Inwestorzy chętniej sprzedawali, niż kupowali akcje tej spółki, bo z rozczarowaniem przyjęli jej raport finansowy za miniony kwartał. Alcoa tradycyjnie rozpoczęła sezon publikacji raportów. Przychody spółki wzrosły o 22 proc. w porównaniu z I kwartałem 2010 r. i wyniosły 5,96 mld USD, ale analitycy spodziewali się tego wyniku na poziomie 6,06 mld USD. Zysk netto spółki wyniósł 308 mln USD, w porównaniu z 201 mln USD straty w tym okresie przed rokiem.

– Wszystko sprowadza się do kwestii walutowych. Spółce bardzo zaszkodziły silne notowania dolara kanadyjskiego, australijskiego i reala – uważa Chuck Bredford z nowojorskiej firmy analitycznej. Alcoa prowadzi działalność w 31 krajach, w których sprzedaje aluminium za amerykańskie dolary, a koszty ponosi w lokalnych walutach. A kanadyjski dolar w ciągu minionych 12 miesięcy zyskał 4,8 proc. w stosunku do swojego amerykańskiego odpowiednika, a brazylijski real umocnił się o 11 proc. W Australii, gdzie Alcoa wypracowała w 2010 r. 14 proc. swoich przychodów, najwięcej po USA, tamtejszy dolar umocnił się o prawie 12 proc.

Prezes spółki Klaus Kleinfeld określił jej prognozy na resztę bieżącego roku jako bardzo dobre. Alcoa podtrzymała przewidywania, że światowy popyt na aluminium wzrośnie w tym roku o 12 proc.