielskiej (poprzez ułatwienia dotyczące udziału w walnym i coraz szersze obowiązki informacyjne spółek) oraz nadzorczej (poprzez definiowanie obowiązkowych aktywności tej władzy i konsekwencji niewłaściwego wykonywania swych obowiązków).

W efekcie tych zmian mamy do czynienia z coraz szerszym spektrum oddziaływania i coraz większą motywacją do wykorzystywania nowych instrumentów, co w określony sposób przełoży się na działania korporacyjne w spółkach giełdowych. Najważniejsze w tych obszarach wydają się zagadnienia możliwych roszczeń ze strony władzy właścicielskiej wobec władzy wykonawczej i nadzorczej oraz właściwego funkcjonowania pewnego rodzaju „nadzwyczajnej komisji" władzy nadzorczej, tj. komitetów audytu.

Wiadomo, że roszczenia inwestorów wobec spółek miały miejsce także wcześniej. Zmiana otoczenia regulacyjnego powoduje jednak, że zmieni się adresat tych roszczeń, ich wysokość oraz częstotliwość. Dotychczas rzadkie były roszczenia wobec osób fizycznych, a w szczególności wobec członków rad nadzorczych. Teraz jednak, wskutek bardzo precyzyjnego określenia zakresu odpowiedzialności (w tym zwłaszcza zakresu wymaganych działań) i nieprecyzyjnego określenia wysokości odpowiedzialności (kosmiczny poziom maksymalnej kary finansowej, w zupełnym oderwaniu od wartości obserwowanych na polskim rynku kapitałowym), możemy się spodziewać zmiany tego stanu rzeczy.

Zmiana w obszarze działalności roszczeniowej może być tym bardziej drastyczna, im mniejsza jest świadomość nowych obowiązków i sankcji wśród członków władz spółek giełdowych i im większe jest wynikające stąd prawdopodobieństwo naruszenia nowych przepisów. A potencjalne wysokości sankcji na spółki i osoby fizyczne będą kotwicą nominalną zarówno dla ewentualnych rozstrzygnięć sądowych, jak i dla mniej formalnych ugód z ewentualnymi szantażystami. Spółka giełdowa będzie idealnym obiektem takich ataków, gdyż – z uwagi na najwyższy poziom otwartości informacyjnej – podaje swoim potencjalnym przeciwnikom całą amunicję na tacy. A ewentualne zatajenie ważnych informacji byłoby jeszcze bardziej niebezpieczne.

Drugim ciekawym obszarem oddziałującym na trójpodział władzy oraz różnego rodzaju różnice zdań, spory i pozwy jest kwestia komitetów audytu. Wprawdzie funkcjonowały one już wcześniej, ale nowe regulacje rozszerzają ten obowiązek praktycznie na wszystkie spółki giełdowe, wprowadzają nowe wymogi dotyczące ich kompozycji oraz ustanawiają nowy rekord wysokości sankcji – do 10 proc. rocznych przychodów spółki. Jednocześnie nowe regulacje nie rozwiązują najważniejszego problemu, tj. zakotwiczenia komitetu audytu w strukturze korporacyjnej spółki.

W konsekwencji mamy bardzo ciekawą sytuację, że spółki zobowiązane są powołać pewne ciało ze ściśle określonym składem i zakresem obowiązków, przy czym nie wiadomo, czym to ciało jest. Wątpliwości budzi sama podstawa powołania komitetu audytu (czy wystarczy ustawa, czy konieczne są zmiany w statucie spółki lub w regulaminie rady nadzorczej), poprzez tryb jego funkcjonowania (czym są decyzje komitetu audytu i czy mogą być podejmowane autonomicznie, czy wymagają zatwierdzenia przez radę nadzorczą), a na odpowiedzialności kończąc (czy w przypadku ewentualnych naruszeń sankcje mogą być nałożone tylko na członków komitetu audytu, czy całej rady nadzorczej).

Zdaję sobie sprawę, że instytucja komitetu audytu nie jest czymś nowym na polskim rynku kapitałowym, że od lat one funkcjonowały i świat się nie zawalił. Warto jednak podkreślić, że dotychczas dotyczyło to spółek największych, a nowe regulacje wprowadzają nową jakość właśnie poprzez szersze oddziaływanie i wyższe sankcje. Czyli będzie większa wygrana do zdobycia w walce ze słabszym przeciwnikiem. A im większa kwota będzie leżeć na ulicy, tym więcej będzie chętnych, aby się po nią schylić.

Jak zwykle mam nadzieję, że przedstawione powyżej obawy są tylko wytworem mojej wybujałej wyobraźni i że ryzyka te się nie zmaterializują. Niemniej jednak warto przedyskutować, jak chronić spółkę i jej władze przed ewentualnymi roszczeniami i sankcjami, tak aby ich bezpieczeństwo oraz przyszłość zysków inwestorów opierały się bardziej na rzeczywistych bezpiecznikach wynikających z konkretnych rozwiązań prawnych i organizacyjnych niż na samej nadziei.

O roszczeniach inwestorów/akcjonariuszy przeciwko członkom zarządu spółki publicznej, zakotwiczeniu komitetu audytu w strukturze korporacyjnej spółki giełdowej, kwestionowaniu zarejestrowanego statutu/umowy spółki oraz sporach korporacyjnych związanych z M&A będzie mowa na VII Forum Sporów Korporacyjnych (26 września). Forum organizuje SEG wraz z partnerami konferencji: Giełdą Papierów Wartościowych oraz kancelariami prawnymi – Dentons, prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy – Adwokaci i Radcowie Prawni, Wardyński i Wspólnicy. Więcej informacji na www.seg.org.pl

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych