To dobrze wróży Synthosowi, polskiemu wytwórcy kauczuku. Analitycy liczą, że przychody oświęcimskiego przedsiębiorstwa w I kwartale 2011 r. wzrosły, w ujęciu rok do roku, o 30 proc., jego zysk operacyjny zaś – nawet o 50 proc. Raportu należy oczekiwać 13 maja.

– Gdyby okazało się, że tegoroczne plony kauczuku naturalnego będą wyższe od zapotrzebowania, automatycznie spadną jego ceny, a w ślad za nimi także ceny kauczuku syntetycznego. To się przełoży na wyniki finansowe Synthosu – mówi Monika Kalwasińska z DM PKO BP. – W takiej sytuacji spółce może być trudno powtórzyć rezultaty wypracowane w 2010 r.

Podobnie patrzy na Synthos Konrad Anuszkiewicz z Ipopemy Securities.

– Marże na kauczuku syntetycznym są na bardzo wysokim poziomie i dlatego trudno oczekiwać, aby utrzymały się w długim terminie – zauważa analityk. Marża, jaką może wypracować Synthos, zależy w bardzo dużym stopniu od różnicy cen butadienu, na bazie którego produkuje się syntetyczny kauczuk, i kauczuku naturalnego. Butadien to pochodna ropy naftowej i jego cena zależy od notowań tego surowca. Te z kolei, jak wiadomo, są na wysokim poziomie.

Paweł Burzyński, analityk z DM BZ WBK, jest zdania, że Synthos w całym roku będzie miał znacznie lepsze wyniki niż rok wcześniej. Wynika to z kilku powodów, m.in. tego, że wysokie koszty zakupu surowca firma może przerzucić na odbiorców, ci są bowiem skłonni zaakceptować wzrost cen. W połowie roku w Oświęcimiu ma ruszyć nowa linia do produkcji polibutadienu. Poprawy wyników spodziewa się także Łukasz Prokopiuk z DM?IDMSA. Ale w jego opinii liczy na to też cały?rynek, więc jest to już wkalkulowane w giełdową wycenę spółki.