Ołówkiem dopisywano pierwsze słowa znanych francuskich zwrotów grzecznościowych ( jak p.f.n.a.) Lecz kto współcześnie zna francuski? Korzysta z ołówka? Posyła kwiaty? Współczesna business card to już nie tylko imię i nazwisko. Także tytuł, funkcja, stanowisko. I nazwa korporacji. I jej adres, telefon, logo. I adres elektroniczny. Dla wyróżnionych – dopisywany odręcznie numer telefonu komórkowego. Tylko format jeszcze taki sam...
Jednym rzutem oka
Wskazany jest umiar. Treść business card powinna być łatwa do ogarnięcia jednym rzutem oka. Istnieją różnice poglądów na temat zdobienia wizytówki zdjęciem. Niektóre fotki prowokują do śmiechu... Wskazany jest szacunek, wszak wizytówka jest zwiastunem osobistości (i zwierciadłem jej osobowości). Przeto otrzymaną wizytówkę należy przeczytać. I starannie schować. Nie robić na niej notatek, nawet na odwrocie. Nie zdradzać sekretu: „Pańską wizytówkę mam od Jurka".
Posyłając kwiaty, życzenia, zaproszenie, nie dołącza się biletu z danymi służbowymi. Nie wypada wciskać wizytówek wszystkim napotkanym na koktajlu, rozdawać ich nieznajomym. Ani chwalić się posiadaniem wizytówki kogoś ważnego, ona jeszcze nie jest biletem do znajomości. Ani proponować osobom wyższym funkcją wymianę business cards. Chociaż w Azji wymieniałem bilety z osobami spotykanymi w windzie. Ultraszybkiej też.
„Japanese Trick"
Wymieniam wizytówki