Poranek maklerów – Sesja na przeczekanie?

Zaczęło się dobrze. WIG20 dzień rozpoczął od zwyżek. Ale po południu spadł poniżej zamknięcia z wtorku i już nie udało mu się wyjść nad kreskę, mimo że po 16.00 notowania w USA ruszyły w górę. Wszystkie główne wskaźniki w Warszawie spadły zgodnie o 0,03-0,08 proc. Obroty spadły o ponad 400 mln do 1,435 mld zł.

Publikacja: 04.04.2024 09:07

Poranek maklerów – Sesja na przeczekanie?

Foto: Fotorzepa

W Europie duże giełdy dzień kończyły wzrostami. CAC 40 zyskał 0,3 proc., DAX 40 0,5 proc. Również londyńskiemu FTSE 250 udało się ugrać 0,2 proc. Po słabszych danych ISM giełdy w USA ruszyły w górę, ale ostatecznie wzrosty nie były duże. S&P 500 zyskał 0,1 proc. a Nasdaq Composite 0,2 proc. W czwartek Nikkei 225 zyskał 0,8 proc.

Dzisiaj wyniki posiedzenia RPP.

Złoto i srebro najsilniej reagują na łagodne słowa Powella

Kamil Cisowski, DI Xelion

Środowa sesja na większości europejskich rynków przyniosła lekkie wzrosty. Po mających miejsce w okolicach zera otwarciach przez zdecydowaną większość dnia indeksy utrzymywały trend boczny, w niektórych przypadkach spadając tymczasowo poniżej poziomów neutralnych, finalnie jednak po danych ISM z amerykańskiego sektora usługowego przewagę zyskał popyt, a główne indeksy zyskiwały od 0,03% (FTSE 100) do 0,52% (IBEX). Był to kolejny dowód na to, że pozostajemy obecnie w reżimie „im gorzej, tym lepiej”, słaby odczyt (spadek z 52,6 pkt. do 51,4 pkt, przy prognozach na poziomie 52,8 pkt) wywołał ruch ulgi w rentownościach (w przypadku amerykańskich 2-latek spadły one z okolic 4,74% do 4,69%, a 10-latek z 4,42% do 4,35%), błyskawicznie przekładając się także na wzrost notowań na giełdach. Wcześniej bez echa przeszły dane o inflacji w strefie euro, ale zaznaczmy, że były one pozytywne – CPI spadło z 2,6% do 2,4% r./r. przy oczekiwaniach o 0,1 pp. wyższych – i wspierają scenariusz szybkiego startu obniżek stóp procentowych w Europie.

Obroty w Warszawie pozostają solidne (1,435 mld zł), ale na poziomie indeksów działo się wczoraj bardzo niewiele – WIG20 spadł o 0,04%, mWIG40 o 0,08%, a sWIG80 o 0,03%. Duże pozytywne kontrybucje Orlenu (+2,13%) i KGHM-u (+2,49%) były równoważone na poziomie głównego indeksu przez potężną przecenę Dino (-4,73%) i niewiele mniejszą Kruka (-3,86%). Zmienność w drugim i trzecim szeregu była niewielka.

S&P 500 wzrósł wczoraj o 0,11%, a Nasdaq o 0,23%. Jest to rezultat dość skromny, w pierwszej fazie sesji wzrosty były wyraźniejsze, ale zostały wyraźnie zredukowane w końcówce. Wydaje się, że sama wypowiedź J. Powella, który na Standfordzie stwierdził, że nie wiadomo na razie, czy ostatnie dane inflacyjne nie były „tylko niewielką wpadką”, dawała bodziec do większego ruchu, z pewnością dostrzegł ją rynek walutowy (kurs EUR/USD sięga rano 1,0840). Entuzjastycznie na doniesienia o nadchodzącej fuzji ze Skydance reagowały akcje Paramount (+14,97%), drożeć nie przestaje Meta Platforms (+1,88%), pozytywnie wyróżniały się także Broadcom (+1,83%) oraz Eli Lilly (+1,57%). O 8,22% taniał jednak Intel po pesymistycznych prognozach dotyczących Intel Foundry. 3,13% tracił Walt Disney.

Po wieczornych wzrostach o niemal 1% w okolicy 2300 USD/oz ustabilizowały się dzisiaj rano ceny złota. Metale pozostają najciekawszym rynkiem tego tygodnia – w środę o kolejne 3% drożała miedź, a o 4% srebro, które zmierza do najlepszego tygodnia od 2020 r. Pierwsze oznaki hamowania szalonych wzrostów pojawiły się natomiast na rynku kakao. W godzinach porannych pod nieobecność giełd chińskich zwyżkę o ponad 1,5% notuje Nikkei 225, drożeją akcje Samsunga i SK Hynix za sprawą oczekiwań, że wczorajsze trzęsienie ziemi na Tajwanie może przynajmniej lekko zaburzyć produkcję TSMC i doprowadzić do wzrostu cen chipów.

Poza tygodniowymi danymi o wnioskach o zasiłek w USA brakuje dziś danych o potencjale do zmiany obrazu sesji, która na dwie i pół godziny przed startem handlu zapowiada się pozytywnie. Wzrosty notują zarówno kontrakty na europejskie, jak i amerykańskie indeksy. W Warszawie w centrum uwagi powinien wciąż znajdować się KGHM, który może powiększyć ośmioprocentowe zwyżki z ostatnich trzech dni.

Byki wróciły

Piotr Neidek, BM mBanku

Po lokalnych zawirowaniach na europejskie parkiety wróciły byki. W Londynie ponownie pojawiła się zieleń. FTSE 250 finiszował na dziennych maksimach i 0,2% powyżej wtorkowego zamknięcia. Na Deutsche Boerse popyt także pokazał swoją determinację. Indeksy małych oraz średnich spółek odrobiły większość wtorkowych strat. DAX zyskał zaś na zamknięcie dnia 0,5%. Nadal jednak ryzyko korekty wisi nad rynkiem.

Do odrabiania strat ruszyły paryskie byki. CAC 40 wybronił się przed testowaniem 8100 punktów. Zmienność w ciągu dnia była niewielka, ale wystarczająca do finiszowania nad kreską. Nadal jednak indeks pozostaje poniżej przełamanej linii trendu wzrostowego. Także wskaźniki impetu nie napawają optymizmem. RSI powrócił ze strefy wykupienia. Pojawiła się także formacja G&R. Sygnały te mogą zostać jeszcze zneutralizowane. O ile CAC 40 powróci z ceną zamknięcia powyżej 8253 pkt.

Spadki na Wall Street wyhamowały. Poranne notowania kontraktów terminowych na S&P 500 oscylują wokół historycznych poziomów. Jednakże od ponad dwóch tygodni byki nie mają pomysłu na wyprowadzenie znaczącej kontry. Popyt wydaje się być stabilny, a presja podaży dosyć szybko wygasła. Nastroje pozostają neutralne a na wykresach kluczowych indeksów wciąż nie widać istotnych rys na wzrostowym trendzie.

DJIA pozostaje wewnątrz kanału wzrostowego. Nasdaq 100 dalej konsoliduje się na historycznie wysokich poziomach cenowych. Natomiast S&P 500 jest już jedną nogą poniżej linii trendu wzrostowego. Jeszcze nic niepokojącego się nie stało, jednakże element niepewności pojawił się na kreskach. Jeszcze w piątek tygodniowy odczyt wskaźnika RSI wskazywał na rozgrzanie rynku - ostatni raz odnotowane w 2017 r. Wówczas przez kilka tygodni S&P 500 zdołał kontynuować hossę, zanim rynek wszedł w długoterminową korektę.

Na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza, kiedy wskaźnik impetu osiągał skrajnie wysokie wartości jak ostatnio, niedźwiedzie szykowały się do wejścia na parkiet. Tak było w latach 2004, 2011 oraz 2020 r. I za każdym razem był to I kwartał.

Złoty próbuje odzyskać siły. Jak na razie jedynie na wykresie CHF/PLN widoczny jest silny trend. Natomiast na parach EUR/PLN oraz USD/PLN wciąż obecne są formacje, które zagrażają procesowi umacniania się polskiej waluty. To może budzić obawy o dalsze losy WIG20. Szczególnie, jeżeli spojrzy się na wydarzenia z początku tygodnia. Indeks dwudziestu największych spółek przebił się przez marcowy sufit, ale na wykresie pojawiła się świeczka z długim, górnym cieniem.

Zazwyczaj jest to forma ostrzeżenia o gotowości niedźwiedzi do wejścia na parkiet. Ze względu jednak na trwającą od drugiej połowy lutego przecenę, jest to informacja iż korekta mogła się jeszcze nie zakończyć. Interesująco przedstawia się WIG. Benchmarkowi udało się zdobyć nowe, historyczne maksima w ciągu sesji, ale pojawiło się ryzyko podwójnego szczytu.  W listopadzie 2023 r. udało się pokonać dużo bardziej groźną formację niż obecnie. Jednakże pięć miesięcy temu, jak i podczas lutowych zmagań z podobnym oporem, byki potrzebowały trochę czasu na skuteczny atak.

Początek środowego handlu na GPW był udany

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

WIG20 wyznaczył dzienny szczyt na poziomie ponad 2450 pkt. Po południu podaż zaczęła jednak przejmować kontrolę i indeks zszedł poniżej poziomów wtorkowego zamknięcia. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 2433 pkt, co oznacza kosmetyczną zmianę -0,04%. Najsłabiej w gronie blue chips poradziło sobie Dino. Akcje spółki staniały o ponad 4,7%. Warto jednak pamiętać, że przez pięć poprzednich sesji z rzędu akcje Dino drożały i w środę część inwestorów postanowiła zrealizować zyski. Wiceliderem spadków był Kruk, który staniał o ponad 3%. Z kolei na szczycie tabeli znalazły się KGHM i Orlen, których akcje zyskały ponad 2%. W gronie małych i średnich spółek również obserwowaliśmy niewielkie zmiany indeksów, mWIG40 spadł o 0,08%, a sWIG80 o 0,03%.

Nastroje na zagranicznych parkietach były nieco lepsze niż w Warszawie. Niemiecki DAX zyskał 0,46%, a francuski CAC 40 wzrósł o 0,29%. Na Wall Street indeksy również zdołały wyjść nad kreskę. Inwestorzy wyczekują na publikację piątkowych danych z rynku pracy USA za marzec. Silny rynek pracy może znów odwlec w czasie oczekiwane przez inwestorów obniżki stóp procentowych. Z drugiej strony, dane gorsze od oczekiwań mogą zwiększyć szansę na obniżkę stóp już w czerwcu. Obecnie rynek szacuje na 62% możliwość cięcia stóp przez Fed w czerwcu.

Dziś uwaga lokalnych inwestorów będzie skupiona na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Nie spodziewamy się żadnych zmian i uważamy, że stopa referencyjna zostanie utrzymana na poziomie 5,75%. Ekonomiści BNP Paribas BP nie przewidują także istotnych korekt w treści towarzyszącego decyzji komunikatu. Sądzimy, że ogólny przekaz płynący z  Rady dalej w dużej mierze skupiać się będzie na dużej niepewności co do kształtowania się inflacji, co przemawia za ostrożnością i pozostawieniem stóp procentowych na obecnym poziomie, przynajmniej w tym momencie.

Ekonomiści BNP Paribas BP podtrzymują prognozę zakładającą, że nieznaczne obniżki stóp procentowych w Polsce będą możliwe pod koniec bieżącego roku. Dalej dostrzegają jednak istotne ryzyko, że stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie przez cały rok. Rynek wycenia obecnie 25-50 pb. cięć stóp procentowych przed końcem roku, co jest spójne z naszymi oczekiwaniami.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty