Ile wart jest Bruce Lee?

Wokół Bruce'a Lee narosło już tyle legend, że pod tym względem nie może się z nim równać chyba żadna inna gwiazda kina. Jak się okazuje, atmosfera tajemnicy oraz magia srebrnego ekranu w jego przypadku stała się bardzo kosztownym połączeniem. Ostatnio przekonali się o tym uczestnicy pewnej aukcji w Hongkongu.

Publikacja: 23.12.2013 09:48

Ile wart jest Bruce Lee?

Foto: Archiwum

Bruce Lee to postać legendarna. Magazyn „Time" okrzyknął go największym mistrzem sztuk walki wszech czasów i jedną z głównych gwiazd kina XX w. Tytuły te z całą pewnością są zasłużone, a my wciąż możemy śledzić kolejne objawy ogólnoświatowej fascynacji Bruce'em Lee.

Legenda wciąż żywa

Jednym z przejawów popularności tej postaci może być rychłe powstanie w Seatle Bruce Lee Action Museum. Po drugiej stronie globu Hong Kong Heritage Museum tworzy z kolei pokaźną kolekcję pamiątek z nim związanych. Jednak nie tylko instytucje kultury, ale również zwykli kolekcjonerzy próbują zdobyć takie okazy do swoich zbiorów. Jeśli dodamy do tego informację, że Bruce Lee żył zaledwie 32 lata, to nie możemy się dziwić, że wszelkie pamiątki związane z jego krótkim i burzliwym życiem osiągają zawrotne ceny. Jest ich po prostu bardzo mało w porównaniu z ogromnym popytem.

Żółty kostium, nunczako i list

Niedawno mieliśmy do czynienia z kolejną odsłoną tego szaleństwa. 5 grudnia na aukcji w Hongkongu żółty kostium Bruce'a Lee z filmu „Game of Death" został sprzedany za niebagatelną kwotę 84 tys. dolarów. Tym samym przebił początkową wycenę o 116 proc. i ustanowił nowy rekord. Bruce Lee był perfekcjonistą i zaangażował się w realizację filmu „Game of Death" nie tylko jako aktor, ale również jako reżyser, producent, choreograf walk czy scenarzysta. Nie ukończył jednak pracy nad tym tytułem, ponieważ przerwała ją jego tajemnicza i nagła śmierć w 1973 r.

Poprzednia rekordowa kwota zapłacona za pamiątkę związaną z Bruce'em Lee padła w 2011 r. Wtedy to inny kostium z filmu „Game of Death" zlicytowano za 77 tys. dolarów. Trochę mniejszą sumę uzyskano za nunczako używane przez Bruce'a Lee. Do transakcji doszło podczas ostatniej aukcji w Hongkongu, a nabywca zapłacił za nie 58 tys. dolarów. Z kolei w 2011 r. zlicytowano list Bruce'a Lee do przyjaciela Taky Kimury za 51 tys. dolarów. W liście tym Lee dzielił się swoimi nadziejami związanymi z angażem w serialu „Green Hornet".

Serial „Green Hornet" był początkiem prawdziwej filmowej kariery Bruce'a Lee. Mimo że produkcja nie odniosła spektakularnego sukcesu w USA, to po pewnym czasie dała mu sławę w... Hongkongu. Serial został zakupiony przez tamtejszą stację telewizyjną i stał się prawdziwym przebojem.

Inwestycyjne wejście smoka?

Każdy z wymienionych przedmiotów jest unikalny, niepowtarzalny i był używany przez samego gwiazdora. Posiada również związek z ważnym wydarzeniem z jego życia. Z tego powodu nie można się dziwić kwotom płaconym za każdy z nich. Warto również dodać, że często przedmioty te okazywały się świetną inwestycją. Według danych brytyjskiej firmy Paul Fraser Collectibles autografy Bruce'a Lee w ciągu ostatnich 11 lat drożały w tempie ok. 17 proc. rocznie.

Parkiet PLUS
Marek Piechocki, prezes LPP: Nie pozwę ich za raport o Rosji. Na razie
Parkiet PLUS
Analitycy widzą przestrzeń do zwyżek notowań firm z indeksu WIG20
Parkiet PLUS
Dobra koniunktura podbiła płace prezesów
Parkiet PLUS
Najdroższe akcje. Warto je mieć?
Parkiet PLUS
Mimo rekordów WIG-u coraz mniej spółek uczestniczy w hossie na GPW
Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?