[srodtytul]Radykalne rozwiązania[/srodtytul]
Analitycy coraz częściej przebąkują więc o radykalnych rozwiązaniach greckiego problemu. Na przykład o wykupie obligacji przez Europejski Bank Centralny (zgodnie z prawem UE możliwy jest jedynie na rynku wtórnym). – Trzeba wykupić 300 mld euro obligacji i problem zniknie w ciągu nocy – przewiduje James Nixon, ekonomista z Societe Generale. Mark Mobius, guru rynków wschodzących, również proponuje daleko idące kroki. Uważa, że powinno się pozwolić Grecji zbankrutować i zrestrukturyzować dług. – Grecy są bogaci. Problemem jest tylko to, że nie chcą płacić podatków, gdyż rząd nie spełnia swoich funkcji. Korupcja jest powszechna, a urzędnicy śpią w pracy – wskazuje Mobius.
Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział ostatni kryzys finansowy, ostrzega, że kłopoty Grecji to zapowiedź problemów, które dotkną wkrótce cały świat. – Kłopoty Grecji to tylko czubek góry lodowej. Świat będzie musiał stawić czoła dużo większym wyzwaniom fiskalnym – wskazuje Roubini. Jego zdaniem dobrym długoterminowym rozwiązaniem greckiego kryzysu mogłoby być wyrzucenie Grecji ze strefy euro oraz stworzenie nowego, mniejszego obszaru integracji monetarnej wewnątrz UE.
[ramka][b]Francuskie banki mają najwięcej do stracenia na problemach Grecji [/b]
Od połowy kwietnia indeks akcji europejskich instytucji finansowych straciłokoło 7 proc., choć w tym czasie część z nich przedstawiła dobre wyniki za I kwartał. Źródłem tej przeceny były obawy inwestorów o możliwe straty banków w związku z kryzysem fiskalnym w Grecji i innych państwach z południa strefy euro. – Rozprzestrzenianie się greckiego kryzysu zagraża stabilności systemu finansowego niczym wirus Ebola – zauważył w tym kontekście sekretarz generalny OECD Angel Gurria. Jak pokazują dane Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), obawy te są uzasadnione, zwłaszcza w odniesieniu do kredytodawców francuskich. Sektory bankowe 24 państw, które udostępniają BIS odpowiednie dane (nie ma wśród nich Polski), pod koniec 2009 r. posiadały greckie wierzytelności o wartości blisko 217 mld USD (641 mld zł). Niespełna połowa tej kwoty przypada na obligacje rządu w Atenach, reszta zaś na długi greckich banków i inne kredyty dla tamtejszego sektora prywatnego, których jakość w związku z utrzymującą się w Grecji recesją może się pogarszać.W bilansach banków francuskich znajduje się aż 78,8 mld USD greckich wierzytelności, podczas gdy w wypadku Niemiec jest to 45 mld USD. Wśród francuskich instytucji finansowych za najbardziej zagrożone uważa się Credit Agricole i Societe Generale. Pierwsza jest właścicielem greckiego banku Emporiki, druga zaś większościowym udziałowcem banku Geniki.Ogólnie francuski sektor bankowy w pięciu borykających się z kryzysem fiskalnym państwach strefy euro (Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja i Hiszpania) ma wierzytelności o wartości 895 mld USD. Na drugim miejscu plasują się banki niemieckie, których ekspozycja na takie aktywa sięga 704 mld USD. W Wielkiej Brytanii kwota ta wynosi około 400 mld USD, a w USA około 190 mld USD, przy czym najbardziej zagrożone są banki JPMorgan Chase i Morgan Stanley. [/ramka]