Radosław Wiśniewski z podmiotami powiązanymi zdecydował, że w ogłoszonym wezwaniu na wszystkie akcje Redanu, będące poza jego kontrolą, nie będzie warunku minimalnej liczby zapisów. Główny akcjonariusz odzieżowej firmy (łącznie kontroluje 21,5 mln akcji, dających 65 proc. głosów), zastrzegał wcześniej, że przeprowadzi transakcję, jeśli złożone zostaną zapisy na co najmniej 10,5 mln akcji (25,8 proc. głosów), dzięki czemu kontrolowałby 90 proc. głosów na walnym zgromadzeniu, co umożliwiłoby mu przeprowadzenie wykupu przymusowego pozostałych inwestorów. Teraz zobowiązał się, że przeprowadzi transakcje niezależnie od wielkości zapisów.

Wiśniewski ogłosił w ubiegły wtorek wezwanie na wszystkie pozostałe akcje Redanu znajdujące się poza jego kontrolą (czyli na 14,3 mln walorów stanowiących 39,9 proc. kapitału i dających 35,8 proc. wszystkich głosów) i ten cel się nie zmienia. Po wezwaniu spółka ma zostać ściągnięta z giełdy.

Łódzki biznesmen oferuje 2,07 zł za akcję. To minimalnie więcej niż wymagana prawem średnia cena z ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających ogłoszenie wezwania, czyli 1,92 zł i jest równa średniej trzymiesięcznej. Obecny kurs na GPW oscyluje ostatnio wokół 2,15 zł, w ciągu trzech miesięcy urósł o 27 proc., od początku roku o 34 proc., zaś przez 12 miesięcy spadł o 45 proc.