Lokale użytkowe wzbudzają zainteresowanie wśród inwestorów, o ile przynoszą co najmniej 8 proc. zysku brutto w skali rocznej. O to oczywiście nietrudno, jeśli w sprzedaży pojawia się powierzchnia w dobrej lokalizacji i dodatkowo wynajęta. Według pośredników agencji Emmerson, choć takie lokale kupują głównie doświadczeni gracze, którzy już posiadają w swym portfolio kilka tego typu nieruchomości, jednak coraz częściej na transakcję decydują się osoby bez żadnego doświadczenie w tej dziedzinie. – Inwestorzy wiedzą, że kupno powierzchni użytkowej może szybciej się zwrócić niż popularna niegdyś inwestycja w mieszkania – tłumaczy Ewelina Szantyka z Działu Nieruchomości Komercyjnych w agencji Emmerson.
Dodatkowo, wybór ofert w tym segmencie jest dziś wyjątkowo szeroki. Jednak, jak zauważa Marcin Drogomirecki z serwisu Domy.pl, na sprzedaż trafiają przede wszystkim lokale, które stoją puste, zwłaszcza w mniejszych miastach i miejscowościach. Zakup takiej powierzchni to już bardzo ryzykowne przedsięwzięcie. – Prawdopodobnie część lokali jest zbywana z uwagi na porażki biznesowe poniesione przez ich właścicieli. Na sprzedaż wystawiane jest dosłownie wszystko – od pawilonów przez lokale na parterach po biura w domach mieszkalnych i biurowcach – wylicza Marcin Drogomirecki. Dodaje, że najszybciej podaż ofert rośnie w mniejszych miastach, dotkniętych pogłębiającym się bezrobociem. – W trudnych dla gospodarki czasach właściciele lokali użytkowych, jeśli nie muszą, to nie wyzbywają się swoich lokali, zwłaszcza położonych w dogodnych lokalizacjach i gwarantujących przychody z najmu – zapewnia Drogomirecki.
Większe zyski
Najwyższe stawki za powierzchnie handlowo-użytkowe, jak podają przedstawiciele portalu Szybko.pl, dyktuje oczywiście Warszawa. – Ale niewiele taniej jest w Gdańsku i Krakowie. W związku z ruchem turystycznym i dużym zapotrzebowaniem na różnego rodzaju usługi takie jak restauracje, sklepy czy bary, lokale w centrum Gdańska czy Krakowa są droższe niż podobne oferty w Poznaniu lub we Wrocławiu – zapewnia Marta Kosińska z serwisu Szybko.pl.
Na takie przedsięwzięcie potrzebne jest co najmniej kilkaset tys. zł. Np. za 500 tys. zł można w Warszawie kupić niewielką nieruchomość o pow. ok. 60–70 mkw. – Zakup lokalu usługowego z myślą o przychodach z tytułu najmu jest znacznie bardziej atrakcyjny, niż kupowanie w tym celu mieszkań. Po pierwsze, przychód z najmu jest bardziej stabilny (dłuższe umowy niż w przypadku wynajmu mieszkań) i większy, a po drugie nie ma ryzyka wynikającego z ustawy o ochronie praw lokatorów, czyli problemów z wypowiedzeniem umów najemcom – podkreśla Łukasz Madej, szef firmy doradczej ProDevelopment. Wylicza, że w miastach z pierwszej piątki czyli w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Trójmieście, w dzielnicach blisko centrum, ceny pow. handlowej oscylują na poziomie 7–12 tys. zł netto za mkw. – Najmniejsze oferowane lokale liczą nawet po 20–25 mkw. Natomiast największą podaż stanowią nieruchomości o pow. ok. 70 mkw. – wylicza Łukasz Madej.
Z kolei zdaniem pośredników z Emmersona, takie przedsięwzięcie może pochłonąć co najmniej ok. 1 mln zł. – Budżet będzie się oczywiście różnił w zależności od miasta i zróżnicowanych cen nieruchomości, natomiast dysponując kwotą ok. 1,2–1,5 mln zł możemy liczyć na znalezienie ciekawego lokalu, który powinniśmy móc szybko wynająć – przekonuje Ewelina Szantyka. Dodaje, że trudno jednak liczyć na kilkunastoprocentowy zwrot z inwestycji. – Oczywiście zdarzają się okazje, lecz zazwyczaj inwestorzy są zadowoleni ze zwrotu na poziomie ok. 9–10 proc. – dodaje.