Jakość kredytów pogarsza się, dlatego nadzór chce, aby banki skłoniły deweloperów do szybszej sprzedaży domów i mieszkań, wynika z nieoficjalnych informacji. Banki mają też żądać większego zastawu pod udzielane pożyczki a także ściślej monitorować przepływ gotówki u swoich klientów. Kondycja firm deweloperskich może być gorsza niż się wydaje ze względu na pożyczki zaciągane u osób prywatnych i w spółkach zależnych.

W ostatnim czasie wzrosła wartość zagrożonych kredytów. Chodzi nie tylko o kredyty udzielone deweloperom, ale także o pożyczki na zakup domów i mieszkań. Z powodu braku funduszy, wysokiego zadłużenia oraz kumulujących się terminów jego spłaty niektórzy deweloperzy mogą zbankrutować.

Na ten problem zwracała uwagę firma konsultingowa KPMG wskazując na „poważne problemy z płynnością". W ostatnich siedmiu miesiącach sprzedaż domów obniżyła się o 7,5 proc. w wyniku restrykcji rządowych zmierzających do ograniczenia spekulacji na tym rynku. Premier Wen Jiabao zapowiedział ich utrzymanie, gdyż władze są zdeterminowane by doprowadzić do obniżki cen.

Agencja ratingowa Moody's Investors Service szacuje, że 29 chińskich deweloperów spośród przez nią ocenianych takich firm ma w tym roku do spłacenia 159 miliardów juanów (25 mld dolarów) krótkoterminowego zadłużenia. To największa kwota od czterech lat.

- Nie można wykluczyć, że bardzo mali deweloperzy mogą popaść w kłopoty, jeśli polityka pozostanie zaskakująco restrykcyjna, ale liczący się gracze regionalni i spółki giełdowe nie powinni mieć kłopotów – zapewnia Dai Fang, analityk Zheshang Securities. Uważa, że do końca roku sprzedaż powinna rosnąć w stabilnym tempie.