Węgry. Kolejne cztery lata dla Viktora Orbána?

Gospodarka osiąga dobre wyniki, zwykli ludzie zarabiają coraz więcej, a kraj przyciąga inwestorów. Korupcja więc mniej obchodzi naród.

Publikacja: 07.04.2018 10:49

Premier Viktor Orbán jest pewny wyborczego zwycięstwa. Czy uda mu się jednak sformować rząd bez doda

Premier Viktor Orbán jest pewny wyborczego zwycięstwa. Czy uda mu się jednak sformować rząd bez dodatkowego koalicjanta?

Foto: Archiwum

Niedzielne węgierskie wybory parlamentarne powinny przynieść kolejne zwycięstwo prawicowej partii Fidesz premiera Viktora Orbána i sprzymierzonemu z nim chadeckiemu stronnictwu KDNP. Co do tego zgadzają się wszyscy komentatorzy. Wielką niewiadomą jest jednak skala tego zwycięstwa. Sondaże dają koalicji Fidesz–KDNP od 41 proc. do 54 proc. głosów, ale aż 106 deputowanych w liczącym 199 osób Zgromadzeniu Narodowym jest wybieranych w okręgach jednomandatowych – jest więc spore pole do niespodzianek. Orbánowi sprzyja jednak słabość opozycji. Trzy partie lewicowo-liberalne łącznie dostają w sondażach najwyżej 27 proc. głosów. Na największą partię opozycyjną wyrosło nacjonalistyczne stronnictwo Jobbik, które zdobywa w porywach do 18 proc. poparcia. Z jednej strony alternatywą dla Orbána są narodowcy posądzani o związki z Rosją, z drugiej (w dużej mierze skompromitowani skorumpowanymi rządami) postkomuniści i liberałowie posądzani o związki z miliarderem Georgem Sorosem. Węgierskie społeczeństwo może być zmęczone niektórymi aspektami rządów Orbána (choćby budowaniem przez niego własnej klasy oligarchów i ostatnią serią afer korupcyjnych), ale nie jest jeszcze gotowe, by przekazać władzę nad krajem komuś innemu. Zwłaszcza,że rządzący od 2010 r. Fidesz może pochwalić się w ostatnich czterech latach przyzwoitymi wynikami gospodarczymi. Czy jednak dobra koniunktura ekonomiczna będzie również mu sprzyjała w kolejnej kadencji?

Kraj rosnących płac

Gdy ekipa Orbána obejmowała rządy w 2010 r., Węgry zaczęły wychodzić z ciężkiego kryzysu gospodarczego. Silnie oparta na eksporcie węgierska gospodarka niekorzystnie odczuwała też w następnych latach kryzys w strefie euro. Na to nakładały się również negatywne reakcje inwestorów na niektóre działania rządu Orbána, np. na nacjonalizację węgierskich OFE. Wzrost gospodarczy przez pierwsze cztery lata rządów Fideszu nie był więc imponujący – wynosił średnio tylko 1 proc., forint słabł, inflacja sięgała średnio 3 proc. rocznie, główna stopa procentowa Narodowego Banku Węgier wzrosła do 7 proc., a BUX, główny indeks giełdy w Budapeszcie, stracił blisko 30 proc. Druga kadencja przyniosła jednak wyraźne ożywienie, a Węgry zaczęły być znów doceniane przez inwestorów. Popyt wewnętrzny odzyskał siłę, bardzo poprawiła się sytuacja na rynku pracy, a eksport skorzystał z ożywienia gospodarczego w strefie euro. Wzrost PKB wynosił średnio 3,4 proc. rocznie, inflacja zwolniła do średnio 0,7 proc. rocznie, główna stopa procentowa została ścięta do rekordowo niskiego poziomu 0,9 proc., a indeks BUX zyskał blisko 110 proc. (Na początku roku ustanowił historyczny rekord, ale później doznał korekty, podobnie jak inne indeksy z całego świata.) Prognozy gospodarcze na 2018 r. są dosyć dobre. Komisja Europejska spodziewa się, że węgierski PKB wzrośnie o 3,7 proc., po tym gdy w 2017 r. zwiększył się o 3,8 proc. Stopa bezrobocia wyniosła w lutym tylko 3,8 proc. Deficyt finansów publicznych ma wynieść w tym roku, według KE 2,6 proc. PKB, a dług publiczny ma lekko spaść do 71,5 proc. PKB.

– Konsumpcja gospodarstw domowych powinna pozostać silna, gdyż będzie wspierana dobrymi nastrojami konsumentów oraz rosnącymi płacami realnymi. Co więcej, powinno utrzymać się odbicie inwestycyjne, do czego przyczyni się napływ funduszy z UE. Silny eksport powinien być napędzany przez ożywienie gospodarcze u głównych węgierskich partnerów handlowych. Zarówno polityka pieniężna, jak i polityka fiskalna wspierają gospodarkę realną, więc ich procykliczna natura powinna nawet ulec wzmocnieniu w 2018 r. – prognozuje Orsolya Nyeste, ekonomistka z Erste Group.

Część analityków wskazuje jednak, że węgierska gospodarka zaczyna się już przegrzewać. – Wygląda na to, że okres silnego wzrostu PKB wyczerpał już wolne moce w gospodarce. Jedną z konsekwencji tego jest to, że spółki mają problemy ze znajdowaniem pracowników. Stopa bezrobocia jest rekordowo niska, a większość firm wskazuje, że braki w zatrudnieniu są u nich największą barierą zwiększenia produkcji. To doprowadziło do wzrostu płac. Płace rosną teraz w tempie dwucyfrowym i zwiększają się szybciej, niż przebiega poprawa wydajności. Jak dotąd nie przełożyło się to na znaczące przyspieszenie inflacji. Inflacja konsumencka sięga 1,9 proc. r./r., czyli jest niższa od 3 proc. celu wyznaczonego przez bank centralny. Mimo to gospodarka znajduje się teraz na etapie cyklu, w którym bank centralny powinien zacząć zacieśniać politykę pieniężną – twierdzi Liam Carson, analityk z firmy badawczej Capital Economics.

„Spodziewane zacieśnianie warunków na rynku pracy wywoła dalszy wzrost płac, którego tempo może przekroczyć zarówno tempo poprawy wydajności, jak i wzrostu gospodarczego. Pomimo to kraj wciąż korzysta na niższych kosztach pracy niż w Europie Zachodniej i przyciąga inwestycje zagraniczne. Rosnące płace zwiększają presję inflacyjną, a bank centralny będzie mniej ekspansywny. Wzrost wynagrodzeń jest w części zrekompensowany obniżką CIT do 9 proc., czyli najniższego poziomu w Europie. Korzystają na tym głównie średniej wielkości węgierskie firmy oraz zagraniczne spółki mające przychody większe niż 2 mln euro rocznie. Stawki podatków dla dużych koncernów, a zwłaszcza dla niemieckich producentów samochodów, już i tak wcześniej zostały mocno obniżone dzięki systemowi subsydiów i ulg. Małe firmy korzystały już zaś z 10-proc. stawki CIT" – wskazują analitycy Coface.

Opóźnione zacieśnianie

Wygląda na to, że trzecia kadencja rządów Fideszu i KDNP nie przyniesie większych zmian, jeśli chodzi o wizję polityki gospodarczej. To będzie polityka kontynuacji i dostosowywania się do zmian w otoczeniu. Wiele oczywiście będzie zależało od koniunktury zewnętrznej. Jeśli gospodarka strefy euro będzie miała się dobrze, to powinno to nadal pozytywnie wpływać na węgierski eksport. Wielką niewiadomą jest jednak to, kiedy Narodowy Bank Węgier zacznie zacieśniać politykę pieniężną (a może z tym zwlekać podobnie jak NBP) i do jakiego stopnia rząd może zacieśniać politykę fiskalną.

Na razie Narodowy Bank Węgier trzyma się luźnej polityki pieniężnej. Na swoim marcowym posiedzeniu pozostawił główną stopę procentową na poziomie 0,9 proc., a stopę jednodniowych depozytów na poziomie minus 0,15 proc. – Nasze prognozy dotyczące stóp procentowych pozostają niezmienione po ostatnim posiedzeniu. Spodziewamy się, że stopy nakładane na depozyty i pożyczki w banku centralnym pozostaną na dotychczasowych poziomach przez cały 2018 r. Nie przewidujemy normalizacji środowiska stóp procentowych przed drugą połową 2019 r. Naszym zdaniem, główna stopa procentowa może zostać podwyższona dopiero w 2020 r. – uważa Nyeste.

GG Parkiet

– Jeśli Fidesz i KDNP odniosą zwycięstwo, to koalicja stanie przed wyborem: zacieśniać politykę już teraz, co doprowadziłoby do stopniowego spowolnienia wzrostu gospodarczego, czy też spychać problem w czasie. Druga opcja zmusiłaby decydentów do podejmowania później mniej przyjemnych decyzji, co zaowocowałoby bardziej gwałtownym spowolnieniem gospodarczym. Spodziewamy się więc, że wzrost gospodarczy będzie słabszy w trzeciej kadencji Fidesz-KDNP. Prognozujemy, że wyniesie podczas niej średnio 2,3 proc. rocznie, a inflacja oraz stopy procentowe będą wyższe niż w drugiej – uważa Carson.

Długoterminowym problemem dla Węgier jest również korupcja. W indeksie percepcji korupcji Transparency International za 2017 r. Węgry wypadają słabo nawet na tle innych państw naszego regionu. Mają one w nim 45 pkt (im mniej punktów, tym kraj postrzegany jako bardziej skorumpowany), gdy sąsiednia Słowacja 50 pkt, a Rumunia 48 pkt. Spośród państw UE, gorzej od Węgier wypada jedynie Bułgaria (43 pkt), a od 2012 r. Węgry spadły w rankingu aż o 10 pkt. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy wychodziło na jaw wiele afer związanych z przyznawaniem środków unijnych biznesmenom powiązanym z ekipą Viktora Orbána. Np. unijny urząd antykorupcyjny Olaf wykrył nieprawidłowości przy przetargach na oświetlenie uliczne w węgierskich miastach wygranych przez firmę Elios Innovativ, należącą do Istvana Tiborca, zięcia premiera Orbána (Tiborc sprzedał udziały w spółce po rozpoczęciu dochodzenia przez Olaf). Choć w oczywisty sposób Orbán tworzy własną klasę oligarchów (mającą zastąpić potentatów powiązanych z poprzednimi, socjalistyczno-liberalnymi ekipami), to na razie w małym stopniu wpływało to na poparcie dla jego ekipy. Być może Węgrzy wpisali to w koszty rządów ekipy, która ich mniej denerwuje niż poprzednie.

[email protected]

Parkiet PLUS
Marek Piechocki, prezes LPP: Nie pozwę ich za raport o Rosji. Na razie
Parkiet PLUS
Analitycy widzą przestrzeń do zwyżek notowań firm z indeksu WIG20
Parkiet PLUS
Dobra koniunktura podbiła płace prezesów
Parkiet PLUS
Najdroższe akcje. Warto je mieć?
Parkiet PLUS
Mimo rekordów WIG-u coraz mniej spółek uczestniczy w hossie na GPW
Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?