Unia bankowa będzie, ale z poślizgiem

Nowy, wspólny nadzór nad bankami strefy euro zacznie działać później, niż planowano. Zdecydował o tym przede wszystkim opór Niemiec

Aktualizacja: 14.02.2017 23:05 Publikacja: 20.10.2012 06:00

Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, ocenia decyzje w sprawie unii bankowej jako suk

Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, ocenia decyzje w sprawie unii bankowej jako sukces.

Foto: Bloomberg

Europejscy przywódcy zgromadzeni na szczycie w Brukseli wypracowali kompromis w sprawie nowego, scentralizowanego nadzoru bankowego dla strefy euro. Decyzja Rady Europejskiej mówi, że ramy prawne do powołania tego systemu mają być gotowe do 1 stycznia 2013 r. Nowy nadzór, będący częścią Europejskiego Banku Centralnego, osiągnie zdolność operacyjną w 2013 r., w bliżej niesprecyzowanym terminie. Dopiero potem będzie mógł on organizować zastrzyki pomocy finansowej dla banków pochodzące z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM).

Początkowy projekt Komisji Europejskiej przewidywał, że nowy nadzór zacznie pracę już 1 stycznia 2013 r. Za tą datą obstawała Francja, ale Niemcy chciały powstanie scentralizowanego nadzoru odsunąć w czasie. I częściowo postawiły na swoim.

Przedwyborcza gra Merkel

Czemu Niemcom tak bardzo zależało na opóźnieniu wdrożenia nowego systemu? Część analityków wskazuje, że opóźnienie to sprawi, że pierwsze rekapitalizacje banków strefy euro z pieniędzy ESM być może zostaną przeprowadzone dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych w Niemczech. Kanclerz Angela Merkel może więc w ten sposób uniknąć pojawienia się tego niewygodnego tematu w kampanii wyborczej.

– Decyzje podjęte na szczycie to sukces Merkel. Przywódcy zgodzili się osiągnąć porozumienie co do unii bankowej, ale przecież jest to coś, co już wcześniej zrobili. Mają do końca roku przygotować ramy prawne nowego nadzoru, ale my przecież potrzebujemy wiedzieć to, jak będą wyglądały rekapitalizacje banków – twierdzi Megan Greene, ekonomistka z firmy badawczej Roubini Global Economics.

– Europejscy przywódcy przyjęli właśnie rozwodnioną wersję stanowiska uzgodnionego przez nich w czerwcu. To zostanie uznane za kolejną niewykorzystaną szansę – wskazuje Sony Kapoor, szef brytyjskiego instytutu Re-Define.

„Unijny szczyt w skrócie: zdecydowaliśmy się na stworzenie ram prawnych dla dalszej niezgody" – napisano na satyrycznym kanale twitterowym fałszywej Angeli Merkel.

Perspektywy dla Polski

Wspólny nadzór i unia bankowa mają być również otwarte dla krajów spoza strefy euro, takich jak Polska. Jeszcze nie ustalono jednak, na jakich będzie to zasadach.

Nic dziwnego więc, że komentarze premiera Donalda Tuska dotyczące planów powołania nowego nadzoru były dosyć mało konkretne. Ocenił on, że dopóki Polska będzie poza strefą euro, może mieć trochę mniej praw, ale w związku z tym również i mniej obowiązków w nowym nadzorze bankowym.

– Jeśli chodzi o ustalenia dotyczące tego przyszłego jednolitego nadzoru finansowego, to wszyscy powinniśmy mieć umiarkowany powód do satysfakcji. Dla Polski najważniejsza jest zgoda wszystkich, aby wspólny nadzór finansowy uwzględniał także prawa i obowiązki, w harmonii ze sobą, państw spoza strefy euro oraz państw goszczących banki zagraniczne – ocenia Tusk.

Premier uspokaja jednak, że decyzja o ewentualnym przystąpieniu Polski do nowego nadzoru zostanie podjęta dopiero po długich negocjacjach.

Eurodeputowany PO?Jacek Saryusz-Wolski ujawnił w „Sygnałach dnia" na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że Tusk na szczycie ostro kłócił się o nadzór z brytyjskim premierem Davidem Cameronem.

Gospodarka światowa
Inflacja USA nie sprawiła przykrej niespodzianki inwestorom
Gospodarka światowa
Prognozy gospodarcze dla UE: wraca koniunktura, ale ryzyko pozostaje
Gospodarka światowa
Dokąd zmierza główny indeks Wall Street? Nigdzie, odpowiada strateg
Gospodarka światowa
GameStop i AMC znów rozgrzały inwestorów
Gospodarka światowa
Roaring Kitty i akcje memiczne wracają. Szalone zwyżki GameStop
Gospodarka światowa
Chiny. Kredyt się kurczy