Spowolnienie gospodarcze ma negatywny wpływ na niezależnych producentów materiałów eksploatacyjnych do drukarek. Polacy, wybierając zamienniki (większość naszego rynku należy do wyrobów dostarczanych przez producentów drukarek), coraz częściej kierują się przede wszystkim ceną co negatywnie uderza w graczy, którzy swoje produkty plasują na nieco wyższej półce.

Notowany na NewConnect Black Point, oprócz Action (marka ActiveJet) i AB (TB Print), jeden z liderów na rynku zamienników, w I półroczu, na poziomie skonsolidowanym, miał 15,16 mln zł przychodów czyli 11,8 proc. mniej niż rok wcześniej (17,7 mln zł). Jeszcze gorzej wyglądały rezultaty na poziomie jednostkowym. Przychody sięgnęły tylko 8,77 mln zł wobec 11,4 mln zł w II kwartale 2011 r. Spadek sięgnął zatem aż 23 proc. Mniejszy ubytek obrotów na poziomie skonsolidowanym to zasługa szybkiego rozwoju spółki zależnej Eco Service, która handluje pustymi kartridżami. W II kwartale, w ujęciu ilościowym, zwiększyła sprzedaż o 23 proc. Black Point nie przedstawił danych dotyczących zysków w II kwartale. Raport finansowy za ten okres zostanie opublikowany 13 sierpnia. Po I kwartale grupa miała 17,2 mln zł przychodów (17,4 mln zł rok wcześniej) i 0,87 mln zł zysku netto (1,08 mln zł).

Żeby przeciwdziałać erozji przychodów Black Point chce podnieść jakość oferowanych produktów, żeby skuteczniej konkurować z oryginalnymi materiałami eksploatacyjnymi. Liczy również na rozwój własnej produkcji. W tym roku Black Point powinien uruchomić  w fabryce w Bielanach Wrocławskich nową linia do produkcji atramentów. Zapowiada również modernizację linii technologicznej do wytwarzania tonerów do drukarek laserowych.

Technologiczna spółka chce też zwiększyć sprzedaż eksportową w krajach ościennych. W przypadku handlu pustymi kartridżami liczy też mocno na rynki dalekowschodnie.

Na NewConnect akcje Black Point kosztowały w czwartkowe popołudnie po 1,53 zł czyli prawie 2 proc. mniej niż w środę. Kapitalizacja spółki wynosiła 17 mln zł.