Ministerstwo Finansów pracuje nad projektem ustawy mającej wprowadzić pracownicze plany kapitałowe (PPK). Czy nowa forma oszczędzania stanie się kolejnym kołem zamachowym na rynku nieruchomości – analizuje Bartosz Łaski, adwokat z kancelarii Kucharski & Partners.
Problemy, które chce rozwiązać Ministerstwo Finansów, są od dawna zdefiniowane. Z uwagi na starzejące się społeczeństwo należy wprowadzić zinstytucjonalizowaną formę powszechnego, kapitałowego oszczędzania Polaków. W przeciwnym razie emerytury, które będą wypłacane przez ZUS, mogą nie wystarczyć na zapewnienie choćby minimum socjalnego. Można przypuszczać, że cel w postaci aktywizacji rodzimych inwestorów może mieć również także pozytywny efekt dla rynku nieruchomości poprzez specjalne fundusze.
Założenia PPK są dość proste – uczestnictwo pracowników w systemie ma być dobrowolne, jednak żeby nie zostać nim objętym, pracownik będzie musiał złożyć stosowne oświadczenie (a następnie ponawiać je co cztery lata). W przeciwnym razie pracownik będzie z urzędu włączony do systemu PPK. Wstępne szacunki wskazują, że program docelowo ma dotyczyć ponad 11 mln pracowników, w tym 2 mln z instytucji publicznych, a ok. 9 milionów z przedsiębiorstw. Zakłada się, że z PKK skorzysta ponad 8 mln osób.
W ramach PPK od pensji pracownika co miesiąc będzie odprowadzana kwota równa min. 2 proc. wynagrodzenia (0,5 proc. w przypadku osób zarabiających najmniej – poniżej 1,2-krotności minimalnego wynagrodzenia). Następnie pracodawca będzie „dokładał" pracownikowi do tej kwoty równowartość min. 1,5 proc. wynagrodzenia (stawka ta może być dobrowolnie zwiększona przez pracodawcę o dodatkową kwotę do wysokości 2,5 proc. wynagrodzenia). Część składki ponoszona przez pracodawcę będzie stanowiła koszt uzyskania przychodu, ponadto pracodawca będzie zwolniony ze składek na ubezpieczenia społeczne do ZUS w zakresie składek wnoszonych do PPK. W okresie oszczędzania Skarb Państwa przewidział dodatkową zachętę dla uczestników PPK w postaci corocznej dopłaty do oszczędności w wysokości 240 złotych po zrealizowaniu przez pracownika odpowiedniego progu wpłat do PPK. W najnowszym projekcie ustawy wyraźnie wskazano, że tak zgromadzone środki stanowić będą prywatną własność pracownika (np. mogą one podlegać dziedziczeniu).
Zgromadzone oszczędności będą mogły zostać wypłacone pracownikom po osiągnięciu przez nich 60. roku życia w formie jednorazowej wypłaty, w tym 25 proc. tej kwoty nie będzie opodatkowane tzw. podatkiem Belki. Jeśli przyszły emeryt będzie chciał uniknąć opodatkowania tym podatkiem w zakresie pozostałych 75 proc., będzie musiał je wypłacać w ratach przez dziesięć lat.