Grecki kryzys już mniej straszy

Na europejskie giełdy znowu zawitały zwyżki. Na jakiś czas dobre wyniki spółek i pozytywne dane gospodarcze przyćmiły kłopoty Grecji. Dobre nastroje mogą jednak wkrótce zniknąć, jeśli pojawią się komplikacje przy udzielaniu pomocy Atenom

Publikacja: 30.04.2010 08:41

Grecki kryzys już mniej straszy

Foto: GG Parkiet

Nawet 600 mld euro będzie potrzebne, by powstrzymać kryzys zadłużenia w strefie euro – wynika z analizy przygotowanej przez bank JP Morgan Chase. Stanie się tak, jeśli pod presją rynków oprócz Grecji znajdą się inne zadłużone kraje z obrzeży strefy euro: Portugalia, Hiszpania, Irlandia czy Włochy.

Scenariusz przedstawiony przez analityków JP Morgana przewiduje, że kryzys zadłużenia przyjmie najgorszy obrót. Rynki zdawały się w czwartek w taką opcję nie wierzyć. Euro umacniało się wobec dolara, a większość europejskich indeksów giełdowych rosła.

[srodtytul]Odreagowanie stresu[/srodtytul]

Indeks Stoxx Europe 600 późnym popołudniem rósł o 1,4 proc., niemiecki DAX o 0,8 proc., a portugalski PSI 20 o 4,2 proc. Wśród najsilniej zwyżkujących europejskich wskaźników znalazł się również ateński ASE. W ciągu sesji zyskał aż 7, 14 proc. Rentowność greckich obligacji dwuletnich spadła z 16,2 proc. do 12,5 proc.

Nastroje na rynkach wyraźnie się poprawiły. Miały w tym udział dowody na postępy ożywienia gospodarczego w Europie, lepsze od prognoz wyniki spółek, a nawet zapowiedź utrzymania przez Fed stóp procentowych na niskim poziomie przez dłuższy czas.

– Obawy o zadłużenie niektórych krajów przegrały z dobrymi wynikami spółek – twierdzi Manoj Ladwa, trader z londyńskiego ETX Capital. Poza tym sytuacja Grecji nie wydawała się inwestorom już tak dramatyczna jak kilka dni wcześniej. Informacje o przygotowywanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Unię Europejską pakiecie ratunkowym wynoszącym nawet 120 mld euro pojawiły się już w środę, ale przyczyniły się do czwartkowych zwyżek. Również unijni politycy starali się nie drażnić inwestorów.

– Spodziewam się, że negocjacje o pomocy dla Grecji zakończą się za kilka dni. Ich efektem będzie wieloletni program, który pozwoli jej na znaczącą budżetową konsolidację – zapewniał Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych.

Zmniejszył się też niepokój inwestorów przed rozlaniem się greckiego kryzysu po strefie euro. Jose Manuel Campa, hiszpański wiceminister finansów, stwierdził, że jego kraj nie będzie miał problemów ze spłaceniem 16,2 mld euro długu zapadającego do końca lipca. Hiszpania nie będzie więc musiała zwrócić się w najbliższym czasie o zagraniczną pomoc finansową.

[srodtytul]Nie koniec kłopotów[/srodtytul]

Niewykluczone jednak, że niepokój o Grecję znowu powróci na rynki. Wciąż bowiem nie są znane szczegóły pakietu pomocowego dla Aten, nie wiadomo, czy nie zablokują go Niemcy oraz jak gwałtowna będzie reakcja greckiego społeczeństwa na dalsze zaciskanie pasa (które prawdopodobnie jest jednym z warunków przyznania pomocy). Decyzje muszą zostać podjęte szybko. Grecja ma do 19 maja spłacić 8,5 mld euro długu, a pozyskanie takiej kwoty na rynku wydaje się niemożliwe, biorąc pod uwagę ceny greckiego długu.

Komplikacje przy udzielaniu Grecji pomocy (a także ewentualny powrót obaw o rozlanie się greckiego kryzysu po Europie) mogą prowadzić do deprecjacji euro. Średnia prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga mówi, że unijna waluta będzie kosztować na koniec roku 1,32 USD (bank Morgan Stanley przewiduje, że będzie to 1,2 USD). W lutym prognozy mówiły o 1,43 USD.

[srodtytul]Radykalne rozwiązania[/srodtytul]

Analitycy coraz częściej przebąkują więc o radykalnych rozwiązaniach greckiego problemu. Na przykład o wykupie obligacji przez Europejski Bank Centralny (zgodnie z prawem UE możliwy jest jedynie na rynku wtórnym). – Trzeba wykupić 300 mld euro obligacji i problem zniknie w ciągu nocy – przewiduje James Nixon, ekonomista z Societe Generale. Mark Mobius, guru rynków wschodzących, również proponuje daleko idące kroki. Uważa, że powinno się pozwolić Grecji zbankrutować i zrestrukturyzować dług. – Grecy są bogaci. Problemem jest tylko to, że nie chcą płacić podatków, gdyż rząd nie spełnia swoich funkcji. Korupcja jest powszechna, a urzędnicy śpią w pracy – wskazuje Mobius.

Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział ostatni kryzys finansowy, ostrzega, że kłopoty Grecji to zapowiedź problemów, które dotkną wkrótce cały świat. – Kłopoty Grecji to tylko czubek góry lodowej. Świat będzie musiał stawić czoła dużo większym wyzwaniom fiskalnym – wskazuje Roubini. Jego zdaniem dobrym długoterminowym rozwiązaniem greckiego kryzysu mogłoby być wyrzucenie Grecji ze strefy euro oraz stworzenie nowego, mniejszego obszaru integracji monetarnej wewnątrz UE.

[ramka][b]Francuskie banki mają najwięcej do stracenia na problemach Grecji [/b]

Od połowy kwietnia indeks akcji europejskich instytucji finansowych straciłokoło 7 proc., choć w tym czasie część z nich przedstawiła dobre wyniki za I kwartał. Źródłem tej przeceny były obawy inwestorów o możliwe straty banków w związku z kryzysem fiskalnym w Grecji i innych państwach z południa strefy euro. – Rozprzestrzenianie się greckiego kryzysu zagraża stabilności systemu finansowego niczym wirus Ebola – zauważył w tym kontekście sekretarz generalny OECD Angel Gurria. Jak pokazują dane Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), obawy te są uzasadnione, zwłaszcza w odniesieniu do kredytodawców francuskich. Sektory bankowe 24 państw, które udostępniają BIS odpowiednie dane (nie ma wśród nich Polski), pod koniec 2009 r. posiadały greckie wierzytelności o wartości blisko 217 mld USD (641 mld zł). Niespełna połowa tej kwoty przypada na obligacje rządu w Atenach, reszta zaś na długi greckich banków i inne kredyty dla tamtejszego sektora prywatnego, których jakość w związku z utrzymującą się w Grecji recesją może się pogarszać.W bilansach banków francuskich znajduje się aż 78,8 mld USD greckich wierzytelności, podczas gdy w wypadku Niemiec jest to 45 mld USD. Wśród francuskich instytucji finansowych za najbardziej zagrożone uważa się Credit Agricole i Societe Generale. Pierwsza jest właścicielem greckiego banku Emporiki, druga zaś większościowym udziałowcem banku Geniki.Ogólnie francuski sektor bankowy w pięciu borykających się z kryzysem fiskalnym państwach strefy euro (Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja i Hiszpania) ma wierzytelności o wartości 895 mld USD. Na drugim miejscu plasują się banki niemieckie, których ekspozycja na takie aktywa sięga 704 mld USD. W Wielkiej Brytanii kwota ta wynosi około 400 mld USD, a w USA około 190 mld USD, przy czym najbardziej zagrożone są banki JPMorgan Chase i Morgan Stanley. [/ramka]

Gospodarka światowa
Iran nie ma jeszcze potencjału na prawdziwą wojnę
Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty
Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych