W pierwszej fazie sesji kurs sięgnął maksymalnie 5,37 zł (wzrost o 38,4 proc.), ale szybko wrócił w okolice poziomu odniesienia, a tym była cena z majowej emisji prywatnej.

Spółka powstała w 2012 r. Model biznesowy polega na kupowaniu i remoncie zaniedbanych kamienic w centrach śląskich miast. Mieszkania w standardzie pod klucz są w większości sprzedawane, firma utrzymuje też pulę około 30 proc. lokali na wynajem. Od 2014 r. przedsiębiorstwo kupiło 26 budynków.

– Jesteśmy w trakcie remontu 12 obiektów, w planach mamy zakup trzech kolejnych kamienic, w tym jednej z myślą o funkcji biurowej. Nie narzekamy na podaż obiektów, cały czas zgłaszają się do nas właściciele kamienic – powiedziała prezes Ofka Piechniczek. Firma nie celuje w segment luksusowy, tylko średni, i dobrze ocenia perspektywy rozwoju rynku. – Mieszkania w aglomeracji śląskiej są znacznie tańsze niż w Warszawie czy Krakowie, popyt na lokale jest wysoki – podkreśliła Piechniczek.

Firma nie przeprowadzała IPO, ale nie wyklucza emisji w przyszłości. Regularnie płaci dywidendy i taka polityka ma być utrzymana.

W 2016 r. Śląskie Kamienice miały 14,5 mln zł przychodów, z czego 65 proc. ze sprzedaży mieszkań, 23 proc. ze sprzedaży kamienic i 10 proc. z najmu. Zgodnie z prognozą w tym roku przychody mają wynieść 16,5 mln zł, a zysk netto 4,5 mln zł.