Po pierwszych sześciu miesiącach Murapol raportował 233,5 mln zł przychodów, 14,2 mln zł zysku operacyjnego i 14,7 mln zł straty netto ze względu na bardzo wysokie koszty finansowe. W ciągu trzech kwartałów firma przekazała klientom ponad 1,2 tys. lokali, czyli o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Z kolei sprzedaż wzrosła o 9 proc., do 2,69 tys.

Zdaniem Nikodema Iskry, prezesa Murapolu, sytuację na rynku należy ocenić jako stabilną, a nastroje – jako umiarkowany optymizm. – Szukając przyczyn tegorocznego spadku sprzedaży mieszkań, można ich upatrywać zdecydowanie po stronie podaży. Nadal obserwowany jest bardzo wysoki popyt, także wśród klientów inwestycyjnych – mówi Iskra. – Zakupom sprzyjają koniunktura gospodarcza i bogacenie się społeczeństwa, wzrost wynagrodzeń, a także niskie bezrobocie i stopy procentowe. Potrzeby mieszkaniowe Polaków nadal nie są zaspokojone, wciąż brakuje 2–2,5 mln lokali, żeby dorównać do poziomu średniej w UE, co według prognoz zajmie kilkanaście lat – dodaje.

Prezes podkreśla, że deweloperzy zmagają się z trudniejszą sytuacją na rynku związaną ze znacznym wzrostem cen gruntów, trudnościami w dostępie do pracowników budowlanych oraz wzrostem cen usług i materiałów. – Niemniej działalność dużych firm, zwłaszcza posiadających rozbudowane banki ziemi, nie jest zagrożona. Podtrzymujemy prognozy na ten i przyszły rok, mówiące o stabilizacji sprzedaży na poziomie około 3,5 tys. lokali rocznie – mówi Iskra. ar