Na nudę nie mogli narzekać dziś inwestorzy z GPW. Główny, polski benchmark WIG20 wzrósł dziś o 1,5% i stał się gwiazdą europejskiej sesji, która przebiegała w co prawda pozytywnych nastrojach, ale bez porównywalnych 'fajerwerków'. Świetnie radził sobie KGHM, któremu sprzyja momentum na rynku miedzi oraz walory Orlenu i Dino. Wydaje się, że globalny kapitał niezmiennie postrzega polski rynek akcji, jako dość atrakcyjny. Dzisiejsze dane z USA bynajmniej nie sugerują, że w drugim kwartale z balonu 'Wall Street' uleci sporo powietrza. Wręcz przeciwnie, odczyty były dziś świetne dla rynku akcji. Mimo to reakcja na nie była mocno ograniczona, co sugeruje pewną słabość uzasadnioną realizacją zysków, po świetnych trzech miesiącach roku.

Przede wszystkim dzisiejsze odczyty z USA pokazują, że gospodarka radzi sobie wciąż bardzo dobrze. Wyższe dane PKB, finalne sentymenty konsumentów wg. Uniwersytetu Michigan zdecydowanie powyżej prognoz i niskie wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. To wszystko przy niższych, od oczekiwań danych o inflacji PCE (najważniejsze dla Fedu) oraz zauważalnie niższych oczekiwań inflacyjnych, które wskazały spadek i odczyt poniżej 3% zarówno dla krótko (3-letniego) jak i długoterminowego horyzontu, wynoszącego 5 lat. Wszystko to powinno napawać byki wiarą w to, że miękkie lądowanie może być w zasięgu ręki. Choć bynajmniej takiego scenariusza nie gwarantuje. Równolegle do publikacji makro obserwujemy małą katastrofę w regionalnym przemyśle USA, którą potwierdziły dziś odczyty z regionu Chicago i Kansas. Rynek nie zawraca sobie nimi jednak specjalnie głowy.

Co ciekawe mimo szarżującego indeksu amerykańskiego dolara, rentowności spadły poniżej 4,2%, wspierając zwyżkę na złocie, które ma szanse dziś zamknąć sesję powyżej 2200 USD za uncję, na nowych historycznych szczytach. Kolejny kwartał przyniesie przede wszystkim kolejny sezon wyników; prawdopodobnie będzie on polaryzujący i być może powiększy dystans dynamiki biznesu między technologią a przemysłem ciężkim i spółkami z wysoce cyklicznych branż. Jednym z większych przegranych I kwartału są akcje Apple i Tesli, które traciły odpowiednio 8 i prawie 28% od 1 stycznia 2024 roku. Na obie negatywnie oddziałują... Chiny. Nie wydaje się, by spowolnienie to było kwestią wyłącznie jednego, słabszego sezonu. Na szczęście Wall Street ma nowe gwiazdy pt. 'Nvidia i spółka', które są dziś potrzebne także GPW.

Nie łudźmy się jednak, że sentyment wokół polskiego rynku wisi na włosku manii technologicznej AI. Od dna wyprzedaży, po bańce dot-com w 2001 roku, WIG20 do 2014 wzrósł ponad 2-krotnie, bijąc zwroty z Nasdaq100. Co więcej, szeroki WIG wzrósł wówczas 5-krotnie, w szczycie notując 6-krotny wzrost, w latach 2001 - 2007. Błędem byłoby zatem sądzić, że wyceny polskich biznesów zależą wyłącznie od popytu na Nasdaq. Patrząc na sytuację techniczną, WIG20 zażegnał korektę w układzie 1:1, co potencjalnie może benchmarkowi otworzyć drogę powyżej 2500 punktów. Wydaje się jednak, że co najmniej pozytywne nastroje globalne powinny w tym pomóc. Od początku roku indeks wzrósł o niespełna 6% wobec 10% wzrostu S&P 500 i 10% dla indeksu Nasdaq 100. Absolutnym hitem okazał się WIG-Banki, który I kw. zamknął 25% wzrostem, porównywalnym z akcjami technologicznej spółki Arista Networks, czerpiącej zyski z popytu na rozwiązania AI..

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB