W najbliższych miesiącach GPW umożliwi notowanie papierów wartościowych z większą niż dotychczas dokładnością. Mały krok notowań może być wielkim krokiem dla rozwoju rynku, gdyż rozwiąże niektóre problemy poprzez lepsze dopasowanie zmiany kursu do specyfiki danego instrumentu. Ważne jest jednak, aby przy zmianie kroku uczestnicy rynku się nie potknęli, powinni się zatem do tego solidnie przygotować.
Krok notowań to po prostu minimalna możliwa zmiana kursu danego instrumentu finansowego. Wbrew pozorom nie jest to proste zagadnienie techniczne – niewłaściwe jego dobranie może bowiem istotnie utrudniać dokonywanie transakcji. Wyobraźmy sobie, iż np. kurs akcji spółki notowanej po ok. 10 tys. zł może się zmieniać z dokładnością do 1 grosza, tj. do jednej milionowej wartości akcji. Pozornie można stwierdzić, że im większa dokładność, tym lepiej, ale w praktyce miałoby to efekty negatywne, a mianowicie spowodowałoby rozproszenie płynności poprzez składanie zleceń różniących się absolutnie minimalnie, a jednak niedających możliwości zawarcia transakcji. Problem ten występuje także w drugą stronę – jeśli akcje notowane są po kursie 1 gr i taki sam jest krok notowań, to najmniejsza możliwa zmiana oznacza zmianę aż o 100 proc., co było jednym z głównych problemów tzw. spółek groszowych.
Aby temu zaradzić giełdy dopasowują krok notowań do poziomu płynności i kursu akcji. Jeszcze do niedawna były to autonomiczne decyzje poszczególnych giełd. Natomiast od 3 stycznia 2018 roku, czyli od momentu wejścia w życie dyrektyw MiFID II, giełdy musiały się dostosować do narzuconego im przez ustawodawcę reżimu dotyczącego stosowania poszczególnych tabel kroków notowań w odniesieniu do notowanych instrumentów. To już nie giełdy, lecz ustawodawca nakreślił podział instrumentów, biorąc pod uwagę średnią dzienną liczbę transakcji, czyli znaną nam płynność, która stanowiła podstawę do przypisania każdemu z instrumentów określonego pasma płynności wyznaczającego zakres cen i obowiązującego w tym zakresie kroku notowania.
Im wyższa płynność, tym mniejszy może być krok notowań, bo przy dużej liczbie zleceń dzielenie ich mniej „zaszkodzi". I im niższy kurs, tym mniejszy powinien być krok notowań, aby umożliwić zawieranie transakcji przy jak najmniejszej zmianie kursu. Czyli najniższy krok notowań zastosowany będzie do akcji o niskiej wartości jednostkowej i dużej płynności. W przypadku natomiast „dużych nominałów" o niskiej płynności – odwrotnie, tj. krok notowań powinien być najwyższy, aby kumulować obroty przy możliwie najmniejszym rozdrobnieniu zleceń.
Wprowadzenie tej zasady „w górę" jest stosunkowo proste (i dlatego było już wdrożone wcześniej) – dość łatwo można zmniejszyć dokładność notowania np. z minimalnej zmiany o 1 grosz do 2 groszy. Trudniej jest to zrobić „w dół", tj. zwiększyć dokładność notowania np. z minimalnej zmiany o 1 grosz do 0,5 grosza. Wymaga to bowiem ingerencji w systemy informatyczne wielu podmiotów i nie za bardzo wiemy, których, choć giełda w celu przystosowania szeroko rozumianych uczestników rynku do nowych kroków notowań prowadzi daleko posunięte konsultacje.