W ostatnich tygodniach obserwujemy duży ruch wokół projektów polskich elektrowni jądrowych. Rządzący zamierzają wybudować taką jednostkę przy współpracy z amerykańskim Westinghouse’em. Z kolei pod koniec października PGE, ZE PAK oraz koreański KHNP podpisały list intencyjny dotyczący budowy drugiej elektrowni jądrowej. Sprzyjające warunki dla atomu zamierza wykorzystać APS Energia.

Polski wkład

Przypomnijmy, że Amerykanie mają wybudować sześć reaktorów w technologii AP1000. Na razie preferowana lokalizacja elektrowni to Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. 2 listopada rządzący przyjęli odpowiednią uchwałę, obecnie mają się toczyć negocjacje dotyczące objęcia udziałów w projekcie i finansowania inwestycji, która ma opiewać na około 100 mld zł. APS Energia, podobnie jak 21 innych spółek, już we wrześniu podpisała umowy z amerykańskim podmiotem dotyczące potencjalnej współpracy przy budowie elektrowni. Co ciekawe, to sami wykonawcy mają zwracać się do polskich przedsiębiorców. – Odzywają się do nas wykonawcy inwestycji, ponieważ w wielu przypadkach przy budowie tych jednostek ma być wykorzystywany wkład polskich firm. Odpowiedni list intencyjny podpisaliśmy już z Westinghouse’em, mam nadzieję, że w najbliższych dniach uda nam się podpisać podobną umowę z Koreańczykami – mówi „Parkietowi” prezes APS Energii Piotr Szewczyk. W przypadku projektu Westinghouse’a udział polskich podmiotów w budowie ma sięgać 50 proc.

Zwrot ku zagranicy

W biznesie dotyczącym systemów awaryjnego zasilania firma nie chce ograniczać się do rodzimego rynku. – Oferujemy awaryjne systemy zasilania dla energetyki jądrowej dla tzw. II i III klasy bezpieczeństwa, czyli już bezpośrednio przy reaktorach. Jeśli chodzi o planowane projekty w Polsce (Westinghouse i KHNP – przyp. red.), to nie zamykamy się wyłącznie na nie. Rozmawiamy też z innymi koncernami. Trzeba przypomnieć, że Westinghouse podpisał umowę na rozwój i modernizację reaktorów w Ukrainie, co będzie jedną z największych tego typu umów w historii – zauważa Szewczyk.

Poza systemami awaryjnego zasilania APS Energia produkuje też magazyny energii. – Sytuacja na rynku magazynów energii jest ciekawa. Ustawodawcy starają się wyjść naprzeciw wymaganiom rynku (m.in. atrakcyjniejsze warunki taryfowe – przyp. red.), sam jednak spodziewałem się, że zakupy spółek nastąpią trochę później. Technologia magazynów energii jest ciągle bardzo droga, wiele firm decyduje się na nie, gdyż zwyczajnie musi je posiadać. Widać dużo większą liczbę zapytań od klientów, znacznie większą niż kiedykolwiek – podsumował prezes.

W I półroczu APS Energia odnotowała ponad 100-proc. skok przychodów, do 60,2 mln zł. Strata netto skurczyła się z 4,9 mln zł do 3,7 mln zł. Firma rozpatruje oferty dotyczące budowy zakładu wytwarzającego magazyny energii w Stanisławowie. Szacowany koszt to 8–10 mln euro.