Budownictwo dalej hamuje

W lipcu silnik napędzający branżę – czyli budownictwo infrastrukturalne - się zatarł. Prawdopodobnie przejściowo.

Aktualizacja: 21.08.2020 14:02 Publikacja: 21.08.2020 11:18

Budownictwo dalej hamuje

Foto: materiały prasowe

W lipcu produkcja budowlano-montażowa w Polsce była niższa rok do roku o 10,9 proc. – wynika ze wstępnych danych GUS. Spadek rzędu 7,6-proc. objął budownictwo kubaturowe, wynik słabszy o aż 16,9 proc. zanotował rynek infrastruktury, a rynek robót specjalistycznych o 2,9 proc.

O ile po I półroczu budownictwo notowało jeszcze 2,3-proc. wzrost rok do roku, to po siedmiu miesiącach notowany jest już 0,4-proc. spadek. Kubaturówka ma wynik gorszy o 1,4 proc. rok do roku, infrastruktura o 0,6 proc., tylko roboty specjalistyczne notują 1,1-proc. wzrost.

- W przeciwieństwie do przemysłu, który początkowo odnotował rekordowe spadki, ale stosunkowo szybko powrócił to poziomów sprzed pandemii, budownictwo cechuje się dużą inercją, czyli zawsze odczuwa spowolnienie inwestycyjne z pewnym opóźnieniem – wskazuje Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. - Dlatego lipcowe wyniki nie są dla mnie zaskoczeniem i tylko potwierdzają moje przewidywania co do stopniowego spadku aktywności budowlanej w II połowie 2020 r. i przez cały 2021 r. – podkreśla.

Do tej pory infrastruktura uchodziła za motor napędowy branży. Skąd zatem tak mocny spadek w lipcu?

- Może to wynikać z faktu, że znajdujemy się w schyłkowej fazie rządowego programu kolejowego i jednocześnie obserwujemy spowolnienie w rozstrzyganiu przetargów w ramach programu drogowego. Niezmiennie uważam jednak, że inwestycje infrastrukturalne będą motorem napędowym sektora w kolejnych latach – komentuje Kaźmierczak. - Od 2021 r. zaczną napływać fundusze na realizację inwestycji kolejowych z nowego budżetu UE, a na drogach dojdzie do przyspieszenia prac, z ich kumulacją w latach 2021-2023, z powodu stopniowej finalizacji PBDK i startu nowego programu drogowego, w większym stopniu nakierowanego na rozwój sieci dróg w regionach. Do tego dojdzie wiele inwestycji z segmentu elektroenergetyki, gazownictwa, OZE i hydrotechniki - wylicza. Dodaje, że wielu inwestorów prywatnych nadal wstrzymuje się z nowymi projektami mieszkaniowymi czy biurowymi z powodu dużej niepewności, co do kierunków rozwoju epidemii i jej wpływu na sytuację gospodarczą w kraju. - Prawdopodobnie utrzyma się też mała aktywność inwestycyjna samorządów, które mierzą się ze dużym ubytkiem wpływów budżetowych – przyznaje Kaźmierczak.

Zdaniem eksperta, w zależności od struktury portfela zleceń, wiele dużych firm będzie w stanie utrzymać dobre marże, nawet przy przejściowym spadku przychodów. Dużo gorsze perspektywy rysują się przed średnimi i małymi podmiotami, dla których spadek inwestycji, moim zdaniem, przełoży się na istotne pogorszenie ich rentowności.

Szymon Jungiewicz, główny analityk rynku budowlanego w firmie PMR przyznaje, że co prawda większość ekspertów spodziewała się słabszego lipca, ale dwucyfrowa skala spadku jest do pewnego stopnia zaskoczeniem. - Naszym zdaniem, potwierdza to spodziewane osłabienie rynku w II półroczu. Jest to także zła wróżba, jeśli chodzi o wynik całego roku. Podtrzymujemy naszą prognozę kilkuprocentowego spadku rynku budowlanego w 2020 r. – mówi Jungiewicz.

Zwraca uwagę na lipcowy mocny spadek w infrastrukturze. - Szacujemy, że to w dużym stopniu efekt statystyczny bardzo wysokiej bazy: w lipcu 2019 r. notowany był tu wzrost o ponad 19 proc. Nie zmieniamy swojej oceny i uznajemy, że perspektywy dla budownictwa inżynieryjnego pozostają najkorzystniejsze, z uwagi na szczyt realizacyjny zwiększonych programów inwestycji drogowych i kolejowych – mówi Jungiewicz.

Słabsze perspektywy rysują się przed kubaturówką. - Duża niepewność inwestycyjna, zamrożone inwestycje wielu koncernów i samorządów oraz utrudniony dostęp do kapitału sprawiają, że do realizacji trafia mniej nowych projektów – podsumowuje Jungiewicz.

Seweryn Żołyniak, ekspert ds. analiz sektorowych w Alior Banku zaznacza, że w okresie marzec-czerwiec nie mieliśmy do czynienia z istotnym spadkiem produkcji budowlano-montażowej, bo firmy realizowały kontrakty podpisane jeszcze przed wybuchem pandemii. Jednak w ostatnich miesiącach inwestorzy z rynku mieszkaniowego, przemysłowego, komercyjnego, jak i samorządowego wstrzymywali się z podpisywaniem nowych kontraktów, co częściowo widać już w danych za lipiec.

- Ostatnie miesiące przyniosły też problemy związane z załatwianiem formalności w urzędach oraz mniejszą dostępnością pracowników. Negatywny odczyt nie jest więc zaskoczeniem nawet jeśli jego skala jest większa od oczekiwań. Tym bardziej, że obniżenie dynamiki produkcji wpisuje się w ogólny trend obserwowany od pewnego czasu na rynku budowlanym. Wynika on z cyklu wykorzystania funduszy unijnych a częściowo także „cyklu wyborczego", który sprzyjał finalizacji wielu inwestycji w 2019 r., tworząc wysoką bazę dla obserwowanych obecnie dynamik rok do roku – mówi Żołyniak. Podkreśla, że tendencje te widać w wyjątkowo słabym odczycie w budownictwie infrastrukturalnym, ale wciąż w dłuższym okresie należy się spodziewać, że infrastruktura będzie motorem całej branży budowlanej ze względu na duże projekty realizowane na poziomie centralnym.

- W kolejnych miesiącach spodziewamy się, że odczyty produkcji budowlano-montażowej będą w dalszym ciągu na poziomie niższym od odczytów z zeszłego roku, jednak sytuacja sektora nie jest tak zła, jak można było się tego spodziewać jeszcze 4-5 miesięcy temu. Wiele zależy od tempa rozstrzygania nowych kontraktów w segmencie infrastrukturalnym tj. głównie uruchamiania nowych kontraktów drogowych i kolejowych – podsumowuje Żołyniak.

Budownictwo
Mirbud po konferencji: co z przejęciami, emisją i dywidendą?
Budownictwo
Polski Holding Nieruchomości z nowym zarządem
Budownictwo
Mo-Bruk planuje przejęcia i wzrost mocy
Budownictwo
GTC chce większej dywersyfikacji portfela
Budownictwo
GTC chce budować mieszkania na sprzedaż i na wynajem
Budownictwo
Kurs dewelopera ED Invest w górę po wynikach