Mały krok notowań wielkim krokiem rynku

Krok notowań to po prostu minimalna możliwa zmiana kursu danego instrumentu finansowego. Wbrew pozorom nie jest to proste zagadnienie techniczne - niewłaściwe jego dobranie może bowiem istotnie utrudniać dokonywanie transakcji.

Publikacja: 19.04.2018 05:00

Mirosław Kachniewski prezes zarządu, SEG

Mirosław Kachniewski prezes zarządu, SEG

Foto: Archiwum

W najbliższych miesiącach GPW umożliwi notowanie papierów wartościowych z większą niż dotychczas dokładnością. Mały krok notowań może być wielkim krokiem dla rozwoju rynku, gdyż rozwiąże niektóre problemy poprzez lepsze dopasowanie zmiany kursu do specyfiki danego instrumentu. Ważne jest jednak, aby przy zmianie kroku uczestnicy rynku się nie potknęli, powinni się zatem do tego solidnie przygotować.

Krok notowań to po prostu minimalna możliwa zmiana kursu danego instrumentu finansowego. Wbrew pozorom nie jest to proste zagadnienie techniczne – niewłaściwe jego dobranie może bowiem istotnie utrudniać dokonywanie transakcji. Wyobraźmy sobie, iż np. kurs akcji spółki notowanej po ok. 10 tys. zł może się zmieniać z dokładnością do 1 grosza, tj. do jednej milionowej wartości akcji. Pozornie można stwierdzić, że im większa dokładność, tym lepiej, ale w praktyce miałoby to efekty negatywne, a mianowicie spowodowałoby rozproszenie płynności poprzez składanie zleceń różniących się absolutnie minimalnie, a jednak niedających możliwości zawarcia transakcji. Problem ten występuje także w drugą stronę – jeśli akcje notowane są po kursie 1 gr i taki sam jest krok notowań, to najmniejsza możliwa zmiana oznacza zmianę aż o 100 proc., co było jednym z głównych problemów tzw. spółek groszowych.

Aby temu zaradzić giełdy dopasowują krok notowań do poziomu płynności i kursu akcji. Jeszcze do niedawna były to autonomiczne decyzje poszczególnych giełd. Natomiast od 3 stycznia 2018 roku, czyli od momentu wejścia w życie dyrektyw MiFID II, giełdy musiały się dostosować do narzuconego im przez ustawodawcę reżimu dotyczącego stosowania poszczególnych tabel kroków notowań w odniesieniu do notowanych instrumentów. To już nie giełdy, lecz ustawodawca nakreślił podział instrumentów, biorąc pod uwagę średnią dzienną liczbę transakcji, czyli znaną nam płynność, która stanowiła podstawę do przypisania każdemu z instrumentów określonego pasma płynności wyznaczającego zakres cen i obowiązującego w tym zakresie kroku notowania.

Im wyższa płynność, tym mniejszy może być krok notowań, bo przy dużej liczbie zleceń dzielenie ich mniej „zaszkodzi". I im niższy kurs, tym mniejszy powinien być krok notowań, aby umożliwić zawieranie transakcji przy jak najmniejszej zmianie kursu. Czyli najniższy krok notowań zastosowany będzie do akcji o niskiej wartości jednostkowej i dużej płynności. W przypadku natomiast „dużych nominałów" o niskiej płynności – odwrotnie, tj. krok notowań powinien być najwyższy, aby kumulować obroty przy możliwie najmniejszym rozdrobnieniu zleceń.

Wprowadzenie tej zasady „w górę" jest stosunkowo proste (i dlatego było już wdrożone wcześniej) – dość łatwo można zmniejszyć dokładność notowania np. z minimalnej zmiany o 1 grosz do 2 groszy. Trudniej jest to zrobić „w dół", tj. zwiększyć dokładność notowania np. z minimalnej zmiany o 1 grosz do 0,5 grosza. Wymaga to bowiem ingerencji w systemy informatyczne wielu podmiotów i nie za bardzo wiemy, których, choć giełda w celu przystosowania szeroko rozumianych uczestników rynku do nowych kroków notowań prowadzi daleko posunięte konsultacje.

Część uczestników rynku pamięta przygotowania do przewidywanej apokalipsy związanej z tzw. „problemem roku 2000", tj. sytuacji, kiedy daty podawane z dokładnością dwóch cyfr mogły spowodować absolutnie nieprzewidziane konsekwencje. Chodziło o to, że w wielu systemach informatycznych zamiast zmiany roku 1999 na rok 2000 miała miejsce zmiana „99" na „00". I na dodatek nie do końca było wiadomo, gdzie te problemy są „zaszyte" – w przypadku poważnych systemów informatycznych było to stosunkowo proste do zdiagnozowania, ale już wówczas mikroprocesory odmierzające datę miały miliony zastosowań i nie było wiadomo, jak zachowa się np. czajnik elektryczny rankiem 1 stycznia 2000 r. Efektem była kompleksowa wymiana wielu systemów informatycznych i sprzętu AGD na wszelki wypadek.

Zmiana kroku notowań nie niesie oczywiście tak wielkich zagrożeń, ale paralela wynika stąd, że znowu nie za bardzo wiemy, gdzie pojawią się problemy. Na pewno właściwie przygotowana będzie infrastruktura rynku tj. GPW i KDPW. Podobnie domy maklerskie, fundusze inwestycyjne, agenci transferowi, agencje informacyjne – wszyscy, którzy są świadomi tych zmian i będą uczestniczyć w stosownych testach. Ale bardzo trudno dziś opracować kompletną listę podmiotów, które wykorzystują dane giełdowe.

Niewątpliwie są wśród nich emitenci i inwestorzy i warto się zastanowić, czy mają właściwie przygotowane swoje systemy informatyczne. Spółki publikują na swoich stronach informacje dotyczące kursów akcji, na podstawie danych z GPW funkcjonują kreatory wykresów notowań – warto sprawdzić, czy dane wprowadzone w ułamkach grosza system uzna za błąd, zaokrągli czy może „wymyśli" coś jeszcze innego.

Dodatkowym problemem może być pewna dynamika związana z tym procesem. Nie będzie bowiem jakiejś jednej daty granicznej dla wszystkich akcji. W związku z tym, że krok notowań powinien być dopasowany do obrotów i kursów, a te się zmieniają, to może się okazać, że przy wdrożeniu nowych rozwiązań wszystko będzie właściwie funkcjonować, a kilka miesięcy później coś się posypie. Należy jednak stwierdzić, iż nawet jeśli takie problemy się pojawią, to nie powinny mieć istotnego wpływu na uczestników rynku.

Pamiętajmy również o tym, że dla inwestorów będzie to pewna zmiana mentalna. Zasady określania kursów wielu spółek wyznaczanych dotychczas z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, z dnia na dzień mogą ulec zmianie i być określane z dokładnością do trzech czy nawet czterech miejsc po przecinku. Oznacza to nie tylko zawieranie transakcji np. po dziwnie wyglądającym kursie 2,6795 zł, ale też konieczność zaokrągleń. GPW i KDPW pracują nad tym, aby zasady rozliczeń były jasne i klarowne, tym niemniej wiele jeszcze wyjaśnień przed nami.

Na koniec warto podkreślić, że przedstawione zmiany częściowo rozwiążą problem tzw. spółek groszowych. Jak zostało wspomniane powyżej, jeśli kurs akcji jakiejś spółki wynosi 1 grosz, to przy obecnym kroku notowań (właśnie 1 grosz) mamy tu do czynienia z olbrzymią zmiennością. Wprawdzie nie rozwiąże to problemu „w dół", bo GPW nie przewiduje możliwości notowania akcji poniżej 1 grosza, ale rozwiąże „w górę", bo da możliwość notowania po kursie np. 0,0101 zł. Ten mały krok notowań będzie olbrzymim krokiem rynku, gdyż obecnie stosowane rozwiązania problemu „akcji groszowych" wymagają dość skomplikowanych działań po stronie spółek, a najczęściej problem ten dotyczy emitentów w dość trudnej sytuacji, a zatem nie takich, dla których jego rozwiązanie byłoby priorytetem.

Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów
Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek