Przemysław Kwiecień, XTB: Trybunał dla prezesa NBP rynku nie rusza

Dopóki inwestorzy nie uznają, że próby rozliczenia Adama Glapińskiego spychają Polskę na złe tory, np. zmniejszając szansę na osiągnięcie celu inflacyjnego, dopóty paniki z tego tytułu na rynkach nie będzie – ocenia Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Publikacja: 20.03.2024 18:34

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z Parkietu” był Przemysław Kwiecień, główn

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z Parkietu” był Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Foto: parkiet.tv

Wygląda na to, że jest coraz bliżej postawienia prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Na razie rynek wydaje się niewzruszony. Czy zamieszanie wokół NBP ma jakiś potencjał, żeby wstrząsnąć notowaniami złotego i polskich aktywów?

Mam nadzieję, że nie. Waluty z rynków wschodzących, te z wyższej półki, do których zalicza się złoty, zwykle reagują na krajowe wydarzenia, gdy inwestorzy naprawdę się czegoś wystraszą, np. dojdą do wniosku, że kraj schodzi na złe tory. Inwestorzy rozumieją jednak, że w każdym kraju mamy politykę, jakieś przepychanki i rozgrywki, które stanowią element krajobrazu. Dopóty, dopóki nie stanowi to poważnego zagrożenia dla gospodarki, w tym przypadku np. dla realizacji celu inflacyjnego, rynek na to nie reaguje. Tu właśnie upatrywałbym braku negatywnej reakcji na to, co dzieje się wokół NBP. Złoty wprawdzie ostatnio trochę stracił, ale to miało związek z umocnieniem dolara na globalnym rynku. A patrząc w nieco dłuższym horyzoncie, trudno mówić o jakiejkolwiek słabości złotego, przeciwnie, on jest od pewnego czasu bardzo mocny.

Teoretycznie próby rozliczenia prezesa NBP mogłyby mieć wpływ na rynek, gdyby miały wpływ na politykę pieniężną. A prezes Glapiński sugerował już, choć nie wprost, że może rządowi mocno utrudnić życie, jeśli ten będzie dążył do postawienia go przed Trybunałem, albo może być pomocny, jeśli rząd porzuci te zamiary. Dostrzegasz ryzyko, że Rada Polityki Pieniężnej będzie teraz bardziej jastrzębia, niż byłaby w alternatywnym scenariuszu, w którym prezes NBP nie byłby zagrożony?

Już trochę tak jest. Rada Polityki Pieniężnej w ostatnim półroczu zauważalnie zmieniła swoje nastawienie. Oczywiście można to różnie interpretować. Ale faktem jest, że inne rozumowanie stało za obniżką stóp procentowych o 0,75 pkt proc. we wrześniu, a inne za komunikowaniem braku obniżek stóp procentowych w tym roku. Mam nadzieję, że nie zobaczymy czegoś bardziej skrajnego, co wprost kłóciłoby się z odpowiedzialnością NBP za stabilność cen. Dopóki decyzje RPP da się osadzić w kontekście realizacji celu inflacyjnego, dopóty rynki nie będą reagować na sytuację w NBP w paniczny sposób.

Przy założeniu, że RPP będzie postępowała w sposób odpowiedzialny, jakie są twoje oczekiwania co do ścieżki stóp procentowych w Polsce? Ich obniżka w tym roku jest jeszcze na stole?

Nie oczekuję w tym roku obniżek. Taka perspektywa została dość jasno zarysowana przez Radę, a żyjemy w okresie, gdy banki centralne duży nacisk kładą na komunikowanie swoich intencji. Skoro większość członków RPP dość jasno sygnalizuje, że nie widzi przestrzeni do obniżania stóp, to należy zakładać, że taka właśnie polityka będzie realizowana.

Poza tym, ja już wcześniej nie byłem wielkim orędownikiem łagodzenia polityki pieniężnej. Dane o inflacji, które ostatnio poznaliśmy, wciąż to podejście uzasadniają. Główny wskaźnik inflacji spadł wprawdzie bardziej niż oczekiwano, ale inflacja bazowa wskazuje na to, że presja popytowa wciąż jest dość znacząca. Naturalnie decydujący w perspektywie całego roku wpływ na polską politykę pieniężną może mieć rozwój wydarzeń w globalnej gospodarce. Cały czas nie jest przesądzone, że globalny cykl zacieśnienia nie wywrze jednak z opóźnieniem negatywnego wpływu na koniunkturę. Jeśli tak się stanie, to w Polsce mogłoby dojść do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku.

Pod koniec ub.r., gdy większość ekonomistów zakładała jeszcze, że RPP poluzuje w tym roku politykę pieniężną, przemawiały za tym przede wszystkim oczekiwania na rychłe obniżki stóp procentowych w głównych gospodarkach, których skutkiem wobec bierności RPP byłaby nadmierna aprecjacja złotego. Tymczasem pierwsze obniżki w USA i strefie euro odsuwają się w czasie. Jaka jest dzisiaj najbardziej prawdopodobna trajektoria stóp procentowych Fedu, którego decyzyjne posiedzenie zakończy się niedługo po naszej rozmowie?

Obniżka stóp w USA faktycznie trochę się odsunęła w czasie. W grudniu, gdy przewodniczący Fedu Jerome Powell przyznał na konferencji, że Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) zaczął rozmawiać o obniżkach stóp procentowych, rynek wycenił pierwszy taki ruch na marzec. Tymczasem już teraz – choć rozmawiamy przed końcem marcowego posiedzenia FOMC – wiadomo, że do obniżki stóp na razie nie dojdzie. Dane z amerykańskiej gospodarki były po prostu zbyt dwuznaczne, aby Fed miał komfort podjęcia już dzisiaj takiej decyzji. Wydaje mi się, że FOMC będzie komunikował obniżkę stóp na okres wakacyjny, na czerwiec lub lipiec.

Europejski Bank Centralny obniży stopy procentowe wcześniej niż Fed?

EBC dość wyraźnie wskazał czerwiec jako miesiąc, kiedy może obniżyć stopy procentowe. Jest więc szansa na to, że zrobi to nieco wcześniej niż Fed. W przypadku obu banków jest tak, że posiedzeniom kończącym kwartał towarzyszy publikacja nowych projekcji inflacji. Mam jednak wrażenie, że EBC jest bardziej do tych projekcji przywiązany i lubi wykorzystywać je jako pretekst do tego, żeby podjąć jakąś decyzję. Na pewno jest też tak, że choć główna stopa procentowa w strefie euro jest na poziomie 4 proc., a więc niżej niż w USA, to jednocześnie może mieć bardziej negatywny wpływ na gospodarkę. Wcześniejsze poluzowanie polityki pieniężnej w strefie euro niż w USA byłoby więc w tym świetle uzasadnione.

Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt