Ustrukturyzowanie akcjonariatu otworzy drzwi nowym inwestorom

- Naszą ambicją jest, aby zadebiutować na GPW najszybciej, jak to możliwe. Jeśli procedury zostaną przeprowadzone sprawnie, to stanie się to jeszcze w 2021 roku - mówi Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy w rozmowie z Dominikiem Osowskim.

Publikacja: 18.01.2021 05:55

Ustrukturyzowanie akcjonariatu otworzy drzwi nowym inwestorom

Foto: Archiwum

Materiał przygotowany we współpracy z Columbus Energy SA

W ostatnim czasie pojawiają się głosy wielu drobnych inwestorów, którzy są niezadowoleni z planów emisji. Dlaczego spółka ją przeprowadza?

Emisja w ramach programu motywacyjnego została uchwalona w 2016 r. Postawiliśmy wówczas przed sobą cele, które wydawały się superambitne: kapitalizacja 100 mln zł i przychody na poziomie 70 mln zł w danym roku. To były cele realne do zrealizowania, ale na tamten czas bardzo wymagające. Żeby przejść ten najtrudniejszy etap, czyli przebić się przez poziom 100 mln zł obrotu, dla małej firmy, jaką byliśmy, było dużym wyzwaniem. 99 proc. startupów, które rozpoczynają działalność i stawiają sobie takie cele, nigdy ich nie osiąga. Z mojej perspektywy, ta emisja to naturalne działanie, które powinno być postrzegane przez mniejszych inwestorów pozytywnie, bo potwierdza, że spółka osiąga cele, jakie sobie wyznacza.

Oprócz emisji w ramach programu motywacyjnego, spółka wyemituje również akcje na konwersję pożyczek oraz obligacji po cenie 1,89 zł lub 2,73 zł, w zależności od warunków zawartych w umowach.

Te emisje akcji uregulują wszystkie zobowiązania spółki wobec tych osób i podmiotów, które dawały paliwo do wzrostu Columbusa na danym etapie rozwoju. W latach 2017–2019 do spółki w ramach pożyczek wchodziły miliony złotych, które z dzisiejszej perspektywy wydawać się mogą nieproporcjonalną kwotą, biorąc pod uwagę aktualne możliwości finansowe grupy. Natomiast kluczowe było to, że kiedy w 2017 r. mieliśmy 30 mln zł przychodów i nieco ponad 1 mln zł zysku, od pana Marka Sobieskiego otrzymaliśmy 2 mln zł pożyczki. Pożyczka od pana Jerzego Ogłoszki (4,5 mln zł) dała nam możliwość wejścia na kolejny etap rozwoju, podobnie jak umowa inwestycyjna zawarta z panem Piotrem Kurczewskim na min. 110 mln zł inwestycji, które prowadzimy wspólnie. W tym czasie nikt się nie spodziewał, że Columbus tak szybko zostanie doceniony przez inwestorów i tak szybko wejdzie na aktualny poziom wyceny. Jeśli kurs wynosił wówczas kilka złotych, to cena emisyjna została ustalona na 2,73 zł. Te zastrzyki finansowe uwolniły prawdziwy potencjał organizacji, co zostało docenione przez inwestorów.

A kiedy nowe akcje znajdą się w obrocie?

Spodziewamy się, że na najbliższym walnym zgromadzeniu uchwalimy te emisje. Procedury obejmowania akcji będą zapewne trwać kilka tygodni, a zanim sąd zarejestruje nowe akcje, zanim minie karencja (rok) i zanim akcje zostaną dopuszczone do obrotu, minie około dwóch lat, jeśli nie więcej.

Czy istnieją szanse, że któryś z akcjonariuszy pozbędzie się objętych po kilka zł walorów?

Wszystkie nowe akcje objęte są umowami lock-up. Ponadto wszystkie osoby, które obejmą akcje, pełnią funkcje w zarządzie lub radzie nadzorczej Columbus Energy albo są długoterminowymi inwestorami – jak pan January Ciszewski. Na dzisiaj wśród tych osób nie ma intencji sprzedaży akcji. W środowisku inwestorskim pojawiają się opinie wyrażające niepokój, że takie działania są podejmowane w spółce, ale według mnie są one zbyt pochopne. Po pierwsze, spółka rozwija się w kosmicznym tempie, a dzięki ustrukturyzowaniu obecnego akcjonariatu, otworzymy drzwi dla nowych inwestorów. Po drugie, uregulowanie zobowiązań w akcjonariacie finalnie otworzy nam drogę do wznowienia procesu zmiany notowań na rynek główny GPW.

Kiedy można się spodziewać przejścia na dużą giełdę i czy przeniesieniu będzie towarzyszyła emisja akcji?

Nie będzie żadnej emisji przy przeniesieniu. Jak tylko sąd zarejestruje akcje z najbliższych emisji, sporządzimy praktycznie od nowa prospekt emisyjny. Nie wiem, ile czasu obejmie cały proces, ale naszą ambicją jest, aby zadebiutować na GPW najszybciej jak to możliwe. Jeśli procedury zostaną przeprowadzone sprawnie, to stanie się to jeszcze w 2021 r. Na pewno nie będziemy z tym zwlekać.

Jakie są plany Columbusa na ten rok?

Ten rok będzie ciekawy z dwóch powodów. Skończy się pandemia, która ma wpływ np. na naszą ilość spotkań z klientami. Ponadto skończył się program „Mój prąd", który klaruje kwestie firm ukierunkowanych tylko na sprzedaż paneli z dotacją. Spodziewam się, że ten rok będzie zdecydowanie lepszy od roku poprzedniego. Nie tylko, jeśli chodzi o fotowoltaikę, ale przede wszystkim dla pomp ciepła i elektromobilności. Zauważyliśmy to już pod koniec ubiegłego roku, wzmacniając nasz system sprzedaży pomp ciepła, które aktualnie sprzedawane są codziennie. Będzie to także rok bardzo mocnego rozbudowywania się w kierunku farm fotowoltaicznych, również farm wiatrowych. Chcemy zbudować bardzo duży portfel aktywów, finansowanych w dużej mierze z emisji zielonych obligacji. Mamy ambicje szybkiego zagospodarowania budżetu 500 mln zł, które pozyskujemy dzięki emisji tych papierów dłużnych razem z Bankiem Ochrony Środowiska. Zamierzamy też iść w kierunku kolejnej emisji zielonych obligacji i będziemy negocjować jej warunki jak tylko wykorzystamy obecne środki.

Columbus obecny jest także na rynku elektromobilności. Jakie są prognozy dla tego sektora?

Na pewno będzie to również rok elektromobilności pod kątem budowy infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych. Sprzyja temu projekt rozporządzenia, dotyczący wsparcia dotacyjnego dla firm i nie tylko na budowę e-ładowarek. Wsparcie byłoby znaczące, na poziomie około 50–75 proc. Nasza firma jest przygotowana, aby zarówno sprzedawać, montować, przyłączać, a także obsługiwać ładowarki elektryczne poprzez system od naszej firmy Nexity Global.

A jakie są plany wobec spółki zależnej Nexity Global, która notowana jest na głównym parkiecie GPW?

Nexity Global to przedsięwzięcie, którego głównym celem jest zbudowanie dużego ekosystemu transakcyjnego pomiędzy wytwórcami energii a jej konsumentami, który dodatkowo jest stokenizowany w technologii blockchain. Obecnie system jest w stanie oznaczać kilowatogodziny, również te wytworzone z użyciem zielonej energii. To również system, który ma dostarczać swego rodzaju „blockchain użytkowy" dla konsumentów, dla osób korzystających z samochodów elektrycznych, właścicieli infrastruktury wytwórczej czy właścicieli ładowarek – w taki sposób, aby można było korzystać ze swojej energii. Do tego potrzebna jest firma zajmująca się obrotem energią i tutaj właśnie widzę miejsce dla Columbusa. Mamy ambicję, aby przyłączyć się do tematu obrotu energią, w kontekście przedsięwzięcia Nexity.

W jakich jeszcze kierunkach działalności Columbus chciałby się rozwijać?

Mamy jeszcze kilka dużych niespodzianek. Jesteśmy na etapie przejmowania razem z Nexity podmiotu technologicznego, posiadającego rozwiniętą technologię blockchain dla energetyki. Jest też sporo innych pomysłów, które będziemy chcieli w tym roku wdrażać. Transformujemy się z firmy będącej instalatorem fotowoltaiki w kierunku grupy energetycznej, która jest dostawcą technologii, również użytkowej. Chcemy stać się hubem, swego rodzaju mostem między światem wytwarzającym energię, szczególnie z OZE, a konsumentami i przedsiębiorcami.

Kiedy spółka zdradzi więcej planów dotyczących kierunków rozwoju?

Columbus przygotowuje aktualizację strategii, bowiem w ostatnich dwóch latach wiele rzeczy się zmieniło, zwłaszcza w zakresie otwierania się na nowe obszary działalności. Chciałbym, aby publikacja nowej strategii nastąpiła jeszcze w I kwartale br.

W grudniu ubiegłego roku skończyła się druga odsłona rządowego programu „Mój prąd". Czy wiążecie nadzieje z kolejną edycją programu?

Jeżeli chodzi o pompy ciepła czy e-ładowarki, to tego rodzaju wsparcie nie jest koniecznie. Rynek ma taką ekonomię, że sobie poradzi, i nadal funkcjonuje program Czyste Powietrze. Jeśli chodzi o fotowoltaikę, to pojawienie się nowego programu jest dla nas neutralne. To dodatkowy element zachęty dla klientów, jednak tak samo skuteczny w przypadku naszych konkurentów. Jeżeli go nie będzie, Columbus na tym nie straci, bowiem oferujemy naszym klientom dodatkowe wartości. Kluczowa jest natomiast jasna komunikacja ze strony władz, bo to ona ma wpływ na obecne decyzje klientów.

Wyniki grupy rosną w imponującym tempie. W okresie I–III kwartału przychody były dwukrotnie wyższe niż w całym 2019 r. Czy takie tempo jest do utrzymania?

Na pewno trzeba się spodziewać, że IV kwartał br. nie będzie wielkim przełomem w tym zakresie, czyli nie będzie np. dwa razy lepszy od III kwartału. Ostatnie trzy miesiące 2020 r. to też druga fala pandemii. Wpływ koronawirusa na naszą działalność było widać po pierwszej fali, która zredukowała nasz apetyt na wzrost. Natomiast nie spodziewajmy się też, że IV kwartał ub.r. będzie specjalnie gorszy od III kwartału.

A jak wygląda sytuacja na początku tego roku?

I kwartał 2021 r. dopiero się rozpoczął, więc trudno już opiniować. Na cały ten rok natomiast patrzymy optymistycznie, bo może przynieść wiele pozytywnych wydarzeń w spółce, nie tylko związanych z fotowoltaiką, ale również innymi technologiami. Na pewno będziemy maksymalizować wzrost firmy, ale też sporo inwestować – jak to zrobiliśmy w przypadku Saule Technologies – żeby Columbus miał potencjał na kolejne dekady.

Czy spółka ma zamiar podzielić się z akcjonariuszami zyskiem?

Na razie nie planujemy wypłat dywidendy. Dopóki mamy pomysły i wizję tego, w jaki sposób reinwestować kapitał, aby wartość Columbusa rosła, to będziemy to robić.

Dawid Zieliński jest absolwentem AGH w Krakowie na Wydziale Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Elektroniki. Od 2007 roku pracował dla Heidelberg Technology Centre w Niemczech, Air BP w Londynie czy MARS Polska. Od 2009 r. tworzył i zarządzał przedsiębiorstwami w branży budowlanej, reklamy outdoor oraz odnawialnych źródeł energii, będąc również członkiem zarządów w tych spółkach. Jest założycielem notowanej na NewConnect spółki Columbus Energy . dos

Energetyka
Onde zachowa część projektów OZE dla siebie
Energetyka
Redukcje mocy w OZE wyzwaniem dla Grenevii
Energetyka
Wiatraki przywiały pierwsze zyski Grenevii. Firma szuka partnerów do nowego projektu
Energetyka
Spółki bez rekompensat? Kurs Taurona spada, a inne resorty krytykują projekt
Energetyka
Ustawa o mrożeniu cen prądu mnoży wątpliwości
Energetyka
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie