Po miesiącu przerwy Warszawa poprawiła rekord wszech czasów

Optymistyczny ton komentarza po zakończonym w środę posiedzeniu Fed wywołał falę zakupów akcji na całym świecie. Dzięki temu WIG pokonał rekord sprzed miesiąca

Aktualizacja: 22.02.2017 22:12 Publikacja: 23.03.2007 06:19

Tym samym poszedł w ślady indeksu średnich firm mWIG40, który uczynił to na początku tygodnia, i wskaźnika małych spółek sWIG80, któremu udało się to już w poprzednim tygodniu. Pierwszy z tych indeksów zyskał w tym roku prawie jedną czwartą na wartości, drugi jest prawie 30 proc. wyżej niż na koniec 2006 r. Tegoroczna zwyżka WIG wynosi blisko 12 proc.

Fundusze płyną

Wczoraj najsłabiej zaprezentowały się małe przedsiębiorstwa. Indeks sWIG80 zyskał 1,5 proc. Natomiast WIG20 podniósł się o 2 proc., a mWIG40 zwyżkował o 2,2 proc. Ruchowi w górę towarzyszyła wysoka aktywność inwestorów. Właściciela zmieniły akcje za przeszło 2,9 mld zł. To jedne z najwyższych obrotów w ostatnich 12 miesiącach.

Notowania w górę szły na całym świecie. Indeks DJ Stoxx 600, obrazujący koniunkturę na giełdach Starego Kontynentu, zyskał 1,5 proc. Wskaźnik rósł szóstą kolejną sesję. Zwyżkował w tym czasie o 6 proc. Przyczyną trwającej poprawy koniunktury są przede wszystkim informacje napływające zza oceanu. Inwestorzy przestali się bać konsekwencji załamania rynku nieruchomości dla całej gospodarki.

Utwierdziły ich w takim przekonaniu środowe komentarze po zakończeniu posiedzenia Fed. Wynika z nich, że jeśli gospodarka będzie tego potrzebować, możliwe stanie się obniżenie kosztów pieniądza. Napływające ostatnio dane, wskazujące na wciąż utrzymującą się presję inflacyjną, zmniejszały szanse na cięcie stóp.

Czy jednak rzeczywiście możliwość obniżenia kosztów pieniądza może stać się impulsem, który na dłużej tchnie optymizmem w serca inwestorów? Wczoraj już można było w to trochę wątpić. Pierwsza część sesji w USA upływała pod znakiem zniżki. S&P 500 tracił 0,3 proc. Dzień wcześniej wzrósł jednak aż o 1,7 proc. Tym samym zbliżył się do szczytu z lutego tego roku na około 30 pkt. Oznacza to, że odrobił już ponad dwie trzecie strat, poniesionych na przełomie lutego i marca.

O ile S&P 500 do lutowej górki brakuje trochę ponad 2 proc., o tyle indeksowi akcji z rynków wschodzących około 2,8 proc. Na tym tle nasza giełda prezentuje się bardzo dobrze. To głównie zasługa małych i średnich spółek, wpływających na poziom indeksu WIG. Natomiast WIG20 wciąż jeszcze dzieli od rekordu z początku lutego 2,3 proc.

Sytuacja na naszym parkiecie przypomina więc coraz bardziej to, co działo się przez większą część lutego. Korzystna atmosfera na światowych parkietach powoduje, że zarządzający funduszami inwestycyjnymi chętniej wydają napływające pieniądze. Tylko w lutym podmioty akcyjne pozyskały 0,9 mld złotych świeżej gotówki. Do funduszy zrównoważonych i aktywnej alokacji trafiło 1,5 mld zł. Ze względu na dobrą koniunkturę gospodarczą największym uznaniem w oczach zarządzających cieszą się mniejsze przedsiębiorstwa. One bardziej korzystają z boomu w gospodarce. W efekcie wskaźnik mWIG40 jest już 4 proc. ponad lutowym rekordem, a sWIG80 aż 7,3 proc. Wraz z odrobieniem przez nasz rynek strat z przełomu lutego i marca aktualne staje się pytanie o dalsze perspektywy. Czy sygnały słabości, jakie pojawiły się kilka tygodni temu, ostatecznie przestały być aktualne, czy na giełdę na dobre wróciła hossa i można spodziewać się trwałego ruchu w górę?

Diagnoza zmian

Kluczem do odpowiedzi na te pytania jest diagnoza zmian, jakie zaszły wokół rynku od załamania z końca lutego. Czy czynniki, które wtedy zepchnęły indeksy mocno w dół, przestały oddziaływać? Główne obawy wiążą się z wycenami naszych spółek. Publikacja wyników za IV kwartał w niewielkim stopniu wpłynęła na zwiększenie ich atrakcyjności. Wskaźnik cena/zysk dla firm z mWIG40 zbliżył się do 24, dla sWIG80 przekracza 35. Przez ostatnie tygodnie zwiększyła się też pewność, że w niedługim czasie wzrosną stopy procentowe w naszym kraju. Ich podwyżki mogą się okazać większe od spodziewanych pod koniec 2006 r., kiedy mówiono o testowym zaostrzeniu polityki pieniężnej o skali 25-50 pkt. bazowych. Dla giełdy w krótkim terminie sprawa będzie miała znaczenie głównie przez pryzmat koniunktury na rynku obligacji. Jeśli na świecie utrzyma się optymizm dotyczący gospodarki USA i ceny papierów skarbowych będą spadać, to i nasze obligacje ucierpią. Tym samym atrakcyjność wycen akcji względem obligacji stanie się jeszcze mniejsza niż obecnie, czyli znów obniży się premia za ryzyko inwestycji na giełdzie. Nie wydaje się przy tym, by środowy komunikat Fed ostatecznie rozwiewał wątpliwości co do kondycji gospodarki USA. Wczorajszy odczyt wskaźników wyprzedzających koniunktury, który przyniósł największy spadek od roku, potwierdził utrzymujące się trudności.

Spadająca gwiazda ostrzega

Przebieg wczorajszej sesji, w wyniku której doszło do utworzenia na wykresach głównych indeksów formacji spadającej gwiazdy, jest ostrzeżeniem przed jednoznacznie optymistycznym zapatrywaniem się na przyszłość. Formacja powstaje, gdy po wysokim otwarciu sesji notowania idą jeszcze mocniej w górę, ale ostatecznie zakończenie dnia wypada znacznie poniżej dziennego maksimum. W efekcie tworzy się świeca z wysokim górnym cieniem. Stanowi ona zapowiedź odwrócenia trendu na zniżkowy. Sprawa jest tym poważniejsza, że notowaniom towarzyszyły bardzo wysokie obroty, które można odczytywać jako wyraz większej polaryzacji opinii wśród inwestorów co do dalszej koniunktury. Potwierdzeniem złej wymowy takiej świecy byłaby zniżka WIG poniżej 55,7 tys. pkt.

Komentarze

Michał Marczak szef działu analiz DI BRE

Kolejna wyprzedaż nam nie grozi

Nic na to nie wskazuje, że podobnie jak przed miesiącem, rynek zacznie z poziomu ok. 56 tys. pkt dla WIG spadać. Jesteśmy po korekcie i giełda będzie nadal rosnąć. Kondycja polskiego parkietu jest zależna od tego, co dzieje się w USA. Obawy dotyczą głównie załamania się rynku nieruchomości, co kładzie się cieniem na postrzeganiu sektora finansowego. Dlatego inwestorzy będą w najbliższym czasie wyczuleni na informacje makroekonomiczne płynące ze Stanów Zjednoczonych. Jednak europejskim giełdom nie powinny one zagrażać. Perspektywy dla Starego Kontynentu są dobre. Inflacja jest pod kontrolą, PKB rośnie. Wzrost zysku na akcję spółek jest satysfakcjonujący. Równocześnie napływ kapitału do funduszy inwestycyjnych jest wciąż wysoki. To nie wskazuje, by inwestorzy obawiali się ponownej wyprzedaży.

Ryszard Rusak zarządzający, Union Investment

Rynek jest bardzo rozchwiany

Każdy inwestor zadaje sobie teraz pytanie, czy to, co widzimy na warszawskiej giełdzie, to tylko chwilowa poprawa nastrojów czy fundamentalna zmiana koniunktury.

Moim zdaniem, mamy przynajmniej do czynienia z brakiem chęci do sprzedaży, ale każdy scenariusz jest możliwy. Od strony krajowych inwestorów cały czas widać napływ gotówki, ale był z kolei odpływ kapitału za granicę.

Teraz rynek jest bardzo rozchwiany i zachowuje się nerwowo. Ciężko wskazać jednoznacznie, czy już mamy koniec korekty, czy powtórzy się sytuacja już obserwowana na początku i w połowie lutego, gdy po wzrostach były gwałtowne spadki. Moim zdaniem, dobry nastrój może się jeszcze utrzymać, ale będzie bardzo nerwowo.

Robert Nejman Zarządzający, IDM

Ryzyko jest coraz większe

Jeśli spojrzymy na indeks WIG20 za ostatni rok, to zobaczymy,

że gwałtowne spadki zdarzają się coraz częściej, zwłaszcza od szczytu z maja 2006 roku. Widać również, że 12-miesięczna stopa zwrotu z WIG20 maleje.

Coraz częściej powtarzające się spadki mogą sugerować, że potencjał wzrostu na warszawskiej giełdzie się wyczerpuje. Równocześnie mamy jednak euforię na mniejszych spółkach.

Trudno powiedzieć, czy teraz po raz trzeci powtórzy się scenariusz obserwowany od początku lutego, polegający na wystąpieniu ostrej przeceny akcji po osiągnięciu szczytu. Trudno też powiedzieć, kiedy na dobre rynek zacznie spadać. Na pewno można jednak stwierdzić, że ryzyko jest coraz większe.

Jeffrey Chowdhry analityk FZalecamy akumulować walory spółek notowanych na GPW. Polska gospodarka jest w bardzo dobrej kondycji. Lokalne firmy również. Akcje są tu wprawdzie drogie, bo kursy nakręcają fundusze inwestycyjne i emerytalne, ale warte swojej ceny. Ostatnia przecena na warszawskiej giełdzie była bardzo dobrą okazją do kupna atrakcyjnych papierów "w promocji". Nic dziwnego, że WIG poszybował w górę szybciej niż inne indeksy regionu. Naszym zdaniem, warto kupować przede wszystkim banki. Nie zalecamy natomiast wchodzenia w KGHM i Telekomunikację Polską, bo spółki te raczej nie będą miały w tym roku dobrych wyników finansowych.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28