Rząd i parlament zapomniały o supermarketach

Od ponad pół roku nie można wystąpić o pozwolenie na budowę sklepu o powierzchni powyżej 400 mkw.

Aktualizacja: 28.02.2017 02:38 Publikacja: 26.03.2008 09:15

Gdy w zeszłym roku Sejm przyjmował ustawę o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych (WOH), miała ona wprowadzić większą kontrolę nad budową super- i hipermarketów. Przez ponad pół roku obowiązywania nie doczekała się rozporządzenia, bez którego z kolei żaden nowy duży sklep powstać nie może. Jak się dowiedzieliśmy w Ministerstwie Gospodarki, nic się w tej sprawie nie zmieni. Resort woli zaczekać na decyzję posłów, którzy przygotowali projekty o likwidacji ustawy. Jest szansa, że debata w tej sprawie odbędzie się już w kwietniu.

W kwietniu do zmiany?

- Brak do tej pory rozporządzenia to poważny przytyk. Nie dość, że rygorystyczne przepisy mają zniechęcać do inwestowania, to teraz zostało ono zablokowane - mówi "Parkietowi" Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, trzeba jak najszybciej wydać brakujące rozporządzenie albo znieść ustawę.

- Sam jestem zwolennikiem jej likwidacji. W Sejmie są już stosowne projekty i mam nadzieję, że w kwietniu trafią pod obrady - dodaje Chlebowski. PO od początku była przeciw ustawie o WOH, forsowanej przez Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin, a wspieranej przez PiS. Razem z LiD nie pozostawiła na projekcie suchej nitki. Obie partie złożyły nawet własne kontrprojekty. Jednak po przejęciu władzy PO o sprawie zapomniała, licząc, że problem rozwiąże się sam. Przedstawiciele Platformy mieli nadzieję, że ustawę uchyli wyrok Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób uniknięto by protestów drobnych kupców. Ustawę zaskarżyła do TK Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Ich zdaniem, łamie ona m.in. konstytucyjną zasadę swobody działalności gospodarczej.

Na ustawę zwróciła też uwagę Komisja Europejska, a jej niezgodność z prawem unijnym jeszcze w czasie prac legislacyjnych wskazywał Komitet Integracji Europejskiej.

Wszystko to jednak na nic: zarówno projekty, jak i skargi ugrzęzły w biurokratycznej kolejce. - Tej sprawy nie ma w grafiku na najbliższe tygodnie. Skargi rozpatrywane są średnio w ciągu kilkunastu miesięcy od ich wpłynięcia - poinformowano nas w biurze prasowym Trybunału.

To już ostatnie supermarkety

Inwestor chcący wybudować sklep o powierzchni większej niż 400 mkw. (czyli np. 20 na 20 metrów kwadratowych) musi uzyskać dodatkowe pozwolenia od wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Ten z kolei musi wcześniej zasięgnąć opinii rady miejskiej. Dla największych sklepów, o powierzchni ponad 2 tys. mkw., potrzebna jest też decyzja sejmiku województwa.

Aby samorząd mógł wydać decyzję, musi otrzymać razem z wnioskiem opinię o wpływie obiektu na lokalny rynek pracy, infrastrukturę i środowisko. Jednak ani inwestorzy, ani władze samorządowe nie dostali z resortu gospodarki informacji, co analizy takie mają zawierać. - Powstają jeszcze nowe sklepy, ale tylko tam, gdzie mieliśmy komplet pozwoleń jeszcze przed wejściem w życie ustawy. Na tym jednak koniec, bo nowych sklepów nie da się już zbudować - mówi "Parkietowi" Przemysław Skory z Tesco. Tymczasem małe sklepy, które lobbowały za ustawą, same dostają teraz jej rykoszetem. Sieci takie jak Tesco czy Carrefour nie zrezygnowały z inwestycji w Polsce, a skoro nie mogą budować hiper- i supermarketów, pieniądze kierują na budowę osiedlowych sklepików pod swoją marką.

Pawlak między młotem a kowadłem

Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak ma poważny problem, bo to on powinien wydać brakujące rozporządzenie.

- Jednak w ten sposób wzmacniałby niekonstytucyjną i nieeuropejską ustawę - podkreśla Andrzej Faliński, sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zrzeszającej supermarkety. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem

byłoby zniesienie ustawy przez Sejm. - Postuluje to i PO, i LiD, ale PSL jest prawdopodobnie rozdarte.- Zniesienie ustawy musi mieć szerokie poparcie, bo jej

zwolennikiem był prezydent i inne rozwiązanie może

zawetować - mówi Faliński. Według jego szacunków,

z powodu ustawy zablokowane zostało około 3 mld euro. Na kwotę tę składają się

koszty planowanych inwestycji oraz prognozowanych zysków ze sklepów,

które nie mogą zostać zbudowane.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28