Zyski spółek rosną wolniej, ale opierając się na fundamentach

W IV kwartale 2010 r. amerykańskie spółki po raz szósty z rzędu zdołały, według prognoz, zwiększyć zyski rok do roku. Poprawa wyników była jednak mniejsza niż w poprzednich kwartałach, a sezon ich publikacji poprzedziły silne zwyżki na Wall Street

Aktualizacja: 27.02.2017 05:11 Publikacja: 10.01.2011 02:38

Zyski spółek rosną wolniej, ale opierając się na fundamentach

Foto: GG Parkiet

[[email protected]][email protected][/mail]

Po zakończeniu dzisiejszej sesji na Wall Street w USA ruszy sezon publikacji wyników spółek za ostatni kwartał ub.r. Tradycyjnie zainauguruje go aluminiowy gigant Alcoa. Analitycy się spodziewają, że pokaże on zysk netto rzędu 196 mln USD, podczas gdy rok wcześniej stracił 277 mln USD. Tak spektakularną poprawę wyników odnotowało zapewne niewiele spółek, ale mimo to dla większości z nich ostatnie miesiące 2010 r. były udane.

[srodtytul] Sprzyjające fundamenty[/srodtytul]

Odbicie zysków amerykańskich firm po kryzysie rozpoczęło się w III kwartale 2009 r. Pod względem dynamiki ich wzrostu miniony kwartał okaże się przypuszczalnie najsłabszy w tym cyklu. Ankietowani przez agencję Bloomberga analitycy szacują średnio, że zysk netto w przeliczeniu na akcję (EPS) spółek z indeksu S&P 500 poprawił się o 20 proc. wobec analogicznego okresu 2009 r., do 20,2 USD, a po wyłączeniu sektora finansowego o 11,7 proc. Dla porównania, w III kwartale EPS powiększył się odpowiednio o 30,8 i 25,1 proc.

Analitycy zwykle jednak nie doszacowują poprawy zysków. Zwyżka EPS spółek z S&P 500 w III kwartale okazała się o 8 pkt proc. większa od prognozowanej. Oczekiwania przebiło 70 proc. spółek, co było jednym z kół zamachowych wzrostu S&P 500 o 8,5 proc. od początku poprzedniego sezonu wyników do końca minionego tygodnia. Ponadto, nawet jeśli tym razem prognozy są trafne, a nie zaniżone, wynika z nich, że ostatnie trzy miesiące 2010 r. były dla amerykańskich spółek najlepszym IV kwartałem w historii, z wyjątkiem 2006 r.

Eksperci zwracają także uwagę, że polepszać się zaczęła jakość wyników. Dotychczas odbicie zysków było w dużej mierze napędzane cięciem kosztów. Firmom, zwłaszcza z sektora finansowego, pomagała też luźna polityka pieniężna. Te czynniki w IV kwartale nadal odgrywały pewną rolę, ale znaczenie miały także siły fundamentalne. – Ożywienie w światowej gospodarce, a szczególnie w handlu, było dla amerykańskich spółek dużym wsparciem. Wyniki ostatnich sondaży wśród menedżerów logistyki sugerują, że popyt rośnie. Zwłaszcza w sektorze surowcowym, któremu sprzyja dynamiczny rozwój azjatyckich gospodarek, oraz w sektorze technologicznym dzięki rosnącym wydatkom kapitałowym firm – ocenił w rozmowie z „Parkietem” Nick Kalivas, analityk z MF Global. Przy tym odbicia w eksporcie amerykańskie firmy nie zawdzięczają wyłącznie korzystnym ruchom kursów walut. O?ile w I i II kwartale 2010 r. dolar był wobec koszyka walut partnerów handlowych wyraźnie słabszy niż rok wcześniej, o tyle w III i IV kwartale jego kurs rok do roku praktycznie się nie zmienił.

– Widać nawet poprawę otoczenia biznesowego producentów dóbr konsumpcyjnych. Popyt rośnie nie tylko na rynkach wschodzących, ale też w USA, gdzie od czerwca ub.r. spada stopa oszczędności – dodał Kalivas. To powinno uwidocznić się także w wynikach banków, które mogą ograniczyć rezerwy na pokrycie strat z tytułu nietrafionych kredytów.

[srodtytul] Wyceny wciąż atrakcyjne[/srodtytul]

Lepsza jakość wypracowanych przez spółki zysków może inwestorom zrekompensować hamujące tempo ich wzrostu. To o tyle ważne, że w kolejnych kwartałach kondycja amerykańskich spółek będzie się poprawiała jeszcze wolniej, m.in. ze względu na słabnięcie efektu niskiej bazy porównania. Według prognoz w tym roku EPS firm z S&P 500 powiększy się?o 14,4 proc., a w przyszłym – o 11,7 proc., w porównaniu z 31,6 proc. w 2010 r.

Kalivas wątpi jednak, aby poprawa jakości zysków spółek była wystarczającym powodem do podtrzymania na Wall Street zwyżek z ostatnich miesięcy. – To będzie dobry sezon wyników, jeśli chodzi o liczby, ale reakcja inwestorów może nie być adekwatna. Dobre wieści w dużej mierze zostały już na rynkach zdyskontowane. Inwestorzy muszą złapać oddech – wskazuje. Jednocześnie wyceny akcji w USA wydają się wciąż atrakcyjne. Wskaźnik cena do zysku dla S&P 500 wynosi dziś 15,9, w porównaniu ze średnią z minionych 20 lat na poziomie 20,4. M.in. z tego powodu analitycy spodziewają się, że indeks ten zakończy 2011 r. o około 8 proc. powyżej piątkowego poziomu zamknięcia.

[ramka][srodtytul]Opinia: Peter Cardillo, główny strateg avalon partners[/srodtytul]

[b]Jakość wyników będzie lepsza[/b]

Rozpoczynający się dzisiaj sezon wyników za IV kwartał będzie kolejnym udanym. Nie sądzę, aby wiele spółek przedstawiło rozczarowujące raporty kwartalne. Zapowiada to m.in. niewielka liczba ostrzeżeń wydawanych przez firmy przed publikacją sprawozdań.

Poprawa wyników spółek w ostatnich miesiącach 2010 r. – podobnie jak w poprzednich kwartałach – w dużej mierze jest rezultatem cięcia kosztów. Ale korporacjom obecnym na zagranicznych rynkach pomogło także ożywienie w eksporcie. W tym roku tempo wzrostu zysków prawdopodobnie przyhamuje. W całym 2011 r. zyski wzrosną według mnie o 12–13 proc. Jednocześnie jednak wraz z postępem ożywienia gospodarczego poprawiać się powinna ich jakość. Firmy nie mają już bowiem dużego pola manewru do cięcia kosztów.

Spodziewam się, że reakcja inwestorów na napływające wyniki będzie pozytywna. W minionym tygodniu było widać ich wahania, ale zwyżki z poprzednich tygodni zostały utrzymane. Uwaga rynków szybko zwróci się zresztą ponownie ku sytuacji w gospodarce. A ta wydaje się poprawiać: od sześciu miesięcy zwiększa się np. liczba etatów.[/ramka]

Firmy
Maciej Zientara postawił na JR Holding. Jakie ma plany?
Firmy
Scanway i Creotech na celowniku inwestorów
Firmy
Pomoc dla start-upów
Firmy
Mercator chce stać na trzech nogach. Zapowiada poprawę wyników
Firmy
Za kinami wyjątkowe miesiące
Firmy
Wyniki Mangaty pod wpływem schłodzenia popytu