Najwięksi emitenci to spółki zagraniczne

Na poprawę koniunktury giełdowej liczą spółki, które w 2011 r. zrezygnowały ze?sprzedaży akcji. O kapitał z polskimi firmami coraz silniej konkuruje zagranica

Publikacja: 09.01.2012 04:22

Najwięksi emitenci to spółki zagraniczne

Foto: GG Parkiet

Do połowy roku, kiedy na giełdzie utrzymywała się w miarę dobra koniunktura, rynek ofert pierwotnych miał się całkiem nieźle. Gdy przyszedł krach, spółki zaczęły rezygnować lub odkładać oferty. W efekcie w całym roku pozyskano za pośrednictwem GPW ponad 10 mld zł (z czego 8,5 mld zł w ofertach pierwotnych). Połowa tej sumy przypadła na ofertę JSW. To o 50 proc. mniej niż w roku 2010, kiedy to bardzo aktywny był Skarb Państwa, wprowadzając na rynek PZU, Tauron czy GPW.

Mniej nowych emisji

Z nowych emisji akcji spółki pozyskały na rynku pierwotnym i wtórnym jedynie 3,5 mld zł (w tym 1,6 mld zł sami debiutanci). Reszta to sprzedaż istniejących akcji przez właścicieli. W porównaniu z rokiem 2010 wynik jest gorszy o 40 proc.

Pozyskiwanie pieniędzy za pośrednictwem GPW było w ubiegłym roku domeną firm zagranicznych. Spośród dziesięciu największych ofert publicznych sześć przeprowadziły firmy spoza naszego kraju. Największą przeprowadził słoweński bank Nova KBM, który z emisji akcji pozyskał ponad 104 mln euro. Drugą pod względem wartości była oferta ukraińskiej spółki wydobywczej Coal Energy, która – m.in. na rozwój istniejących kopalń i częściową redukcję zadłużenia – pozyskała przeszło 225 mln zł.

Wśród krajowych spółek najwięcej pieniędzy udało się zebrać należącej do Leszka Czarneckiego firmie Open Finance (76,5 mln zł) oraz Inpro i Izostalowi (po 66 mln zł.).

Fakt, że polskie firmy nie szukają pieniędzy na rozwój, z pewnością wynika z niestabilnej sytuacji na giełdzie. Po sierpniowym załamaniu notowań na GPW?zadebiutowało tylko pięć firm (całym roku 38) – jednak tylko dwie pozyskały pieniądze od inwestorów. Duża część wybierających się na parkiet (m.in. Wittchen, Work Service, Global Cosmed, Grupa Nokaut czy ukraińska MCB Agricole) zawiesiła oferty, licząc na lepszy moment. Ofiarą słabej kondycji rynków stała się także planowana przez Skarb Państwa wtórna oferta akcji takiego giganta jak PKO?BP.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że na koniec trzeciego kwartału w kasach giełdowych firm?(bez banków) pozostawało prawie 35 mld zł. Wobec osłabienia koniunktury spółki wstrzymują inwestycje.

TFI?bez pieniędzy

Analitycy przyznają, że w sytuacji, kiedy średni wskaźnik cena do zysku dla całego rynku spadł poniżej dziesięciu, niewiele spółek chce ruszyć z ofertą. – Rynek jest trudny, zwłaszcza dla małych podmiotów, w przypadku których kluczowy jest popyt na akcje ze strony TFI. Te jednak ograniczają ryzyko, nie mając nowego napływu gotówki – ocenia Paweł Tamborski, jeden z szefów Wood?&?Company. Większość biur wskazuje jednak, że wraz z poprawą nastrojów na rynkach emitenci szybko wrócą. Obecnie w Komisji Nadzoru Finansowego leży 40 prospektów emisyjnych. 23 postępowania zawieszono na wniosek spółek.

Zachętą do wejścia na rynek może być coraz niższy koszt emisji – w przypadku rynku pierwotnego mediana spadła do 4,5 proc. z 7,8 proc. w roku 2010. – Przy trudnym rynku biura coraz bardziej konkurują ceną o klientów wybierających się na parkiet – przyznają maklerzy.

[email protected]

[email protected]

Opinie:

Piotr Rusiecki, zastępca dyrektora Domu Maklerskiego PKO?BP?odpowiedzialny za oferty publiczne

W?ostatecznym rozrachunku ubiegły rok, jeżeli chodzi o debiuty giełdowe, wcale nie był taki zły. Początek tego roku na rynku pierwotnym nie jest jednak łatwy. Niskie wyceny i obawy inwestorów przed zakupem nowych akcji mogą utrudnić sprzedaż walorów w pierwszym kwartale. Niemniej jednak poprawa koniunktury giełdowej sprawić może, że oferty pojawią się – i to szybko. Wydaje się, że może to nastąpić już pod koniec drugiego kwartału. Duża część biur czeka z projektami już przygotowanymi, ale zawieszonymi z uwagi na niesprzyjającą sytuację na rynku. W takich przypadkach powrót do transakcji jest relatywnie prosty. To oznacza jednakże, że nowi chętni na debiut muszą być dobrze przygotowani, bo konkurencja o kapitał może być duża. K.K.

Piotr Wiła, dyr. Pionu Bankowości Inwestycyjnej Obszaru Rynków Kapitałowych BZ WBK

W I półroczu 2011 r. mieliśmy sporo IPO. Załamanie rynku w sierpniu utrudniło sprzedaż akcji, w tym firm ukraińskich, w IPO, w których mieliśmy znaczący udział. Zarządzający funduszami nie chcieli inwestować w podmioty zagraniczne, gdyż ich zdaniem wiązało się to z dużym ryzykiem. Nie oznacza to, że ukraińskie firmy zrezygnowały z debiutu na GPW – finansowanie kredytem jest w tym kraju wciąż trudne i drogie. Nie byłbym jednak zbyt pesymistyczny, jeżeli chodzi o ten rok. Wydaje się, że będzie miejsce na oferty przynajmniej niektórych spółek, choćby „defensywnych", z branż: energetycznej, dystrybucyjnej, usług medycznych, a także technologicznych i telekomunikacyjnych. Zainteresowanie mogą wzbudzić oferty prywatyzacyjne. Owszem, wyceny mogłyby być wyższe, ale nie wszystkie firmy mogą zwlekać z decyzją, poszukując kapitału na inwestycje. K.K.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28