Ta bezprecedensowa sytuacja nadaje światowej gospodarce zupełnie nowe oblicze, stawiając Chiny w roli lidera wśród globalnych partnerów handlowych, także dla wielu państw europejskich.  Niemcy z końcem dekady będą eksportować do Chin dwa razy tyle, ile eksportują obecnie do swojego sąsiada - Francji. Atrakcyjność inwestycyjna, niskie ceny produkcji, wciąż tania siła robocza oraz ogromny rynek zbytu tego państwa powodują, iż na świecie tradycyjne układy handlowe między sąsiadami, ulegają erozji na rzecz zwiększania wymiany towarów z Państwem Środka. Imperialne zapędy dawnych mocarstw europejskich nękających Chiny początku XIX w. obecnie uległy odwróceniu. Teraz to Chińczycy kolonizują minione potęgi.  Pragmatyczni obywatele ChRLD  powoli uzależniają Stary Kontynent od swoich pożyczek, a USA słusznie martwią się nadmiernym eksportem surowców. Nie trzeba wspominać o Afryce, która już w tym momencie jest przedmiotem istotnej działalności inwestycyjnej Chińczyków szukających bogatych złóż naturalnych niezbędnych do rozwoju ich własnej gospodarki.

Jaki czynnik tak naprawdę sprawił, że ChRLD stała się jednym z najistotniejszych graczy na obecnym rynku finansowym? Chiny skupiły się na przyciąganiu zagranicznych inwestycji, aby przyspieszyć swoją gospodarkę po latach izolacji za czasów Mao Zedonga, który umarł w 1976 roku. Od śmierci Mao do 2012 roku chińska gospodarka wzrosła średnio o 9.9%, stając się największym światowy eksporterem już w 2009 roku. W tym samym czasie USA stały się największym importerem sprowadzającym dobra o równowartości 2.28 bilionów dolarów.

Chiny, mimo wielu złowieszczych prognoz, wciąż pozostają krajem o ogromnym potencjale ekonomicznym. Reformy gospodarcze zapowiadane przez nowego prezydenta Chin-Jinpinga, wydają się być bardzo rozsądne i już teraz owocują zaskakującą dobrymi informacjami z Państwa Środka.

Maciej Jędrzejak