Patrząc na wydarzenia ostatnich dni na rynku walutowym, można odnieść wrażenie, że rynek przeszedł w stan hibernacji. Niewiele wskazuje na to, by miało się to zmienić dzisiaj. Złoty o poranku notuje niewielkie zmiany, a kalendarz makroekonomiczny na środę też nie zapowiada większych wrażeń.

Po godz. 9.00 za dolara płacono 3,98 zł, za euro prawie 4,31 zł. Są to poziomy, które obserwowaliśmy również wczoraj po południu. Dalej zaś złoty umacnia się wobec franka. Ten traci wobec naszej waluty o około 0,2 proc. i jego wycena schodzi poniżej poziomu 4,40 zł.

- Środowy, poranny handel na rynku FX nie przynosi większej aktywności wokół eurodolara oraz walut rynków wschodzących — zwraca uwagę Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. - Ostatnie godziny handlu nie przyniosły większych zmian – aktywność rynku pozostaje ograniczona z uwagi na skrócony tydzień handlu. Najważniejsze figury makro przypadają na piątek kiedy spora część rynków ma dzień wolny od obrotu. Lokalnie złożenie wczorajszego wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP oraz późniejsza konferencja nie przyniosły większych zmian na FX czy długu — dodaje Ryczko.

Jen dalej słaby

Dzisiejszy kalendarz makro dodatkowo nie rozpieszcza inwestorów. W planach jest m.in. decyzja banku centralnego Szwecji, ale trudno oczekiwać, aby mogła ona jakoś istotnie wpłynąć na złotego. Na globalnym rynku warto zaś zwrócić uwagę na utrzymującą się słabość jena. Ten wobec dolara jest najtańszy od 34 lat.

Czytaj więcej

Jen nadal razi słabością i prowokuje temat interwencji walutowej