Trzeci kolejny kwartał był dla warszawskiej giełdy nieudany. Taka zła seria ostatni raz miała miejsce od wiosny do jesieni 2001 r., czyli w okresie bessy po pęknięciu internetowej bańki. W całej historii indeksu WIG nie zdarzyły się cztery kolejne kwartały pod kreską. To z jednej strony stwarza nadzieję, że następny kwartał będzie dla naszej giełdy lepszy. Z drugiej, kolejne słabe miesiące będą potwierdzać, że rynek znalazł się w kłopotach na dłużej.

W marcu WIG20 stracił 13,7 proc. Wśród 90 indeksów światowych monitorowanych przez Bloomberga znalazł się mniej więcej w połowie stawki - na 38. miejscu od końca. Dokładnie o tyle samo zniżkował WIG.

Pierwsze trzy miesiące tego roku to również czas stopniowego wygasania aktywności inwestorów na rynku akcji. Było to widać także wczoraj, kiedy obroty walorami ledwie przekroczyły 1 mld zł. To głównie wynik niższej aktywności w handlu papierami małych i średnich spółek. W minionym tygodniu rekordowo niskie były średnie dzienne obroty walorami z indeksu mWIG40 (wyniosły jedynie 126 mln zł). Tydzień wcześniej tak było w przypadku akcji z sWIG80 (77 mln zł).

Pod względem globalnych przepływów pieniędzy trzy pierwsze miesiące tego roku były dobre dla podmiotów lokujących na rynkach wschodzących Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu (EMEA), czyli dla grona, do którego zaliczana jest także Polska. Najwięcej środków odpływało z funduszy inwestujących w regionach cieszących się największym wzięciem w 2007 r., czyli przede wszystkim w Azji.