– Pierwszy rok naszej obecności na GPW uznajemy za bardzo udany, inwestorzy mogą obserwować wzrost naszych wyników od początku działalności, niezależnie od koniunktury gospodarczej – mówi Adam Wszołek, wiceprezes Europejskiego Centrum Odszkodowań. W ujęciu rocznym jednak cena akcji spadła o ponad  29?proc.

Na pytanie o określanie przez ubezpieczycieli kancelarii odszkodowawczych mianem hien Wszołek odpowiedział: – To bolesne, że ktoś nas tak nazywa, ale sam pracowałem kilkanaście lat w PZU i wówczas pewnie tak samo nazwałbym kancelarie. Zmuszamy bowiem firmy, by zamiast na zysk przeznaczały składki na wypłatę zasłużonych odszkodowań – mówi. EuCO od każdej wygranej sprawy pobiera 25–30 proc. sumy tytułem swojego wynagrodzenia. Największa część spraw dotyczy odszkodowań osobowych z tytułu OC komunikacyjnego, ponad połowa dotyczy największego w kraju ubezpieczyciela, PZU.

Polityka dywidendowa spółki przewiduje 20–50 proc. wypłatę?zysku inwestorom. W czerwcu na walnym zgromadzeniu?akcjonariuszy określony będzie dokładny procent, w swojej rekomendacji zarząd giełdowej firmy będzie brał pod uwagę potrzeby inwestycyjne związane z dalszą ekspansją zagraniczną. W drugiej połowie roku ma nastąpić wejście na rynki na południu i wschodzie Europy.

Wczoraj akcje spółki były wyceniane na 13,88 zł, po spadku kursu o 0,14 proc.