45-letnia Chiesi była bliską współpracownicą miliardera Raja Rajaratnama, założyciela funduszu hedgingowego Galleon, który także oczekuje na ogłoszenie wyroku. W styczniu przyznała się do trzech stawianych jej zarzutów, dotyczących wykorzystania informacji poufnych.

30-miesięczny wyrok ogłoszony przez sędziego Richarda Holwella jest o 16 miesięcy łagodniejszy od tego, którego domagał się prokurator. Adwokat Chiesi, Alan Kaufman, argumentował, że jego klientka, która kiedyś porównała handel z wykorzystaniem poufnych informacji do orgazmu, nigdy nie korzystała z nich do przeprowadzania operacji na własnych rachunkach. Dowodził też, że Chiesi padła ofiarą "toksycznej" relacji seksualnej z Markiem Kurlandem, swoim byłym szefem – maklerem w New Castle Partners. Kurland, który również został skazany w sprawie funduszu Galleon, odbywa obecnie karę 27 miesięcy pozbawienia wolności.

Oskarżyciele określili Chiesi mianem "wytrawnego insidera z Wall Street". Ich zdaniem wykorzystywała ona swój urok osobisty i wygląd fizyczny podczas prowadzenia rozmów z dobrze poinformowanymi przedstawicielami wielu firm, m.in. Advanced Micro Devices, Akamai Technologies czy IBM. Uzyskane informacje miały ich zdaniem pozwolić zarobić jej 4 mln dol.

Po ogłoszeniu wyroku Chiesi nie okazywała większego zmartwienia. Po wyjściu z sądu z uśmiechem na ustach oznajmiła zgromadzonym dziennikarzom, że powiedziała FBI, by następnym razem, kiedy zapukają do jej drzwi, zrobili to po południu, a nie o szóstej rano.